Aktualności

[WYWIAD] Maciej Rybus: To trudny moment, ale jestem gotowy

Specjalne25.01.2017 

Po transferze do Olympique Lyon Maciej Rybus szybko wskoczył do pierwszego składu zespołu Bruno Genesio, ale z końcem listopada 2016 roku reprezentant Polski stracił miejsce w wyjściowej jedenastce siedmiokrotnego mistrza Francji. – To dla mnie dość trudny moment. Tym bardziej jest to dla mnie niezrozumiałe, że po dobrym meczu zostałem odsunięty od składu. Pozostaje mi teraz walczyć o powrót – powiedział w rozmowie z Łączy Nas Piłka.

Jak Pan oceni pierwsze półrocze spędzone we Francji? Zaadaptował się Pan już w nowym miejscu?

Oczywiście, czuję się tu coraz lepiej. Więcej rozmawiam z kolegami z klubu, żartuję, coraz więcej rozumiem. Minus jest taki, że nie gram tyle, ile bym chciał. Nie czuję się wcale gorszy od mojego konkurenta, który gra na lewej obronie. Z każdym dniem muszę pokazywać, że zasługuję na miejsce w pierwszym składzie. Być może moja sytuacja w klubie zmieniła się po meczu Pucharu Ligi, gdzie popełniłem głupi błąd. Nieczysto trafiłem w piłkę i padła po tej akcji bramka. Być może to zaważyło na tym, że teraz jestem zawodnikiem rezerwowym. Czekam na swoją szansę i jeżeli ją dostanę, to wiem, że wykorzystam ją jak najlepiej.

Ma Pan już ulubione miejsca, w których lubi przebywać?

Lyon to przepiękne miasto. Zameldowałem się poza centrum, ale nie mam do niego daleko. Miejsce, w którym mieszkam wybiera wielu piłkarzy. To bardzo spokojna okolica z przepięknym widokiem na miasto. Jest także co zwiedzać. Mam wszystko pod ręką, wszędzie jest blisko. Już nawet przed mistrzostwami Europy znajomi powtarzali mi, że jest tutaj naprawdę pięknie.

Jak idzie Panu z nauką języka francuskiego?

Na początku miałem półtoramiesięczny kurs. Uczyłem się dość intensywnie. Później moja nauczycielka wyjechała do Szwajcarii, zaczęliśmy grać co trzy dni, więc tych lekcji miałem trochę mniej. Poznaję jednak ciągle nowe zwroty i słówka i uważam, że radzę sobie z francuskim naprawdę dobrze. Ważne jest to, żeby mieć cały czas kontakt z kolegami, którzy mówią w tym języku. Wtedy jest coraz lepiej.

Z czego wynika Pana rzadsza gra w ostatnich dwóch miesiącach?

Straciłem miejsce w składzie po meczu z FC Nantes, który wygraliśmy 6:0. Uważam, że zagrałem bardzo dobrze i byłem przecież doceniony przez media we Francji, które umieściły mnie w drużynie kolejki. Później kolejne spotkania przesiedziałem na ławce i grałem same końcówki. Nie będę ukrywał, że jestem niezadowolony, że nie gram. To dla mnie dość trudny moment. Tym bardziej jest to dla mnie niezrozumiałe, że po takim meczu zostałem odsunięty od składu. Pozostaje mi teraz walczyć o miejsce w wyjściowej jedenastce. Ciężko trenuję i daję z siebie wszystko. Muszę być cały czas w gotowości, aby udowodnić swoją wartość. Przez ostatnie lata grałem prawie we wszystkich meczach, rzadko kiedy siadałem na ławce rezerwowych.

W tym sezonie grał Pan i w obronie, i w pomocy. Czy oznacza to, że rywalizuje Pan z piłkarzami na obu pozycjach po lewej stronie?

Do Lyonu przyszedłem jako obrońca. Rozegrałem tylko kilka meczów na pomocy z konieczności, bo mieliśmy duże problemy z kontuzjami. Poza tymi przypadkami jestem przewidywany do gry na lewej obronie. Żeby była jasność – nie rywalizuję z Mathieu Valbueną czy Memphisem Depay’em. A wcześniej słyszałem takie opinie, że są moimi konkurentami do gry w składzie. Gra na obronie jest moją docelową pozycją.

Więc przyjście Memphisa Depaya niczego nie zmienia.

Zupełnie nic. To oczywiste, że za takie pieniądze ściąga się zawodnika po to, żeby grał. On ma być jednym z liderów naszej drużyny i ciągnąć grę ofensywną. Ja skupiam się na lewej obronie, ale jeśli będzie taka konieczność, to zagram także w pomocy.

Pański zespół walczy teraz na trzech frontach. Liczy Pan na to, że w związku z tym trener Bruno Genesio będzie częściej rotował składem?

Mam taką nadzieję. Teraz przede mną bardzo ważny tydzień, bo będziemy grać co trzy dni. Najpierw zmierzymy się z Lille, potem z Olympique Marsylia i na końcu z AS Saint-Etienne. W połowie lutego zagramy także w Lidze Europy, więc liczę na to, że trener będzie wprowadzał roszady, jak to było wcześniej. Przy krótkich przerwach między meczami zmian było sporo. Decyzja należy do trenera. Muszę być gotowy.

Które elementy w swojej grze chciałby Pan poprawić?

Nie mogę popełniać głupich i prostych błędów. Muszę być również maksymalnie skoncentrowany, bo wtedy gra wychodzi mi o wiele lepiej. Mam czasem niestety tak, że wyłączę się, gdzieś odpuszczę, a takie sytuacje nie powinny mieć miejsca.

Do meczu z Czarnogórą pozostały już tylko dwa miesiące. Jakie priorytety stawia Pan przed sobą na ten czas?

Przede wszystkim muszę zacząć grać, o niczym innym nie myślę. Później chciałbym załapać się do kadry trenera Adama Nawałki. Wiem, że jak nie będę występował regularnie, moja szansa na powołanie maleje. Pozostały dwa miesiące i wierzę, że moja pozycja w klubie znacznie się zmieni i wskoczę na stałe do wyjściowego składu.

Rozmawiał Jacek Janczewski

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności