Aktualności
[WYWIAD] Tomasz Jodłowiec: Chciałbym jeszcze zagrać dla Polski
Interesujesz się jeszcze powołaniami do reprezentacji Polski?
Cały czas. Żyję reprezentacją, jestem jej kibicem i trzymam za nią kciuki. Trochę meczów w tej kadrze rozegrałem, przeżyłem piękne chwile i… chciałbym jeszcze do niej wrócić. Zagrać choćby jeden mecz, by dobić do pięćdziesiątki występów w biało-czerwonych barwach.
Wypożyczenie do Piasta ma ci pomóc w powrocie do kadry?
Nie zastanawiałem się zbyt długo, gdy pojawiła się propozycja z Gliwic. Zależało mi na regularnym graniu. Gdybym został w Legii, byłoby z tym ciężko. Miałem oferty z polskiej ligi, ale powiedzmy, że tylko dwie, trzy były konkretne, a Piast chciał mnie najbardziej. Dwukrotnie rozmawiałem z trenerem Waldemarem Fornalikiem, który kiedyś powoływał mnie do drużyny narodowej i zdecydowałem się na przeprowadzkę do Gliwic. Podjąłem bardzo dobrą decyzję i teraz znowu cieszę się futbolem. W Piaście czuję się znakomicie, poza tym mam blisko do rodzinnych stron, mogę odwiedzać rodzinę.
Dlaczego trener Romeo Jozak nie widział cię w swoich planach?
Może po prostu nie pasowałem mu do koncepcji. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Podczas swojej przygody z piłką przeżyłem mnóstwo wzlotów i upadków. Nauczyłem się do wszystkiego podchodzić z dystansem. Wiem, że niczego nie można wykluczać, a na razie skupiam się na występach w barwach Piasta. W Gliwicach mamy swoje cele do zrealizowania, a ja jestem od tego, żeby pomóc drużynie.
Ten cel to utrzymanie. Znajdujecie się tuż nad strefą spadkową.
Powinniśmy być dużo wyżej, bo mamy naprawdę dobrych piłkarzy. Jeśli nie tracisz goli w sześciu meczach z rzędu, to liczysz na pokaźniejszą zdobycz punktową, a nam trochę zabrakło skuteczności. O spotkaniu z Górnikiem Zabrze nie wspomnę, bo nie zamierzam się denerwować, ale z Wisłą Kraków, Arką Gdynia czy Zagłębiem Lubin powinniśmy wygrać. Mając kilka punktów więcej, nasza sytuacja wyglądałaby znacznie lepiej, ale i tak jestem spokojny. Cieszę się, że mogę pomagać Piastowi, czuję zaufanie trenera i jestem przekonany, że w rundzie finałowej ekstraklasy zobaczycie Tomasza Jodłowca w wysokiej formie. Przydałyby się jeszcze gole, bo tego też się wymaga od zawodnika na mojej pozycji.
Nadal należy cię zaliczać do grona czołowych defensywnych pomocników w Polsce?
Jeśli jestem w optymalnej dyspozycji, to chyba można tak powiedzieć. Zbliża się mundial, ale…
… ciebie w reprezentacji nie ma.
Wszystko ze zdrowiem jest w porządku, nic mi nie dolega i parę lat gry na dobrym poziomie na pewno jeszcze przede mną. Uważam, że nadal mogę się przydać reprezentacji, pokazać twardą grę. Te 49 meczów w narodowych barwach nie wzięło się z niczego, a wspaniałych wspomnień nikt mi nie zabierze. Miałem udział przy pamiętnej wygranej z Niemcami na PGE Narodowym, pograłem przeciw bardzo dobrym zespołom, przeżyłem cudowną przygodę na EURO 2016. Każdy, kto posmakuje gry w kadrze, pragnie do niej wracać, a już wielkie turniej to chyba coś najwspanialszego, co tylko może spotkać piłkarza.
Jak oceniasz szanse reprezentacji Polski w finałach mistrzostw świata 2018?
Wydaje się, że do czerwca kilku kluczowych piłkarzy zespołu Adama Nawałki odbuduje się. Pewne przesłanki już są, bo nasi strzelają gole i wyróżniają się w ligach zagranicznych. Forma kadrowiczów rośnie, a co do wyniku w Rosji, to jestem przekonany, że wyjdziemy z grupy. Rywale nie należą do łatwych, ale my też nie jesteśmy słabi i zdobyliśmy cenne doświadczenie na EURO 2016 we Francji. Mając takiego kapitana, jak Robert Lewandowski, musimy mierzyć wysoko. „Lewy” nie przestaje strzelać goli, a do Rosji może pojechać wypoczęty i odpowiednio zregenerowany, co tylko źle wróży naszym rywalom. Regularność Roberta mnie nie dziwi, bo to czołowy napastnik świata.
Nawet jeśli nie dostaniesz powołania, wybierzesz się do Rosji?
Bardzo spokojnie podchodzę do tej kwestii. Nie założyłem, że muszę się dostać do kadry na mundial za wszelką cenę. Po prostu staram się grać jak najlepiej w lidze. Kiedy miałem 22 lata, przyszła oferta z Napoli, ale nie byłem na nią gotowy. Zostałem w kraju, zdobyłem 11 trofeów. Jeśli Legia sięgnie po Puchar Polski i mistrzostwo kraju, to będę mógł sobie dopisać kolejne dwa (śmiech). W końcu jesienią grałem w stołecznym zespole. Czuję, że „Wojskowi”, pomimo wszystkich zawirowań, skończą rozgrywki ekstraklasy na pierwszym miejscu. Trener Jozak ma do dyspozycji bardzo dobry skład, a pełnię możliwości legioniści pokażą w końcówce sezonu. Z Legią zawsze walczyliśmy o najwyższe cele i nawet zagrałem w jej barwach w Lidze Mistrzów oraz Lidze Europy. W reprezentacji Polski wystąpiłem zaś na mistrzostwach Europy we Francji. Wielu piłkarzy o tym śni, to naprawdę duże osiągnięcia. Ja to przeżyłem.
Co chciałbyś jeszcze w piłce osiągnąć?
Do pełni szczęścia brakuje może tylko udziału w mundialu. Generalnie jednak nie narzekam i wierzę, że w piłce jeszcze dużo mogę zdziałać. Wspaniale byłoby zagrać po raz 50. w reprezentacji. Taki cel sobie stawiam.
Rozmawiał Jaromir Kruk
TOMASZ JODŁOWIEC
Urodzony 8 września 1985 roku w Żywcu. Kariera: Koszarawa Żywiec, SMS Łódź, Widzew Łódź, Stal Głowno, ŁKS Łódź, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, Polonia Warszawa, Śląsk Wrocław, Legia Warszawa, Piast Gliwice. W reprezentacji Polski: 49 meczów – 1 gol, uczestnik finałów EURO 2016. Sukcesy: Z Dyskobolią Puchar Polski 2007, Puchar Ligi 2007, 2008, ze Śląskiem Superpuchar 2012, z Legią mistrzostwo Polski 2013, 2014, 2016, 2017, Puchar Polski 2013, 2015, 2016.