Aktualności
[WIDEO]: Trener Lecha: - Umieć powiedzieć “nie”, gdy inni mówią “tak”.
Jak dużym sukcesem jest dla Pana podopiecznych Mistrzostwo Polski Juniorów Młodszych?
Absolutnie to ogromne osiągnięcie. Z boku mogło wyglądać, że przyszło nam to łatwo i przyjemnie, a tak naprawdę musieliśmy włożyć wiele pracy. Nasza przewaga na boisku, to zasługa tego, że nie zlekceważyliśmy żadnego rywala i byliśmy dobrze przygotowani. To ciężko wypracowany sukces, a zarazem uwieńczenie pracy.
Turniej finałowy wygraliście bez straty punktu, ale w Waszej grze pojawiały się słabsze momenty.
To fakt, niejednokrotnie graliśmy słabiej. Nie mamy jednak głowy w chmurach. Zapewniam, że żaden z chłopaków nie myśli, że już wszystko potrafi. Chłopcy są świadomi tego, jak wiele przed nimi nauki. Wie Pan, z drugiej strony to są Juniorzy Młodsi, więc te błędy będą się zdarzały.
Oczywiście, że tak, ale nie odwrócimy się, a Pana zawodnicy będą walczyć o grę w seniorskich drużynach.
I bardzo im tego życzę! To nie jest wcale proste przełożyć sukcesy z piłki młodzieżowej na grę w seniorach. Ci chłopcy mają jednak ogromne możliwości.
Jak wielu z nich jest w stanie odnaleźć się w piłce seniorskiej?
Nie chcę wymieniać konkretnych nazwisk, ale myślę, że większość. Jeszcze przyjdzie moment, gdy ci chłopcy będą musieli pokazać cały swój potencjał i przełożyć go na grę. Ja za nich trzymam kciuki.
To jak to jest z tym przechodzeniem z juniora do seniora?
Myślę, że tak samo w przypadku szkolenia chłopaków, jak i we wprowadzaniu do dorosłych drużyn, potrzeba cierpliwości i wytrwałości. Czasami popełniamy błędy, że wrzucamy młodego chłopaka na głęboką wodę i bardzo szybko oceniamy. I to w obie strony. A potrzeba więcej cierpliwości. Ktoś szybciej odnajdzie się u seniorów, a ktoś inny będzie potrzebował więcej czasu. Jeżeli dobrze oceniamy zawodnika w drużynie młodzieżowej, to dlaczego go skreślać po jednym czy drugim słabym występie w pierwszej drużynie?
Źródło: Lech Poznań
Naturalną kontynuacją dla Pana zawodników są występy w Centralnej Lidze Juniorów.
Dokładnie tak, krok po kroku. Jesteśmy cierpliwi i staramy się nie oceniać pochopnie zawodników, a już na pewno dokonywać nerwowych ruchów. Tak samo w przypadku turnieju finałowego – nie popadamy w euforię. Każdy z tych chłopaków ma swoją ścieżkę rozwoju i wie, co przed nim.
Co jest dla nich największym zagrożeniem?
Z jednej strony, my, czyli świat dorosłych, który kształtuje głowy tych chłopaków. Czasami to my robimy im krzywdę. A druga sprawa, to wiele zasad wbijamy zawodnikom do głowy i oni je realizują. Ważne, by w pewnych sprawach umieli powiedzieć „nie”, gdy inni mówią „tak”. To też cechuje silne charaktery i profesjonalistów.
Rozmawiał Cezary Jeżowski