Aktualności
Dowhań o bramkarzach kadry: Różni ich wszystko, łączy fantastyczny warsztat
Wojciech Szczęsny, Artur Boruc czy Łukasz Fabiański - który z nich jest dla Pana największym wygranym ostatnich miesięcy?
Tak naprawdę każdy z nich coś wygrał. Wojtek utrzymał pozycję bramkarza numer 1 w kadrze, Łukasz znalazł sobie dobry klub, w którym jest podstawowym zawodnikiem, a Artur broni - co prawda nie w Premier League - ale na zapleczu najlepszej ligi europejskiej. Każdy z chłopaków może być zadowolony z ostatniego okresu, który był dobry, bo przede wszystkim kadra osiągnęła świetne rezultaty. Notujemy super wyniki na arenie miedzynarodowej, a bramkarze są przecież ich dość istotną częścią.
Wszyscy wymienieni wywodzą się z Legii Warszawa, więc to najlepsze świadectwo wykonywanej przez Pana roboty.
Faktycznie trzech podopiecznych i trzech świetnych bramkarzy. Wszyscy sobie radzą, bronią na wysokim poziomie i dzięki temu selekcjoner Nawałka i trener golkiperów Jarek Tkocz mają spokój. Niezależnie od okoliczności, wstawiają któregoś z chłopaków do bramki i mogą być pewni, że poziom sportowy nie ucierpi. Każdy z nich prezentuje bardzo wysoką klasę piłkarską. Wiadomo, że najmniej mojej zasługi jest w przypadku Szczęsnego, bo był w Legii dość krótko. Wojtek to jednak oddzielny rozdział.
Talent czystej wody…
Dokładnie tak! Wojtek to taka modelowa kariera, gdzie od początku było widać, że chłopak jest potwornie uzdolniony. Miał możliwości rozwoju i jak na razie nie zmarnował swojego talentu. Przed nim jeszcze masa grania. Jestem pewien, że w najbliższych latach może dołączyć do tej topowej grupy bramkarzy europejskich.
Wojtek, mimo 24 lat, to przede wszystkim pierwszy wybór selekcjonera Nawałki.
Trener wie, co robi i to jego decyzja, by stawiać na Wojtka. Ja ją zdecydowanie przyjmuję, chociaż mam świadomość, że gdyby postawiono na Artura czy Łukasza, to byśmy mieli tak samo dobrego golkipera w bramce. Boruc i Fabiański też daliby pewność i nie graliby gorzej od Wojtka. Naprawdę to nasza duża przewaga, że mamy trzech bramkarzy na najwyższym poziomie.
Łukasz Fabiański z powodu czerwonej kartki opuścił dotychczas tylko jeden mecz Premier League i to między innymi dzięki niemu Swansea potrafi walczyć z najlepszymi.
Jestem pod wrażeniem gry „Fabiana”, bo Łukasz nabrał niezwykłej pewności siebie. Trochę brakowało mu grania, a u bramkarza jest to bardzo istotna sprawa. Zawsze najważniejsze są występy i najlepiej to widać u Wojtka, który poprzez regularność bronienia, nabrał tej pewności. W przypadku Łukasza potwierdza się, że regularna gra to klucz do sukcesu. Fabiański ma bardzo duże umiejętności i jego występy są naprawdę świetną wiadomością. W szczególności, że występuje w Premier League – rozgrywkach, które nie wybaczają błędów, czy braku koncentracji. W Anglii nie ma czasu na słabsze momenty.
Marcin Rosłoń stwierdził kiedyś na łamach Łączy Nas Piłka, że to czołowy bramkarz Premier League.
Bo to jest po prostu prawda! Nie wyobraża Pan sobie, jakiego kopa daje świadomość, że co kolejkę jesteś pierwszym wyborem trenera. Rosną ci dodatkowe skrzydła. Ważne jest też, żeby umieć walczyć, bo bez tego jesteś bez szans. Musisz ciągle rywalizować, bo łatwo wpaść w samozachwyt. Na szczęście Łukasz jest taką osobą, której nie zadowalają małe sukcesy. On chce być ciągle najlepszy i to udowadnia. Cieszę się, że mu się udaje, bo to naprawdę fajny chłopak, a poza tym świetny zawodnik.
Z kolei Artur Boruc odnalazł się w Bournemouth.
Artur zawsze robił różnicę w swoich zespołach. Wcześniej w Southampton, a teraz w Bournemouth jest mocnym punktem drużyny. Drużyna Eddiego Howe'a jest w czołówce tabeli Championship i to nie przypadek. Istnieje prosta zależność - Artur jest w bramce, zespół gra lepiej.
Czy jeszcze ma szansę powrócić do Premier League?
Oczywiście, że tak. Trzeba oddać, że jak na Anglię, różnica między Premier League a Championship jest dość wysoka. Na zapleczu też grają dobre drużyny, ale jeżeli masz możliwość w ciągu kilku kolejek zmierzyć się z takimi zespołami, jak Chelsea, Manchester City, Manchester United, czy Liverpool… Zupełnie inna bajka. Jeżeli pojawi się jakaś oferta, to Artur na pewno spróbuje. Śledzę ligę angielską i mogę zaryzykować, że Boruc obecnie prezentuje wyższą formę, niż zawodnicy broniący w Premier League.
Trzej bramkarze i każdy na zupełnie innym etapie kariery. Jeżeli byłaby taka możliwość, którego z nich widziałby Pan teraz w Legii?
Najlepiej wszystkich! (śmiech) Ale proszę sobie wyobrazić, jaka by to była rywalizacja o miejsce w składzie! Tak serio, ich umiejętności są tak wysokie, że każdy z nich mógłby wrócić do Legii i dać jej to, co najlepsze. Różni ich wszystko, a łączy jedno – fantastyczny warsztat. Wojtek, Artur i Łukasz posiadają go na europejskim poziomie, a przede wszystkim daliby Legii niesamowitą stabilność na tej pozycji. Którego chciałbym widzieć? Nie mam pojęcia, którego z nich bym wybrał. Każdego cenię i każdy jest mi bardzo bliski. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdę się w takiej sytuacji, bo… nie potrafiłbym podjąć decyzji (śmiech).
Rozmawiał Cezary Jeżowski