Aktualności

[WYWIAD] Krzysztof Piątek: Chcę strzelać gole w każdym meczu Serie A

Specjalne17.07.2018 
To było gorące lato transferowe dla Krzysztofa Piątka. Za cztery miliony euro przeniósł się z Cracovii do włoskiego klubu Genoa CFC i ma być pierwszą strzelbą drużyny w Serie A. Już w pierwszym sparingu w nowych barwach 23-letni napastnik popisał się zabójczą skutecznością i zdobył pięć bramek. – Podchodzę do tego spokojnie. Cały czas muszę ciężko pracować, aby móc się rozwijać. Robię kolejny krok w mojej piłkarskiej karierze. Chcę regularnie strzelać gole w Serie A i wywalczyć powołanie do reprezentacji Polski – zapowiada w rozmowie z Łączy Nas Piłka.

Za tobą świetny debiut w barwach Genoa CFC. W towarzyskim meczu z amatorskim zespołem Val Stubai strzeliłeś aż pięć goli i zaliczyłeś asystę, a twój nowy zespół wygrał 13:0.
Podchodzę do tego spokojnie, graliśmy z amatorską drużyną i był to tak naprawdę fajny trening strzelecki. Zadebiutowałem w nowych barwach, to nasz pierwszy sparing podczas letniego okresu przygotowawczego. Jesteśmy na obozie w Austrii i naprawdę mocno trenujemy, obciążenia są duże, a nogi ciężkie, ale już prezentujemy dobrą dyspozycję. Do meczu z Val Stubai podeszliśmy na sto procent i stworzyliśmy naprawdę wiele sytuacji, ale doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że w kolejnych sparingach, a zwłaszcza w Serie A, będziemy mierzyli się z dużo lepszymi rywalami.

Takie wejście smoka do nowej drużyny może ci tylko pomóc.
Na pewno. Już na treningach dawałem sygnały dobrej dyspozycji i w pierwszym sparingu to potwierdziłem. Skuteczność dopisała, była niemal stuprocentowa, ponieważ na sześć sytuacji wykorzystałem pięć i jeszcze zaliczyłem asystę przy golu Darko Lazovicia. To na pewno cieszy, ale wiem, że muszę nadal ciężko pracować, aby być jak najlepiej przygotowanym do nowego sezonu.

Mimo że był to tylko mecz z amatorską drużyną, na twój wyczyn zwróciły uwagę włoskie media. Trener Davide Ballardini również bardzo cię chwalił.
Trener pogratulował mi skuteczności, ale zwrócił również uwagę na mankamenty w defensywie. Mam nad czym pracować, chcę się cały czas rozwijać.

Z kim najlepiej układała ci się współpraca w sparingu z Val Stubai?
Na pewno z Goranem Pandevem, który grał na lewym skrzydle i Darko Lazoviciem, który dał mi trzy asysty. Od początku złapaliśmy dobry kontakt i już widać tego efekty.

Widać, że twoja aklimatyzacja w nowym zespole przebiega wzorcowo.
Rzeczywiście, dobrze czuję się w nowej drużynie. Jestem bardzo zadowolony z transferu, teraz czeka mnie jeszcze większa przygoda piłkarska i jestem przekonany, że poradzę sobie w Serie A. Wszystko przede mną.

Kiedy w głowie pojawiła się myśl o zagranicznym transferze, że jesteś już na niego gotowy?
Już jakiś czas temu. Zimą miałem konkretną ofertę z czołowego klubu polskiej ligi, mniejsza o jego nazwę. Rozmawiałem z agentami oraz władzami Cracovii, umówiliśmy się, że zostanę jeszcze na pół roku i jeśli będę dobrze prezentował się wiosną, pomogę drużynie, to klub nie będzie mi latem robił żadnych problemów z odejściem. Wiedziałem, że w Polsce mogę się jeszcze rozwinąć, będę strzelał gole. Dobrze przepracowałem okres przygotowawczy i wiosną rzeczywiście byłem w niezłej dyspozycji.

Strzeliłeś 21 goli w 36 meczach ekstraklasy i posypały się oferty transferowe. Miałeś duży ból głowy przy wyborze nowego pracodawcy?
Przede wszystkim chciałbym bardzo podziękować władzom Cracovii. Dotrzymały obietnicy i nie robiły mi żadnych problemów z odejściem. To bardzo ważne, że klub wie, kiedy puścić chłopaka, aby nie zahamować jego rozwoju. Po ostatnim udanym sezonie wiedziałem, że to najlepszy czas, aby pójść gdzieś dalej, spróbować mocniejszej drużyny i ligi.



Momentem zwrotnym w twojej karierze był transfer do Cracovii. Trener Michał Probierz powiedział, że będziesz napastnikiem numer 1 w klubie. Powierzył ci również opaskę kapitana.
Miałem duże zaufanie u trenera Probierza. Wiedział, że jestem dobrym napastnikiem. To doświadczony szkoleniowiec, jeden z najlepszych w Polsce. Pewność siebie, którą obdarował mnie i całą drużynę, była ogromna i bardzo pomagała. Wiem, że dużo przede mną, mogę się jeszcze wiele nauczyć, ale dzięki temu, że w Polsce pracowałem z bardzo dobrymi trenerami, nie będę miał teraz takiego dużego przeskoku. Miałem dobre przetarcie przed transferem.

Podpisałeś kontrakt z Genoą, choć walczyły o ciebie również kluby z Premier League i Bundesligi.
Nie skłamię, jeżeli powiem, że miałem zapytania z praktycznej każdej silnej europejskiej ligi. Naprawdę było w czym wybierać, ale Genoa była najkonkretniejsza. Chciała jak najszybciej sfinalizować transfer z Cracovią, była zdeterminowana, aby mnie pozyskać, i to mnie przekonało. Serie A również do mnie przemawiała, bo to jedna z najlepszych lig na świecie, w której w dodatku dobrze radzą sobie polscy piłkarze. Gdy zawsze myślałem o swojej karierze, chciałem ją tak poukładać, aby wszystko szło po kolei. Uważam, że Genoa to na teraz dobry klub dla mnie. Jestem w stanie jeszcze bardziej się rozwinąć i jeszcze więcej osiągnąć.

„Jeśli teraz ktoś nie da za Krzyśka Piątka od trzech do pięciu milionów euro, to za parę lat będą za niego płacić po trzydzieści”. Wiesz czyje to słowa?
Trenera Probierza. Szkoleniowiec wierzył we mnie mocno i na pewno nadal wierzy, także po transferze. Pytałem go, w jakiej zagranicznej lidze by mnie widział, długo rozmawiałem również z agentami. Zgodnie stwierdziliśmy, że liga włoska będzie najlepsza.



Czym przekonała cię Genoa? Jaka ścieżka rozwoju została ci przedstawiona?
Przede wszystkim przekonało mnie to, że Genoa odważnie stawia na młodych zawodników i dba o ich promocję. 16-letni Pietro Pellegri przeniósł się ostatnio do AS Monaco za 25 mln euro. Wcześniej natomiast napastnik Giovanni Simeone, syn słynnego Diego, trenera Atletico Madryt – przeszedł do Fiorentiny. To najlepsze przekłady na to, że Genoa stawia na młodych, gwarantuje im rozwój i sprzedaje za dobre pieniądze. Liga włoska jest bardzo silna, a teraz będzie jeszcze mocniejsza, ponieważ kontrakt z Juventusem podpisał Cristiano Ronaldo. Serie A jest w top 5 lig w Europie i to mnie zachęciło.

Genoa dziewięć razy w historii była nawet mistrzem Włoch, ma piękną tradycję. Ostatnio radzi sobie jednak słabiej, w minionym sezonie była na dwunastym miejscu w tabeli Serie A.
Miałem propozycje z mocniejszych klubów, ale nie chciałem rzucać się na głęboką wodę, a iść przez karierę krok po kroku. Teraz chcę grać w Serie A, rozwijać się, udowodnić swoją wartość. Na pewno nie chciałbym na tym poprzestać, moja kariera się dopiero rozpoczyna. Wiem, że muszę ciężko pracować, aby wszystko potoczyło się tak, jakbym chciał. Dam z siebie wszystko, nie chcę mieć sobie w przyszłości nic do zarzucenia, jeśli coś nie wyjdzie.

Masz być zbawieniem Genoi, która ma problemy ze skutecznością. Najlepszy napastnik „Rossoblu”, Gianluca Lapadula, strzelił w ubiegłym sezonie ledwo sześć goli.
Rzeczywiście, Genoa miała problem ze zdobywaniem bramek, a ja przychodzę tu, aby się rozwijać i chcę strzelać gole w każdym meczu. Miałem już jedną dłuższą rozmowę z trenerem. Widać, że mocno we mnie wierzy i będę chciał te zaufanie spłacić. We Włoszech gra się różnymi systemami i szkoleniowiec zdradził, że będzie próbował ustawienia z trzema oraz dwoma napastnikami. Pytał, gdzie lubię grać najbardziej, jaka jest moja optymalna pozycja.

Co odpowiedziałeś?
Jako najbardziej wysunięty napastnik. Tak grałem w Polsce, tak mnie uczono. Jestem klasyczną dziewiątką, która dobrze gra tyłem do bramki i wtedy drużyna może zyskać najwięcej.



Z kim będziesz rywalizował o miejsce w składzie?
Jest wspomniany Gianluca Lapadula, Bułgar Andrey Galabinov, doświadczony Goran Pandev, młody Hiszpan Raúl Asencio, który w minionym sezonie strzelił kilka goli w Serie B, występując w barwach US Avellino. To będzie mocna rywalizacja, ale na pewno się nie poddam i na każdym treningu będę chciał pokazać się z jak najlepszej strony i udowodnić trenerowi, że zasługuję na miejsce w składzie.

Taki jest twój pierwszy cel?
Chcę być regularny, strzelać gole w każdym meczu Serie A. Marzę również o powołaniu do reprezentacji Polski.

Znalazłeś się w szerokiej kadrze drużyny narodowej na mistrzostwa świata 2018, ale na turniej do Rosji nie pojechałeś. Teraz w reprezentacji idzie nowe. Adama Nawałkę zastąpił Jerzy Brzęczek.
To, że byłem w szerokiej kadrze, to duże wyróżnienie. Pragnę jednak grać w reprezentacji. Będę robił wszystko, aby być w jak najlepszej formie w nowym klubie i mam nadzieję, ze wtedy doczekam się powołania.

Włoski kierunek stał się dla polskich piłkarzy bardzo popularny. Tylko tego lata do Serie A oprócz ciebie trafili Arkadiusz Reca (z Wisły Płock do Atalanty Bergamo) i Michał Marcjanik (z Arki Gdynia do Empoli FC). Na Półwyspie Apenińskim występuje już blisko 20! (słownie: dwudziestu) naszych reprezentantów.
Faktycznie, dużo nas tu (śmiech). Polscy piłkarze wypracowali sobie we Włoszech dobrą markę i musimy to podtrzymać. Chłopaki zawiesili poprzeczkę wysoko, ale wierzę, że damy radę.



Czy po transferze zdążyłeś się już skontaktować z którymś z chłopaków?
Mam w Genui kolegów z drugiej drużyny – Sampdorii. Chwilę rozmawiałem z Karolem Linettym i umówiliśmy się już na kolację po ich powrocie z wakacji. Zarówno on, jak i Bartosz Bereszyński oraz Dawid Kownacki byli na mistrzostwach świata i nie chciałem im przeszkadzać. Sam skupiłem się zaś na tym, aby choć trochę poznać miasto, załatwić wszelkie formalności.

I jak wrażenia?
Miasto jest bardzo ładne, położone nad morzem, jest ciepło. Mamy fajną bazę treningową i stadion. Jest wszystko, co potrzeba, nic tylko trenować i grać. Udało mi się już załatwić wszelkie formalności związane ze znalezieniem domu. Muszę jeszcze tylko zapisać się na lekcje włoskiego. Nieźle znam angielski, na razie w tym języku porozumiewam się z kolegami i trenerami, ale wiem, że to nie wystarczy. Bardzo ważne jest dla mnie to, żeby jak najszybciej nauczyć się włoskiego. To pomoże w codziennym funkcjonowaniu. Zajmę się tym od razu po powrocie z obozów. Po zgrupowaniu w Austrii czekają nas jeszcze trzy, w tym dwa w górach, już we Włoszech.

Derby Genui zapowiadają się więc w tym sezonie wyjątkowo ekscytująco?
Zdecydowanie! Super byłoby, aby na boisku pojawiła się cała nasza czwórka. Zrobimy wszystko, aby tak było. Każdy chce grać i się rozwijać. To najważniejsze.

Rozmawiał Paweł Drażba

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności