Aktualności
[WYWIAD] Mariusz Kukiełka: Chciałbym wychować reprezentanta Polski
Prawie 4 lata temu Mariusz Kukiełka rozegrał swój ostatni oficjalny mecz na zielonej murawie, w barwach JKS Jarosław. Dziś mistrz Europy U-16 z 1993 roku realizuje się jako trener dzieci w Irlandii. Ma ambitne cele, związane z polską społecznością w tym kraju, ale nie ukrywa, że za jakiś czas chciałby wrócić do ojczyzny.
Dlaczego wybrałeś akurat Irlandię?
Postanowiłem spróbować czegoś innego, spontanicznie padło na Irlandię. Nie marnowałem czasu, jeździłem oglądać mecze, stadiony, łapałem kontakty. Poznałem prezesów Blue Magic Academy z futsalu, Piotra Piwowarczyka i Marka Laska i wspólnie podjęliśmy decyzję o utworzeniu szkółki dla polskich dzieciaków z Dublina i okolic. Na początku łatwo nie było, w okresie wakacyjnym mieliśmy na zajęciach po dwóch, trzech chłopców, ale wcale się nie zraziłem. Dziś trenuje u nas ponad setka dzieci w wieku od 6 do 13 lat. Jako szkoleniowcy pracują tylko Polacy. Nasi rodacy garną się do uprawiania futbolu, choć w Irlandii wszystko kosztuje niemało, przede wszystkim wynajm obiektów. Dzięki uprzejmości Ambasady Polski w Irlandii, naszego patrona oraz zaangażowaniu rodziców, idziemy cały czas do przodu.
Nazwisko Kukiełka pomaga?
Na pewno nie przeszkadza. Widzę zaaferowanie młodych adeptów futbolu, gdy dowiadują się, że występowałem w kadrach Polski. Dużo dzieciakom opowiadam, a ten ich zapał jeszcze mnie mobilizuje. Niektórych rodzice wożą na treningi 60-70 kilometrów w jedną stronę i z powrotem. Nikt nie narzeka, a my staramy się jak tylko się da pomagać młodym Polakom. W okresie jesienno-zimowym trenujemy pod balonem, w ciągu tygodnia prowadzimy trzykrotnie zajęcia dla każdej z grup, a ich już kilka posiadamy. Nasze zespoły osiągają zadowalające rezultaty w swoich ligach w kategoriach U-12, U-10, U-9, U-7. Oczywiście, na każdym kroku podkreślam, że u dzieciaków wynik nie jest najważniejszy. Pozwalamy dryblować, kiwać się, bawić na boisku. Naszym celem jest nauczanie gry w piłkę, nie wykopywania piłki.
Stawiasz sobie jakieś konkretne cele?
My, jako akademia, nadrabiamy też z dzieciakami zaległości z wychowania fizycznego. Poziom lekcji w szkołach w Irlandii nie jest wysoki, więc nie zaniedbujemy kwestii ogólnego rozwoju młodych zawodników. Piłka nożna na Zielonej Wyspie liczy się głównie przy okazji meczów reprezentacji, a poza ty, znajduje głęboko w cieniu rugby, czy curlingu. Jeśli chodzi o moje prywatne ambicje, to marzę o wychowaniu reprezentanta Polski. Uważam, że kilku zawodników Blue Magic Academy z naszych roczników rokuje nadzieje. Cały czas im mówię, by mocno pracowali, by zagrać w koszulce z orłem i wysłuchać hymnu. Wiem to po sobie.
Na razie więc nie zamierzasz opuszczać Irlandii?
Za półtora roku moje dziecko będzie musiało iść do szkoły, więc powrót do Polski bierzemy poważnie pod uwagę. Obecnie skupiam się na pracy w Blue Magic Academy. Widząc uśmiechniętych chłopców ganiających za piłką rośnie serce. W ojczyźnie skończyłem kurs UEFA B, miałem zrobić UEFA A, ale zabrakło mi czasu.
Nie miałeś żadnych ofert z polskich klubów?
Były zapytania, ale nie takie, które mnie satysfakcjonowały. Widzę się w klubie, który ma ambicje sportowego rozwoju i chce wychowywać młodzież. Na razie to melodia przyszłości, a teraz mnóstwo satysfakcji daje mi praca z dziećmi w Irlandii. W piłce nożnej wszystko się może zdarzyć i nie można zamykać sobie nigdzie żadnych furtek. Jestem na bieżąco z tym co się dzieje w Polsce i trzymam kciuki za Siarkę Tarnobrzeg. Do klubu z Tarnobrzega mam wyjątkowy sentyment i w jego barwach zaliczyłem debiut w ekstraklasie. Ba, jestem „Siarkowcem” z krwi i kości. Może kiedyś będzie mi dane poprowadzić pierwszy zespół Siarki.
Jak z Irlandii postrzegasz pierwszą reprezentację Polski?
Kolejny awans do finałów Euro uważam za wielki sukces. Nie rozumiem tych ludzi, którzy ciągle krytykują piłkarzy, a szczególnie selekcjonera. Nagle widzimy ilu mamy w kraju wielkich trenerów i to jest komiczne. Jerzy Brzęczek wykonał kawał świetnej roboty i zasłużył na szacunek. Praca z reprezentacją nie jest łatwa, nie dostaje się jej na ładne oczy. Obecny selekcjoner bardzo dobrze sobie radzi z drużyną narodową, a ja jestem przekonany, że podczas Euro 2020 Polska pokaże fajny i skuteczny futbol. Jestem dumny z tej kadry i trzymam kciuki za Jurka.
Rozmawiał Jaromir Kruk