Aktualności

[WYWIAD] Bertus Servaas: Johan Cruyff zasłużył na piłkarski hołd

Specjalne20.03.2016 
W 2003 roku Bertus Servaas przejął męską sekcję piłki ręcznej w Vive Kielce, aktualnym potentacie na skalę europejską, kandydacie do triumfu w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Holender, wychowanek futbolowej szkółki Ajaxu Amsterdam i dobry znajomy Johana Cruyffa, w rozmowie z naszym portalem nie ukrywa, że czuje się mocno związany z Polską. Z ojczyzną natomiast najbardziej łączą go… piłkarska drużyna narodowa i właśnie Ajax.

Naprawdę czuje się pan bardziej Polakiem niż Holendrem?

Bertus Servaas, właściciel klubu piłki ręcznej Vive Kielce: – Mam polskie obywatelstwo, prawie połowę życia jestem związany z krajem nad Wisłą, tu pracuje i nie da się ukryć mojego związku emocjonalnego. Na pewno pozostałem jednak Holendrem w sprawach piłki nożnej, choć ostatnio nie mam powodów do zadowolenia. Brak kwalifikacji do finałów Euro 2016 we Francji to tragedia.

Jak polscy piłkarze ręczni zmierzą się z Holandią w eliminacjach mundialu w czerwcu komu będzie pan kibicował?

– Polsce, innej opcji nie ma. W Holandii męska piłka ręczna nie należy do zbyt popularnych sportów, tylko w kilku ośrodkach wywołuje większe emocje. Co innego z żeńską, ale głośno wokół niej się zrobił po sukcesach reprezentacji. Panowie mogą pomarzyć o występach w wielkich turniejach i nie mają praktycznie żadnych szans z Polską.

Tegoroczne mistrzostwa Europy mężczyzn z Polsce uznaje pan za sukces?

– Sportowo to na pewno oczekiwania były znacznie większe. Polska przegrała tylko dwa mecze, niestety te najważniejsze, z Norwegią i Chorwacją. Z Chorwatami nic nie wychodziło, spotkanie kompletnie się nie układało, ale porażkę z Norwegami uważam za niepotrzebną i do dziś mnie ona boli. Nie wiadomo jak oceniać biało-czerwonych – czy przez pryzmat wygranej z Francją, gdy prezentowali się świetnie, czy na podstawie potyczki z Norwegami. Uważam, że półfinał był w zasięgu, lecz pamiętajmy – czterech ostatnich zawodników dostało powołania do kadry na wyrost, bo wskutek różnych problemów, także urazów ważnych graczy. Euro pokazało jednak, że w Polsce piłka ręczna ma mnóstwo zwolenników. Pełne hale, świetna atmosfera, otoczka, warto więc, by media na co dzień bardziej się przykładały do relacjonowania handballu. W Kielcach i Płocku robi się naprawdę mnóstwo dla dyscypliny, mamy aż dwa kluby w Lidze Mistrzów.

Nie wkurza się pan, prezes Vive, że Talant Dujszebajew będzie łączył obowiązki klubowe z prowadzeniem reprezentacji Polski?

– Na pewno wolałbym, żeby się skupiał na Vive, ale sytuacja i interes piłki ręcznej wymagają skorzystania z niego przez kadrę. Na dzień dzisiejszy nie ma lepszego gościa na stanowisko selekcjonera, niebawem czekają nas eliminacje olimpijskie. Talant ma ogromne doświadczenie, zna zawodników, wielu na co dzień prowadzi w Vive. Owszem, Piotr Przybecki uchodzi za bardzo zdolnego trenera, niebawem się wykaże w Wiśle Płock, ale na kadrę ma jeszcze czas. Teraz większą pewność sukcesu daje Polsce Dujszebajew.

Ma pan obsesję na punkcie triumfu w Lidze Mistrzów?

– Chciałbym być najlepszy. Kiedyś pytano mnie dlaczego nie zainwestowałem w futbol i rzuciłem przykłady rosyjskich klubów. Ile milionów wkomponowano w Zenita Sankt Petersburg? Ile razy ten zespół zagrał w finale piłkarskiej Ligi Mistrzów? Piłka ręczna daje mi duże możliwości, a w Kielcach jest klimat do osiągania sukcesów i przyjazne środowisko. Obsesji jednak nie mam, spokojnie i konsekwentnie budujemy zespół, który może zrealizować nasze aspiracje.

Groźnych konkurentów też przybywa. Nie boi się pan Paris Saint Germain z kasą od szejków?

– PSG dysponuje fantastycznymi zawodnikami, podobnie Vardar Skopje, ale każda drużyna potrzebuje czasu na budowanie, zgranie, zrozumienie. W tym sezonie Vive wygrało na wyjeździe z Barceloną i na pewno znajduje się w gronie 8-10 zespołów, kandydujących do triumfu w Champions League. Będziemy walczyć z całych sił.

Nowy system rozgrywek piłkarzy ręcznych w Lidze Mistrzów przypadł panu do gustu?

– Przynosi korzyści polskim klubom, bo Vive i Wiśle Płock doskwiera brak mocnych rywali na co dzień na krajowym podwórku. W Lidze Mistrzów przybyło spotkań, i to niezwykle atrakcyjnych pod względem sportowym. Już przynosi to korzyści.

Przed paroma laty zachwalał pan Louisa van Gaala. Dlaczego ten szkoleniowiec tak zawodzi w Manchesterze United?

– Jego mentalność kłóci się z mentalnością Anglików, on tam nie pasuje, tak jak nie pasował do Bayernu. W Monachium jakieś tam sukcesy osiągnął, ale na pewno nie na miarę oczekiwań szefów klubu. Trudny charakter van Gaala, jakby nie patrzył bardzo dobrego trenera to przeszkoda nie do przeskoczenia dla ludzi w Manchesterze United, w tym związku chemii już nie będzie.

Nie wstyd panu za rodaków, którzy nie zakwalifikowali się do finałów Euro 2016?

– W Holandii coraz trudniej zbudować porządny zespół klubowy. Kiedyś piłkarze wyjeżdżali gdy osiągali 24-25 lat, dziś opuszczają kraj siedemnasto, osiemnastolatkowie. Nie da się też ukryć, że nie posiadamy kolejnych talentów na miarę Arjena Robbena, Robina van Persie, Wesleya Sneijdera. Na weteranach musi się opierać drużyna narodowa. Byłem zły po Euro 2012, gdy nie wyszliśmy z grupy, coś tam wspominałem o kryzysie, ale pewnie żaden Holender nie brał pod uwagę absencji Oranje we Francji na imprezie, w której wystąpią aż 24 reprezentacje. Zachłysnęliśmy się medalem z mundialu w Brazylii i nie zauważyliśmy jak inni wyraźnie poszli do przodu.

Kiedy ostatnio na żywo oglądał pan mecz piłkarskiej kadry Holandii?

– Siedem lat temu. Brakuje czasu, Mogę się pochwalić, że jeździłem jako kibic za Oranje na Euro 2004 w Portugalii, byłem wtedy na meczu z Niemcami, który dla nas znaczy niesamowicie dużo. Wierzę, że wrócę na trybuny w roli kibica, ale pozostaje mi oglądanie meczów w telewizji. Gdy gramy przeciw Niemcom zakładam na siebie dwie pomarańczowe koszulki.

Jak ocenia pan Arka Milika z Ajaksu?

– Świetna lewa noga, strzela chłopak sporo goli, pewnie pomoże Polsce na Euro 2016 i wkrótce opuści Ajax.

Widział pan karnego wykonywanego przez Messiego i Suareza w spotkaniu Barcelona – Celta?

– Owszem, dali kibicom show i wielką frajdę.

To było na cześć Johana Cruyffa?

– Nie wiem, być może. A Johan zasłużył na pomniki i hołd, także piłkarski. Wierzę, że poradzi sobie z rakiem płuc i trzymam za niego kciuki. Pamiętam pierwszą rozmowę z nim, aż odebrało mi mowę. Cruyff to bardzo sympatyczny człowiek, który zawsze ma swoje zdanie i nawet nie wypada je podważać. Będąc w szkółce Ajaksu często się z nim spotykałem, podobnie jak z van Bastenem, Rijkkardem i innymi wielkimi postaciami futbolu. Kto wie, czy nie przeżyłbym fajnej piłkarskiej przygody gdyby nie kontuzja kolana. Ona zabrała mi marzenia, teraz kolejne realizuje w Vive Kielce.

Rodacy wiedzą jak powodzi się panu w Polsce?

– Od czasu do czasu zadzwoni jakiś dziennikarz, ale jak mówiłem, piłka ręczna w mojej ojczyźnie nie jest zbyt popularna. Najbardziej doceniany czuje się właśnie u was.

Czym różni się podejście Holendrów i Polaków do sportu?

– Polacy bardziej nadają się do gier zespołowych. Jak jest lider w drużynie to reszta go akceptuje. W Holandii każdy chciałby być numerem jeden i w tym tkwi problem.

Polska zagra w futbolowym Euro 2016, Holandia nie. Znak czasu?

– Wy mieliście sukcesy w piłce nożnej, medale na mundialach w 1974 i 1982 roku, teraz zmontowaliście bardzo silną reprezentację. Oby tylko nie przesadzono z pompowaniem balonu, bo Polakom lepiej się gra gdy nie stawia się ich w roli faworyta. Spokój i cisza są wskazane. Owszem, balon nie przeszkodził siatkarzom, którzy sięgnęli po mistrzostwo świata, ale mamy inne przykłady z Euro 2016 piłkarzy ręcznych, czy Euro 2012 futbolistów. Po porażkach media wściekle atakują sportowców, którzy źle to znoszą. Mi się nie podoba, że szybko zapomina się o zasługach dla kraju wskutek jednego niepowodzenia.

Robert Lewandowski to fenomen?

– Robert stanowi przykład dla młodzieży, świetnie radzi sobie ze sławą, pokazuje, że jest człowiekiem z klasą, na poziomie. Życzę mu jak najlepiej.

Holendrom przydałby się taki piłkarz jak Lewandowski?

– Każdemu by się przydał. Mamy Robbena, który w Bayernie nie stanowi zgodnej kombinacji z Polakiem, ale i tak jest postęp. Kiedyś bardzo lubiłem Robina van Persie, ale obecnie przeżywa słabszy czas. Na Euro 2016 pokibicuje Polsce, a wcześniej liczę na to, że Ajax zdobędzie mistrzostwo Holandii. Bo, bo w końcu ten Ajax zostanie w moim sercu na zawsze.  

Rozmawiał Jaromir Kruk

 

BERTUS SERVAAS

Urodzony 12 lipca 1963 w Zaanstad. Wychowanek piłkarskiej szkółki Ajaksu, jego karierę przerwała kontuzja w 1982 roku. Od 2003 roku właścicielem Vive Kielce (piłka ręczna mężczyzn – najlepszy klub w Polsce, regularny uczestnik Ligi Mistrzów, dwukrotnie w Final Four), laureat Krzyżu Odrodzenia Polski. Od 2014 posiada polskie obywatelstwo.  

TAGI: wywiad, bertus servaas,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności