Aktualności
[WYWIAD] Mirosław Sznaucner i PAOK – „polski Grek” na trenerskim szlaku
Po zakończeniu kariery zawodniczej zostałeś w Grecji i rozpocząłeś przygodę trenerską. Praca w drużynie PAOK U-19 zaspokaja twoje ambicje?
Z Pablo Garcią, z którym grałem w PAOK-u, rozumiemy się bez słów. Uzupełniamy się wzajemnie, różnimy się charakterami i często podczas meczów muszę go temperować, uspokajać. Urugwajczyk często angażuje się w scysje z innymi trenerami, zawodnikami, sędziami i wtedy wkraczam do akcji (śmiech). Drużyna U-19 to bezpośrednie zaplecze seniorów w PAOK-u. Matematycznie dwie kolejki przed końcem sezonu mamy pewne mistrzostwo Grecji w tym roczniku i czekamy tylko na zatwierdzenie tego przez federację.
Szykują was z Pablo Garcią do objęcia drużyny seniorów PAOK?
Pablo musi jeszcze zdobyć wszystkie uprawnienia. Pytają o niego różne kluby, między innymi z Cypru, ale są odprawiane z kwitkiem. Jestem przekonany, że w swoim czasie Garcia zostanie szkoleniowcem pierwszego zespołu i może pociągnie mnie za sobą. Na razie jednak nie ma sensu zbytnio wybiegać w przyszłość, bo ze względu na pandemię koronawirusa nie wiemy, co czeka świat.
Jak w Salonikach podchodzi się do koronawirusa?
Początkowo nie zdawano sobie sprawy z tego, że to bardzo poważne zagrożenie. Jak zamknęli szkoły to uczniowie, studenci ruszyli do restauracji, kawiarni, jedna osoba wchodziła na drugą. Rząd musiał więc wprowadzić pewne zasady, które trzeba respektować. Wygląda to inaczej niż w Polsce, z maseczek korzysta się tylko w sklepach, ale Grecy zrozumieli, że to nie są żarty. Mam nadzieję, że wyższe temperatury powstrzymają niewidzialnego wroga, który tak mocno dał się we znaki nie tylko światowemu sportowi, ale i całemu życiu.
Myślisz, że rozgrywki piłkarskie w Grecji zostaną wznowione?
Niższe klasy i ligi juniorskie raczej nie ruszą. Co do najwyższego szczebla, wszyscy oczekują na decyzje rządowe. Większość klubów chce grać, chodzi też o duże pieniądze, choćby wynikające z awansów do Ligi Mistrzów i Ligi Europy.
Wygra ekonomia czy zdrowie?
W wielu takich przypadkach górą była ekonomia, ale jaki sens mają mecze bez udziału publiczności? Dla mniejszych klubów pełne trybuny to przypływ konkretnej kasy, większe też nią nie pogardzą. Niektórym grozi upadek, ale nie ma takich, którzy nie stracą na koronawirusie.
PAOK zajmuje drugie miejsce w tabeli Super League.
Nikt nie oszukuje się, że dogonimy w dziesięciu kolejkach play-off Olympiakos, do którego strata wynosi 14 punktów. Druga lokatę trzeba utrzymać, bo daje udział w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. AEK Ateny traci do nas punkt i zależy mu bardzo na dokończeniu sezonu. My też wolelibyśmy rozstrzygnięcia na zielonej murawie. Czekamy.
Olympiakos jest w tym sezonie poza zasięgiem?
Tabela mówi wiele. PAOK Saloniki po odejściu trenera Razvana Lucescu przeszedł lekkie przemiany. Apetyty były większe, ale Olympiakos w tym sezonie pokazuje dobry, ciekawy futbol. Trzeba pilnować stanu posiadania, ale w klubie zdajemy sobie sprawę, że o dokończeniu sezonu lub nie, zadecydują na najwyższym szczeblu.
Grecja umie żyć bez futbolu?
Nie. Nawet jak trwa przerwa w rozgrywkach piłka nożna nie schodzi z pierwszego planu w gazetach, internecie, radiu, telewizji. Tutejsi dziennikarze czasami brutalnie wchodzą w życie prywatne zawodników, co mi się osobiście nie podoba. No, ale taka jest specyfika Grecji.
Jaki status w drużynie PAOK wypracował sobie Karol Świderski?
Przez prawie półtora sezonu poczynił ogromne postępy. Wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce, strzela dużo goli. W PAOK są z Karola bardzo zadowoleni i wiedzą, że może się stać jeszcze znacznie lepszym piłkarzem. To doskonały materiał na drogi transfer w późniejszym czasie.
Pomagałaś Świderskiemu w jego początkowej fazie pobytu w Salonikach?
Karol nie znał greckiego, miał problemy z angielskim. Korzystano z mojego wsparcia jako tłumacza, pomagałem mu w innych kwestiach życiowych. Czasami poszedłem z nim do banku, starałem się go wspierać. Wiem jak cudzoziemiec ma ciężko, gdy zjawia się w obcym kraju, sam to przerabiałem. Cieszę się, że Karol tak się zaaklimatyzował. Widzę, że poprawił też angielski, łapie już grecki, a najważniejsze, że pokazuje swoją klasę na boisku.
Dzięki przyjazdowi Świderskiego w Salonikach przypomniano sobie również, że… ty jesteś Polakiem?
Niektórzy na pewno. Tyle lat spędziłem w Grecji, że wiele osób traktuje mnie jak miejscowego. Cieszę się, że znowu głośno w PAOK-u zrobiło się o Polsce. Karol Świderski był w gronie kandydatów do wyjazdu na EURO 2020. W reprezentacji Polski jest akurat silna konkurencja wśród napastników. Robert Lewandowski – poza zasięgiem. Arkadiusz Milik – chyba też. Krzysztof Piątek – pewnie również, ale jako czwartego selekcjoner Jerzy Brzęczek mógł na finały mistrzostw Europy zabrać właśnie Świderskiego. On sam doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak mogą mu pomóc trafienia w PAOK-u. Liczę, że jak nie pojechał na turniej w tym roku, to pojedzie w przyszłym. Oby tylko jak najszybciej zakończyła się światowa batalia z pandemią koronawirusa. Futbol nie może się tego doczekać.
Rozmawiał Jaromir Kruk
Fot: 400mm.pl