Aktualności

[WYWIAD] Mateusz Masternak: Błaszczykowski inspiruje bokserów

Specjalne13.02.2017 
Mateusz Masternak w swej bogatej karierze pięściarskiej może się pochwalić wieloma sukcesami. Znany polski bokser pochodzący z Iwanisk (województwo świętokrzyskie), mieszkający we Wrocławiu nie ukrywa swojej sympatii do piłki nożnej, którą uprawiał jeszcze przed pięściarstwem. „Master” dostrzega wiele podobieństw między obydwoma dyscyplinami sportu, osobiście zna Sebastiana Milę i podziwia Kubę Błaszczykowskiego.

Boks to dobry sposób na życie?

Nie mogę narzekać, a ogólnie to kwestia indywidualna. Boks jako rekreacja, sport dla wszystkich uważam za piękny i wartościowy. Pozwala schudnąć, utrzymać ciało w wysokiej formie, kształtuje siłę, wytrzymałość, wszystkie partie mięśni są zaangażowane. Dla mnie boks to sposób na życie i praca, ale również pasja. Dużą radość daje mi możliwość udziału w treningach z adeptami pięściarstwa, demonstrowania czegoś młodzieży, która potem stara się to naśladować. Jeżeli ktoś traktuje boks wyłącznie przez pryzmat pieniędzy, jest mu trudniej funkcjonować w tym środowisku i osiągać sukcesy. Pięściarstwo pozwala też zbudować morale, pewność siebie, co pokazuje mój przykład. Kiedyś byłem osobą skrytą, tajemniczą, ale sport zmienił mnie jako człowieka i to na lepsze.

Co udało Ci się zrealizować ze sportowych celów, a jakie kolejne sobie stawiasz?

Wciąż moim marzeniem pozostaje tytuł mistrza świata. Mistrzem Europy już byłem, więc nadrzędną sprawą jest mistrzostwo globu, wszystko temu podporządkowałem. Ciężko pracuję, głęboko wierzę w swój sukces i chciałbym, by moja osoba, postępowanie, sposób bycia stały się inspiracją dla młodzieży.

Duża jest różnica między boksem zawodowym a amatorskim?

Jeżeli chodzi o poświęcenie, wszędzie trzeba ciężko pracować, analizować samego siebie, eliminować błędy, wyciągać wnioski, ciągle się uczyć. W amatorskim często łączy się dwie prace, bo w Polsce nie każdy może z boksu żyć. Mi pomagali rodzice, ale dość szybko doszedłem do pułapu, że zarabiałem na siebie. Każdy powinien patrzyć na siebie, wierzyć w swoje umiejętności i wtedy są większe szanse, że pięściarstwo stanie się dla nich źródłem utrzymania.

Najlepsze miejsce, gdzie walczyłeś?

W Południowej Afryce walczyłem na wysokości dwóch tysięcy metrów nad poziomem morza i to był najcięższy pojedynek, przede wszystkim ze względu na lokalizację. We Wrocławiu przed walką Adamek – Kliczko moją potyczkę obserwowało blisko 45 tysięcy ludzi, w Londynie czy Moskwie też było super.

Lubisz boksować przy polskich kibicach?

Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Uwielbiam polską publiczność, a marzy mi się zawodowa walka w Kielcach, z którymi jestem mocno związany, mam tu mnóstwo przyjaciół, jeszcze z czasów szkolnych. Chętnie stawiam się na zaproszenia KKB RUSHH, a ostatnio przeprowadzony trening z młodzieżą wlał we mnie dużo optymizmu.

A jakbyś miał spojrzeć na boks zawodowy, to nie uważasz, że za dużo w nim federacji, pasów mistrzów świata, Europy?

Tam, gdzie rządzą pieniądze, tak się dzieje. Mi to trudno oceniać, a każdy przecież chce zarabiać, a boks to dyscyplina niewymierna, często trudno wytypować obiektywny werdykt. Co do mistrzów, w amatorskim mamy mistrzów olimpijskich, świata, kontynentalnych, w zawodowym boksie działają różne federacje. Na pewno byłoby inaczej, gdyby wyłaniano jednego mistrza, jak kiedyś, ale czy to realne – nie jestem w stanie stwierdzić.

Czy bokserzy zawodowi powinni brać udział w igrzyskach?

Na ostatnich igrzyskach walczyli, ale taka możliwość pojawiła się bardzo późno. Niewielu mogło zdobyć kwalifikację i odpowiednio się przygotować. Zobaczymy w jakim kierunku to pójdzie, ale po głowie chodzi mi myśl w Tokio w roku 2020. Tam w 1964 nasza kadra sięgnęła bodajże po 7 medali, w tym trzy złote. Chciałbym wystąpić w Japonii i oddać hołd dawnym polskim mistrzom.

Istnieje coś takiego jak polska szkoła boksu?

Uważam, że tak, choć niewielu trenerów jest w stanie nauczać tak, jak kiedyś Feliks Stamm i szkoleniowcy z tamtych czasów. Są jednak kluby, w których bardzo poważnie podchodzi się do pracy z młodzieżą. Ostatnio zbudowała mnie postawa zawodników KKB RUSHH z Kielc, widać skuteczność działań Grzegorza Nowaczka, który robi bardzo dużo dla polskiego pięściarstwa, takich ludzi jak on potrzeba więcej. Jeżeli szybko zdobędzie się podstawy sztuki bokserskiej, potem jest łatwiej. W całej Polsce boks zmierza w dobrym kierunku, odżywa w różnych ośrodkach, a zainteresowanie nim rośnie.

Kiedyś podobno miałeś ofertę występu pod amerykańską flagą i z niej nie skorzystałeś. Dlaczego?

Dobrze, że pada takie pytanie i zdementuję informacje pojawiające się w sieci. Nigdy takiej propozycji nie dostałem, nie wiem z jakiego powodu miałbym ją mieć. Jestem Polakiem i nie wyobrażam sobie, żebym walczył dla innego kraju niż Polska.

Kto jest twoim bokserskim idolem?

Jako nastolatek inspirowałem się Darkiem Michalczewskim i Andrzejem Gołotą, później Tomkiem Adamkiem. W mojej psychice najbardziej zaznaczył obecność legendarny Muhammad Ali.

Lubisz futbol tak jak Dariusz Michalczewski?

Nawet trenowałem w GKS Iwaniska, coś tam kopałem. Wydawało mi się, że nie robię postępów i jestem słaby, lecz innego zdania byli trenerzy. Strasznie mnie namawiali, bym nie zaniedbywał futbolu, bo miałem takie atuty jak siła, wytrzymałość. Mówili mi, że jak podszlifuję technikę, może być ze mnie porządny grajek. Z piłką wygrały jednak sporty walki, ale sentymentu do niej nie straciłem.

Na jakiej pozycji byś się widział na boisku piłkarskim?

Środkowego obrońcy. Tam się czułem najlepiej, kiedyś dobrze wypadłem na mistrzostwach województwa w roli stopera, ale niektórzy widzieli we mnie prawego obrońcę. Teraz jestem tylko kibicem futbolu. Wielką sympatią darzę Sebastiana Milę, którego poznałem osobiście. To niezwykle pozytywny człowiek. Darzę szacunkiem Kubę Błaszczykowskiego, za jego charakter, ambicję, uważam go twardziela polskiego futbolu, a jest także inspiracją dla bokserów. Nie wypada nie wspomnieć o Robercie Lewandowskim, robiącego karierę na najwyższym światowym poziomie. Polska może się pochwalić piękną historią futbolu, nasza piłka ruszyła do przodu, a ja wierzę, że jej śladem ruszy boks. Kiedyś Maryla Rodowicz śpiewała, że już za cztery lata będziemy mistrzem świata, a ja życzę medalu naszej kadrze, świetnie prowadzonej przez Adama Nawałkę za rok na mundialu w Rosji. Piłka nożna to sport dla wszystkich, niesamowicie popularny, angażujący młodzież. Dzięki futbolowi wielu młodych chłopców ma zajęcie, sumiennie trenuje i nie psuje się w złym towarzystwie. Takie osobowości jak Błaszczykowski porywają tłumy.

Widzisz dużo podobieństw między piłką nożną i boksem?

Komentatorzy meczów piłkarskich chętnie sięgają do terminologii bokserskiej: klincz, podwójna garda, kontra, dobrze trafiony… Jak trenowałem w Niemczech szkoleniowiec mówił, że zwody w pięściarstwie należy robić takie jak w futbolu. Zmiana pozycji i poruszanie się nogami, balans ciałem są tak samo ważne w obu dyscyplinach. Ważne jest także umiejętne rozkładanie sił. W boksie i w futbolu nie da się wygrywać dzięki monotonii, trzeba się zrywać, przyspieszać, by zaskakiwać.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że rzesza kibiców piłkarskich interesuje się boksem?

W Polsce ludzie w ogóle kochają sport, a jak już w rachubę wchodzą symbole takie jak godło, flaga to pójdą za swoimi reprezentantami w ogień. Orzełek robi swoje.

Twoi dwaj synowie co będą uprawiać?

Mnie nikt do niczego nie zmuszał, sam sobie wybrałem drogę na życie. Najwyżej im pokaże alternatywy, by mieli z czego wybierać.

Rozmawiał Jaromir Kruk
FOT:
Grzegorz Wajda

 

MATEUSZ MASTERNAK

Urodzony 2 maja 1987 roku w Iwaniskach. Kategoria wagowa: junior ciężka. Wychowanek KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, potem boksował w Gwardii Wrocław. Od 2006 roku zawodowiec, w profesjonalnej karierze odniósł 37 zwycięstw i poniósł 3 porażki. Sukcesy amatorskie: mistrz Polski juniorów 2005, brązowy medalista MP seniorów 2005 i srebrny medalista MP seniorów 2006  w wadze średniej 75 kg. Sukcesy zawodowe: w kategorii junior ciężkiej młodzieżowy mistrz świata federacji WBC 2008, obroniony w latach 2009 i dwukrotnie 2010, interkontynentalny mistrz federacji IBO 2010, obroniony w 2011 roku, mistrz Europy federacji EBU 2012, zdobywca pasa federacji WBC 2013 i federacji WBA 2015. Żona: Daria (była pięściarka, mistrzyni Polski juniorek), synowie Mikołaj i Maksym.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności