Aktualności
[WYWIAD]: Andraż Sporar: Polska to nie tylko Lewandowski i Piątek
Myślisz już o meczu z Polską?
Andraż Sporar: Nie będę kłamał, że nie, choć teraz przede wszystkim koncentruję się na obowiązkach klubowych. Ze Slovanem nie udało się awansować do Ligi Mistrzów, więc bijemy się o fazę grupową Ligi Europy. Przed nami ostatnia przeszkoda, ale bardzo trudna – PAOK Saloniki. W pierwszym meczu wygraliśmy u siebie 1:0, a w czwartek czeka nas rewanż na gorącym terenie w Grecji. Takie spotkania pozwolą mi się optymalnie przygotować do wrześniowych meczów kwalifikacji EURO 2020. Na Stożicach w Ljubljanie spróbujemy powalczyć o komplet punktów w konfrontacjach z Polską i Izraelem.
Jak oceniasz reprezentację Polski?
Tabela naszej grupy nie kłamie. Polacy potrafią wygrywać nawet wtedy, gdy grają słabiej, a to świadczy, że są klasowym zespołem. Nieudany mundial w Rosji wywołał w Robercie Lewandowskim i jego kolegach sportową złość. Polacy zaimponowali mi wygraną 4:0 z Izraelem w kapitalnym stylu. Żeby was pokonać, musimy zagrać naprawdę bardzo dobrze i unikać prostych błędów, gdyż napastnicy pokroju Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka są bezlitośni.
Którego z nich będzie wam trudniej zatrzymać?
Lewandowski od wielu sezonów utrzymuje się na najwyższym poziomie, strzela sporo goli w Lidze Mistrzów i wygrywa klasyfikację najskuteczniejszych w Bundeslidze. W reprezentacji też imponuje skutecznością, a umiejętności ma niesamowite. Krzysztof Piątek w tak trudnej lidze jak Serie A też pokazuje ogromny potencjał. W debiutanckim sezonie pokazał, że ma łatwość pokonywania bramkarzy. Jestem pod wrażeniem jego postawy w AC Milan, on chyba nie odczuwa żadnego stresu. Nie zapominajmy też o Arkadiuszu Miliku, kolejnym znakomitym atakującym. On może grać na środku ataku, skrzydle i też jest wyjątkowo niebezpieczny. Reprezentacja Polski to nie tylko Lewandowski i Piątek, większość zawodników gra w mocnych klubach z czołowych lig Europy, jest doświadczona i ograna w międzynarodowym futbolu. Możemy jednak osiągnąć z wami dobry wynik. Udało nam się to już jesienią 2016, kiedy zremisowaliśmy we Wrocławiu 1:1. Wyrównaliśmy, gdy przebywałem już na boisku.
Teraz zmierzycie się 6 września na Stożicach w Ljubljanie. Wasz obecny selekcjoner, Matjaż Kek, powołał cię również na to spotkanie.
Ten trener wrócił do pracy z drużyną narodową po kilku latach przerwy. Zrobił niesamowity rezultat, sięgając po mistrzostwo Chorwacji z Rijeką, prowadził ją też w Lidze Europy. Kek ma autorytet u zawodników, świetny kontakt z nimi. Do reprezentacji wrócił Jan Oblak, bramkarz Atletico Madryt, jeden z najlepszych na świecie na swojej pozycji i atmosfera w zespole się poprawiła. Ogólnie mamy fajny team, a największymi gwiazdami są Oblak i Josip Ilicić, od lat świetnie spisujący się w Serie A. Łączy nas chęć osiągnięcia sukcesu, stanowczo za długo brakowało już Słowenii na wielkich turniejach. Na mundialu byliśmy poprzednio w 2010 roku w RPA, a na EURO w 2000 roku, gdy odbywało się w Belgii i Holandii. Mamy szansę wrócić na salony i zrobimy maksimum, by jej nie zmarnować.
Polska musi się obawiać Andraża Sporara?
Strzeliłem jednego gola w tych eliminacjach, z Izraelem w Hajfie i chciałbym powiększyć swój dorobek przeciw Polsce. Uwielbiam grać na Stożicach, trochę bramek dla Olimpiji zdobyłem. Na tym stadionie zawsze panuje kapitalna atmosfera, Słowenia może liczyć na wspaniały doping kibiców. Nikt nie będzie narzekał na stan murawy, bo jest bardzo dobry i jestem przekonany, że wraz z Polską stworzymy interesujące widowisko.
Masz kontakt z rodakami grającymi w polskiej ekstraklasie?
Cały czas. Z Nemanją Mitroviciem spędziliśmy dobry czas w Ljulbjanie. Wiem, że jest zadowolony z tego, że trafił do Jagiellonii. Damjan Bohar nie narzeka na Zagłębie Lubin, świetny okres w Koronie Kielce miał Goran Cvijanović, teraz zawodnik Arki Gdynia. Wcześniej świetną reklamę naszemu futbolowi z Polsce zrobił Andraż Kirm, który z Wisłą Kraków rywalizował w Lidze Europy. Jestem na bieżąco z tym, co się u was dzieje, przeglądam wyniki i składy. Gram w sumie niedaleko, na Słowacji, która przypomina Polskę i Słowenię. To kraje zbliżone kulturowo, z podobną kuchnią, dlatego piłkarze nie mają problemów z aklimatyzacją.
Na zakończenie – przenosisz się ze Slovana do Trabzonsporu? Dużo się ostatnio o tym mówi, a w tle są wielkie pieniądze.
Zobaczymy. Nie jestem typem zawodnika, który ciągle myśli tylko o transferze. Dla mnie najważniejsza jest gra w piłkę. Slovan to klub z historią, tradycją i co najważniejsze – ambicjami. Mamy nowy, piękny stadion i liczyliśmy, że powalczymy o awans do Ligi Mistrzów. Szybko przekonaliśmy się, że w futbolu wszystko jest możliwe, choć trudno zrozumieć niepowodzenie w dwumeczu z Sutjeską Niksić. Sam nie strzeliłem karnego w rewanżu, ale w Bratysławie i Czarnogórze zmarnowaliśmy zbyt wiele kapitalnych sytuacji. Teraz bijemy się o Ligę Europy i w konfrontacji z PAOK Saloniki mamy szansę. Warto się poświęcać dla marzeń i kibiców Slovana. Uważam, że jeśli będę dobrze grał, strzelał gole, to sukcesy przyjdą. I w piłce klubowej, i w reprezentacji też.
Rozmawiał Jaromir Kruk
Fot: East News