Aktualności

Trener Błękitnych Półfinalistów po życiowym sukcesie: Z Cracovią byliśmy lepsi. Życie bywa przewrotne

Specjalne18.03.2015 
– Nikogo nie udają, nie muszą. Dają z siebie wszystko. Cieszę się z tej atmosfery, bo naprawdę jeden za drugiego wskoczy w ogień – tak mówił po meczu o swoich zawodnikach trener Błękitnych Krzysztof Kapuściński. Piłkarze ze Stargardu osiągnęli historyczny sukces awansując do półfinału Pucharu Polski. Tam na Błękitnych czeka już Lech Poznań.

No wreszcie możemy porozmawiać. Trochę Pan czekał…

Warto było czekać na półfinalistę Pucharu Polski!

Kurczę, jeszcze nie mogę uwierzyć! Jesteśmy w najlepszej czwórce! Ale szczerze sam Pan przyzna, że tym chłopakom należał się awans…

Zdecydowanie tak. Byliście lepsi od Cracovii.

Tak się cieszę, że to akurat ci zawodnicy to osiągnęli! To są po prostu fajni ludzie! Mają swoje wielkie chwile w 70-letniej historii Błękitnych. W życiu piękne są właśnie takie momenty. Musimy brać z tego wszystkiego pełnymi garściami!

Wygrać dwa mecze z ekstraklasową drużyną to duży wyczyn.

Niby Puchar Polski rządzi się swoimi prawami, ale co tam. Życzę Cracovii jak najlepiej, ale byliśmy w dwumeczu lepsi. Wygrana z takim rywalem i to w meczu o taką stawkę to dla nas wielka sprawa! Mam nadzieję, że to dopiero początek sukcesów. Pokazaliśmy ludziom, że potrafimy grać. 



Dużo sił kosztował was ten dwumecz?

Oj bardzo dużo! Muszę zobaczyć, jak się czują zawodnicy, ponieważ dużo ostatnio graliśmy. Nie każdy musi  wytrzymać takie tempo. Dużo nas to wszystko kosztowało, zresztą pod koniec meczu widać to było u chłopaków. Z Lechem nie mamy nic do stracenia...

Teraz może być tylko ciekawiej.

Naszą siłą jest kolektyw. A tak można zdziałać jeszcze więcej. Zresztą sami widzieliście nasze możliwości.

Trudno było poukładać ten zespół?

Nie, ponieważ mam wielką przyjemność z pracy z chłopakami. Nikogo nie udają, nie muszą. Dają z siebie wszystko. Cieszę się z tej atmosfery, bo naprawdę jeden za drugiego wskoczy w ogień. Zresztą pracowaliśmy w klubie na ten sukces 10 lat.



Dziś zagraliście ekstraklasowo.  

I nie było w tym żadnego przypadku! Wykonaliśmy plan na spotkanie. Gdybyśmy chcieli zamurować bramkę, to nic by z tego nie wyszło. Zagraliśmy po swojemu, mądrze z tyłu, szybko z przodu. Ten sukces to wynik naszej konsekwencji.

Sprawiliście też świetny prezent prezesowi Błękitnych.

Prezes Zbigniew Niemiec w dniu meczu miał imieniny i lepszego prezentu nie mógł sobie wymarzyć! Ten awans to też jego zasługa, ponieważ stworzył nam świetne warunki.

Oczywiście są to warunki na miarę Błękitnych.

Nam tam nic nie brakuje. Wszystko ma ręce i nogi. Oczywiście może nie ma wielkich pieniędzy, ale prezes nad wszystkim czuwa i aż chce się pracować.



Mówił coś zawodnikom przed rewanżem?

Prezes jest z nami na dobre i na złe. Powiedział nam tylko w szatni, że „cokolwiek się zdarzy, już i tak jesteśmy zwycięzcami”. Nie czuliśmy żadnej presji, a wręcz przeciwnie – wsparcie i zaufanie.

To też Pana wielka chwila.

Myślę, że to wielka chwila Błękitnych. Trochę się pocieszymy i czas na mecz z Lechem.

Cel na półfinał?

Zagrać dwa dobre mecze, a co się z tego urodzi… Sam Pan widzi, że życie bywa przewrotne.

Rozmawiał Cezary Jeżowski

TAGI: Robert Kapuściński, Puchar Polski, Rozgrywki, Błękitni,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności