Aktualności

[WYWIAD] Jacek Góralski: Były trudne momenty, ale nie zamierzałem składać broni

Specjalne08.02.2017 
Nigdy nie ustępuje, zawsze walczy do końca i daje z siebie wszystko. Tak w kilku słowach można scharakteryzować Jacka Góralskiego, dla którego ciężka praca to podstawa. – Życie nauczyło mnie przede wszystkim samodzielności. Jest wielu młodych chłopaków, którzy mają wszystko od rodziców. Przywożą ich na treningi, zabierają i tak dalej. Ja niestety tego nie miałem. Wszystko musiałem robić sam. Wydaje mi się, że dzięki temu, że wówczas nie odpuszczałem, trafiłem do miejsca, w którym obecnie się znajduję – mówi w rozmowie z Łączy Nas Piłka zawodnik Jagiellonii Białystok i reprezentacji Polski.

W jednym z wywiadów powiedziałeś: „W czasie meczu nie uznaje kompromisów, jeńców nie biorę”.

Przebywając na boisku jestem skupiony wyłącznie na grze w piłkę. Nie myślę o niczym innym, nie zastanawiam się, co zrobię w danej sytuacji. Za wszelką cenę staram się wykonywać to, co powie mi przed meczem trener i wywiązywać się z tego jak najlepiej.

Nie odpuszczasz nawet na treningach. Podczas jednej z gierek treningowych złamałeś nos, a później zagrałeś mecz ligowy.

To było jeszcze, gdy reprezentowałem barwy Wisły Płock. Uderzyłem w bandę, złamałem nos, a za kilka dni czekało nas spotkanie z Arką Gdynia. Początkowo miałem zagrać w masce ochronnej, ale źle się w niej czułem. Ciężko mi się z nią biegało, miałem ograniczone pole widzenia, więc postanowiłem, że ją zdejmę. I tak zagrałem ze złamanym nosem... Jestem typem zawodnika, który zawsze chce z siebie dawać jak najwięcej. Nie ma dla mnie znaczenia, czy jestem na treningu, czy gram mecz. Chcę po prostu wyjść, zrobić swoje i dać drużynie jak najwięcej. Zależy mi na tym, żeby pokazać trenerowi, że zawsze może na mnie liczyć.

Twoja droga do ekstraklasy kolorowa nie była. Który moment w karierze był najtrudniejszy?  

W Zawiszy Bydgoszcz. Dowiedziałem się, że nie mam szans na regularne występy, więc musiałem szukać miejsca, gdzie je dostanę. Zostałem ściągnięty do trzecioligowej Victorii Koronowo przez trenera Grzegorza Wódkiewicza. Później na stanowisku zastąpił go Zbigniew Stefaniak, który często na mnie stawiał. Grałem coraz więcej i miałem możliwość odbudowania się. Po dobrym okresie w Koronowie zgłosiła się po mnie Wisła Płock.

A później Jagiellonia Białystok i trener Michał Probierz. Jak wielką rolę odegrał w Twojej karierze?

Największą. Oczywiście wiele zawdzięczam trenerowi Marcinowi Kaczmarkowi, u którego byłem w Wiśle Płock, ale ogromny wpływ na moją karierę miał Michał Probierz. To on sprowadził mnie do ekstraklasy. On pierwszy zadzwonił i powiedział, że widzi mnie w swojej drużynie. A wiem, że było zainteresowanie także innych klubów. W ciągu tygodnia czy dwóch mój transfer został sfinalizowany i zostałem piłkarzem Jagiellonii Białystok. To, że jestem w tym miejscu, w którym jestem, to że mój zespół jest liderem i że otrzymałem powołanie do reprezentacji Polski, to wszystko zasługa trenera Probierza. To jemu najbardziej zależało na moich przenosinach do Białegostoku.

Po przyjściu z Wisły Płock stałeś się jedną z pierwszoplanowych postaci „Jagiellończyków”, co zostało okraszone debiutem w reprezentacji Polski.

Na każdym treningu chcę dawać z siebie jak najwięcej i jestem bardzo szczęśliwy, że zauważył to trener Adam Nawałka. Obdarzył mnie zaufaniem. Po otrzymaniu powołania na mecz ze Słowenią od razu powiedziałem sobie, że za tę szansę muszę się odwdzięczyć. I mam nadzieję, że tak było w moim debiucie we Wrocławiu.

Po cichu liczysz, że dostaniesz powołanie na mecz eliminacyjny mistrzostw świata z Czarnogórą?

Tak, bo chciałbym na stałe zagościć w reprezentacji. To jest moje największe marzenie.

Droga do sukcesu jest wyboista, ale już niejednokrotnie udowadniałeś, że potrafisz przez nie przebrnąć.

Jestem zdania, że ludzie, którzy dążą do wyznaczonych celów i marzeń, mają szansę coś osiągnąć. Wychowałem się na trudnym osiedlu w Bydgoszczy, a jedyną drogą, by się z niego wyrwać, była właśnie ciężka praca. Były trudne momenty, jak te w Zawiszy, ale nie zamierzałem składać broni. Wierzyłem, że to, co robię, wkrótce przyniesie oczekiwany efekt. I przyniosło. Życie nauczyło mnie przede wszystkim samodzielności. Jest wielu młodych chłopaków, którzy mają wszystko od rodziców. Przywożą ich na treningi, zabierają i tak dalej. Ja niestety tego nie miałem. Wszystko musiałem robić sam. Wydaje mi się, że dzięki temu, że wówczas nie odpuszczałem, pozwoliło mi trafić do miejsca, w którym obecnie się znajduję. 

Za Wami obóz przygotowawczy w Turcji przed wznowieniem rozgrywek Ekstraklasy. Jesteś zadowolony z okresu przepracowanego w Belek?

Wszyscy tam ciężko pracowaliśmy, cała drużyna. W sparingach rywalizowaliśmy z bardzo mocnymi rywalami i wiem, że nasz zespół jest odpowiednio przygotowany do rundy wiosennej. Już wyczekujemy pierwszego meczu, który rozegramy w najbliższą niedzielę z Lechią Gdańsk. Jesteśmy na pierwszym miejscu, a Lechia tuż za nami. Śmiało mogę stwierdzić, że będzie to spotkanie kolejki.

Był to dla Was bardzo długi obóz – aż trzy tygodnie przygotowań.

Bardzo szybko nam to wszystko zleciało. W niedzielę wróciliśmy do Białegostoku i znowu wyjeżdżamy na kolejne zgrupowanie. Decyzja spowodowana jest tym, że mamy fatalne warunki do treningów. Pogoda jest kiepska, pada śnieg i nie mamy gdzie ćwiczyć. Prezesi doszli więc do wniosku, że lepiej będzie, jak pojedziemy na kolejne zgrupowanie i stamtąd prosto wyruszymy do Gdańska na mecz z Lechią.

W rundzie jesiennej przyzwyczailiście do częstych zwycięstw. Teraz w Białymstoku daje się odczuć coraz większą presję?

Nie. Wszyscy w klubie podchodzimy do tego na spokojnie. Jak wcześniej wspomniałem, jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do wznowienia rozgrywek, a naszym celem jest komplet punktów w każdym meczu. Musimy rozegrać te dziesięć spotkań, uzbierać jak najwięcej „oczek”, a po podziale będziemy walczyć o wymarzone miejsce. Jeżeli będziemy wygrywać mecz za meczem, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby sezon zakończyć na bardzo wysokim miejscu w tabeli.

Rozmawiał Jacek Janczewski

TAGI: Jacek Góralski, reprezentacja Polski, Jagiellonia Białystok,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności