Aktualności

[WYWIAD] Ilijan Micanski: Lewandowski robi furorę w Korei

Specjalne04.03.2017 

Ilijan Micanski pierwszy raz do Polski trafił w 2005 roku. Po występach w Amice Wronki, Lechu Poznań, Koronie Kielce, Odrze Wodzisław i Zagłębiu Lubin przeniósł się do Niemiec, gdzie głównie grał w drugiej lidze, ale zaliczył 10 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej i strzelił jednego gola. 17-krotny reprezentant Bułgarii po konflikcie z dyrektorem Lewskiego Sofia znów przyjął propozycję Korony i z kieleckiego zespołu pragnie powrócić do drużyny narodowej.

Myśli sobie Pan: co ja tutaj, w Kielcach, robię?

Skądże, ja gram w piłkę. Wróciłem do Polski po dłuższej przerwie, bo znaleźli się chętni, by mnie zatrudnić. Mam o ekstraklasie bardzo dobre zdanie, bo tu nauczyłem się poważnej piłki jako młody zawodnik, i stąd trafiłem do Bundesligi. Za Polską troszkę tęskniłem, a po występach w Korei Południowej, gdzie gra opierała się na bieganiu, bieganiu i jeszcze raz bieganiu, oraz nieudanej przygodzie z Lewskim Sofia, z radością przyjąłem ofertę Korony. Wiem, że jeszcze kilka innych polskich zespołów interesowało się mną, ale gdy daję komuś słowo staram się go dotrzymywać. Tysiąc czy dwa tysiące euro mniej nie mogło mieć wpływu na moją decyzję.

Nie czuł się Pan nigdy w Polsce nieswojo?

Nigdy nie miałem w tym kraju problemów, a Polacy są tak samo otwarci jak Bułgarzy, w końcu to narody słowiańskie.

Dlaczego w Lewskim musiał Pan oglądać mecze kolegów z trybun?

Po zabiegu, który miałem, umówiłem się z dyrektorem sportowym klubu, że będę grał w każdym spotkaniu. Dwa spotkania przesiedziałem na ławie i poszedłem do niego na rozmowę, powiedziałem co myślę o mojej sytuacji. Gdy dowiedział się, że w grudniu odchodzę, już szansy nie dostałem. To wyglądało śmiesznie. Reprezentant Bułgarii nie gra w zespole klubowym w swoim kraju. To tak, jakby polski kadrowicz poszedł w odstawkę w Górniku Łęczna. Cieszę się, że ten etap mam za sobą.

W czym polski futbol różni się od bułgarskiego?

W Polsce macie świetne stadiony, super kibiców, piłkę fajnie pokazuje się w telewizji. Swoje robi reprezentacja, która w Euro 2016 otarła się o strefę medalową. Nie do pomyślenia jest, by na mecze kadry przychodziło po dwa tysiące kibiców, co zdarza się w mojej ojczyźnie. W Polsce też inaczej się pracuje, to prawdziwy wysiłek. Korona Kielce, zespół ze środkowych rejonów ekstraklasy, robi wszystko by osiągać najlepsze wyniki, rozwijać się. W Bułgarii podchodzi się do tego „na pół gwizdka”. Uda się – świetnie, nie uda – trudno.

Nie żałuje Pan, że nie udało się dłużej zostać w Niemczech?

Na pewne kwestie piłkarz nie ma wpływu. Pięć lat spędzonych w Niemczech to spory kawałek czasu i nazbierało się mnóstwo pozytywnych wspomnień. Najwięcej goli strzelałem dla FSV Frankfurt, a najlepiej, sportowo i życiowo, czułem się w Karlsruher SC. Mieliśmy fajny zespół i szkoda, że nie weszliśmy do Bundesligi. Jeśli chodzi o najwyższą klasę w Niemczech, też poznałem jej smak. Liczyłem na pewno na więcej niż strzelenie jednego gola, tam jednak zyskałem pewność siebie, i poczucie własnej wartości. Skoro trafiasz w jednej z najlepszych lig świata, a w kadrze narodowej zdobywasz gole w konfrontacjach z Holandią, czy Włochami oznacza to, że coś sobą prezentujesz.

Pamięta Pan z niemieckich boisk polskich piłkarzy?

Z Arielem Borysiukiem byłem w jednej drużynie i uważam go za bardzo porządnego chłopaka. Teraz może pomóc Lechii Gdańsk w wygraniu mistrzostwa Polski. Rywalizowałem z wieloma Polakami. Nie dziwi mnie, co wyczynia Robert Lewandowski, bo widziałem jak poczynał sobie w ekstraklasie. To fantastyczny napastnik, a o jego popularności przekonałem się nawet w Korei Południowej, gdzie robi furorę. Kariera „Lewego” układa się znakomicie. Trafiał do drużyn będących na fali wznoszącej – Lecha Poznań, Borussii Dortmund i z nimi osiągał sukcesy. Umiejętności ma niesamowite, podejście do futbolu rewelacyjne. Warto docenić polską ligę, przecież z niej do silnych klubów z najlepszych lig Europy trafiali naprawdę klasowi zawodnicy. Gdy teraz rodacy pytają mnie o Polskę, zawsze namawiam ich do przyjazdu.

Mówi Panu coś data 25 marca 2017?

Bułgaria zagra w Holandią w eliminacjach mundialu i liczę na występ od pierwszych minut. Miałem kontakt ze sztabem szkoleniowym i robię wszystko w Koronie, by znów wrócić do kadry. Kiedyś popsułem fetę Holendrom przed ich wyjazdem na Euro 2012. W Amsterdamie strzeliłem w doliczonym czasie dla nas zwycięskiego gola na 2:1. Tim Krul wyciągał piłkę z siatki, a ja czułem się jak król. Fajny mecz towarzyski, oglądany przez ponad 50 tysięcy widzów. Wysoko cenię sobie również trafienie z Włochami w eliminacjach Euro 2016, gdy w Sofii padł remis 2:2. W ostatnim do tej pory spotkaniu w barwach narodowych w wyniku przepychanki ze słynnym Daniele De Rossim razem z nim wyleciałem z boiska z czerwoną kartką. Sędzia z Rosji trochę przesadził, a ja ubolewałem, bo znajdowałem się w wysokiej formie i pragnąłem pokonać Gianluigiego Buffona. Jestem głodny kolejnych występów w reprezentacji.

Christo Stoiczkow jest najpopularniejszym piłkarzem Bułgarii?

On dawno już zakończył karierę, ale pozostał ikoną. Kilka razy rozmawiałem z nim osobiście i muszę przyznać, że dokonuje właściwej diagnozy problemów naszego futbolu. Kibice mówią o piłkarzach, trenerach, a problem tkwi przede wszystkim w braku wykwalifikowanej kadry zarządzającej klubami. W naszym futbolu pracuje zbyt wielu przypadkowych ludzi, więc nie można się dziwić, że ostatnio w wielkim turnieju graliśmy w 2004 roku, a Euro, a ostatni mundial z udziałem Bułgarii miał miejsce w 1998 roku. W Lewskim siedziałem na ławce, to rozdrażniło moją ambicję i chcę udowodnić swoją wartość w Polsce, w lidze kraju, który wydał na świat Roberta Lewandowskiego. Macie obecnie tak silną ekipę, że nie zdziwię się, jeśli za rok w Rosji zakręcicie się wokół strefy medalowej. Cieszyłbym się z tego, bo w zespole Adama Nawałki jest kilku zawodników dobrze mi znanych z boiska. Ja mam swoje cele w Koronie, pragnę zdobywać  sporo goli i cieszyć się grą, a mam szczęście, bo trafiłem do klubu z najlepszą atmosferą w zespole w całej ekstraklasie.

Ilijan Micanski

Urodzony 20 grudnia 1985 roku w Błagojewgrad. Kariera piłkarska: Makedonska Sława Simitli, Pirin Błagojewgrad, Amica Wronki, Lech Poznań, Korona Kielce, Lech Poznań, Odra Wodzisław, Zagłębie Lubin, FC Kaiserslautern, FSV Frankfurt, FC Kaiserslautern, FC Ingolstadt, Karlsruher SC, Suwon Samsung Bluewings, Lewski Sofia, Korona Kielce. W reprezentacji Bułgarii: 17 meczów – 4 gole. Wicemistrz Korei Południowej z Suwon Samsung Bluewings w 2015 roku.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności