Aktualności

Ciężary "Grosika": "Wydaje mi się, że zacznę sezon na ławce. Ale walczę. Priorytetem reprezentacja Polski!"

Specjalne07.08.2015 
Już dziś rusza sezon 2015/2016 we francuskiej Ligue1. Na starcie rozgrywek zobaczymy jednego Polaka, Kamila Grosickiego. Jego Stade Rennes w pierwszej kolejce zmierzy się na wyjeździe z Brestem. Najprawdopodobniej "Grosik" to spotkanie na ławce rezerwowych. - Zmieniliśmy taktykę, pozycje się dublują i szczerze ja sam nie wiem z kim walczę o miejsce w składzie - tłumaczy w rozmowie z "Łączy Nas Piłka". Polak wierzy, że mimo to będzie to udany sezon. Priotytetowo traktuje grę w reprezentacji Polski.

Chyba dawno nie miałeś tak długich wakacji?

To prawda. Byłem dwa razy na wakacjach, a moja żona to nawet trzy! Zaraz po zakończeniu sezonu polecieliśmy do Turcji. Dawno mnie tam nie było, więc z miłą chęcią wróciłem w te rejony. 

Rozpoznają tam jeszcze Grosickiego?

Rozpoznają. Kibice tureccy są niesamowicie fanatyczni. Nie ważne czy grasz w klubach ze Stambułu czy w zespołach typu Sivasspor, to wiedzą kim jesteś. Jeśli grasz dobrze to pamiętają o Tobie i często podchodzą, czy pozdrawiają. To na pewno fajne uczucie.Po Turcji była kadra a po zgrupowanie miałem jeszcze trzy tygodnie urlopu, więc skoczyłem na tydzień do Szczecina, a potem z żoną na Lazurowe Wybrzeże. 

Pojawił się wątek turecki a więc nie może zabraknąć pytania o Twoje konto Twitterowe…

No to trochę dziwna sytuacja. Zamiast mieć coraz więcej tych followersów, to mam ich coraz mniej. Już mi się nawet za bardzo nie chce udzielać na Twitterze. Ktoś włamał się na moje konto Twitterowe i na mejla. Widać, że ludzie mają talent do takich rzeczy. Kolega pomógł mi to odzyskać, ale to już nie jest to samo. Dużo bałaganu ktoś mi narobił na tym koncie i zostawiłem go tak naprawdę tylko dlatego, żeby czytać wiadomości.

Są jacyś podejrzani? Może to Ci sami, którzy kradli koła w Twoim samochodzie?

Tamci byli z Francji, a przynajmniej sytuacja wydarzyła na ziemi francuskiej. Atak na moje konto to ewidentnie sprawka Turków bo po przejęciu konta pojawiło się mnóstwo wpisów w języku tureckim. Cały czas dziwne rzeczy się dzieją. Wyskakuje mi, że obserwuje jakiś Turków, choć  nie mam pojęcia kim oni są.

Czyli ogólnie ciężary z Twitterem?

Ciężary. Pełne. (śmiech)

Powiedziałeś, że dawno nie miałeś takich długich wakacji więc pewnie była chwila, żeby troszeczkę pomyśleć o tym co było. Jaki to w zasadzie był sezon dla Ciebie?

Pod względem wyników drużynowych to był dobry sezon, w kadrze nawet bardzo dobry. W klubie całkiem niezły bo zajęliśmy bezpieczne, dziewiąte miejsce. Mieliśmy szansę grać w pucharach ale przespaliśmy kilka meczów. Jeśli chodzi o mnie, indywidualnie to tak naprawdę był średnio. Osoba, która interesuje się piłką pierwsze co sprawdza u zawodnika na mojej pozycji to statystyki. Liczba goli i asyst. A statystyki miałem bardzo słabe. One oczywiście trochę zamazują obraz, bo mam świadomość, że zagrałem dużo dobrych meczów. Kto te mecze widział ten wie, że gra była lepsza niż statystyki. 

No ale też miałeś trochę pecha. Byłeś mistrzem trafiania w słupki, poprzeczki i dawania podań po których partnerzy nie wykorzystywali stuprocentowych sytuacji.

Tak było. Nawet w ostatnich sześciu meczach ligi francuskiej zaliczyłem trzy asysty a mogłem mieć spokojnie nawet siedem. Jakbym był trochę bardziej skuteczny to sam mógłbym ze trzy bramki dołożyć. Wtedy byłbym zadowolony ze swojego wyniku bo trzeba pamiętać, że wróciłem po kontuzji.

Kończy się okres przygotowawczy. Ostatni mecz kontrolny, który rozegraliście był dla Ciebie dość szczególny bo zagraliście z Torino gdzie kapitanem jest Kamil Glik.

Nie jest tajemnicą, że z Kamilem się przyjaźnimy więc fajnie było przeciw niemu zagrać. Ostatni mecz jaki graliśmy przeciwko sobie to był Jagiellonia - Piast, dobrych kilka lat temu. Pamiętam, że wygraliśmy wtedy 2:0.  Teraz ewidentnie byliśmy w lepszej formie fizycznej bo mieliśmy tydzień do ligi i to było widać. Kamil nawet mówił do mnie w przerwie, że ich nieźle pogoniliśmy. Ale Gliku grał swoje, to do czego nas przyzwyczaił, czyli bardzo blisko napastnika i ciężko było cokolwiek zrobić. Ja zagrałem niecałe pół godziny w tym meczu. Po czerwonej kartce grałem na pozycji numer dziewięć więc Kamil mnie krył. Parę razy mnie po piętach podrapał (śmiech). 

Sprawdzałem frekwencję na tym meczu i wyczytałem, że było 13 tysięcy ludzi. Zawsze tylu kibiców przychodzi na sparingi?

Nawet jak gramy, podczas przygotowań, na małych stadionach, w okolicach Rennes, to też przychodzi sporo ludzi. Teraz graliśmy na swoim stadionie, ostatni sprawdzian przed startem ligi, więc kibice chcieli zobaczyć w jakiej jesteśmy formie. Jak na sparing, to naprawdę super frekwencja.

O co wy tak naprawdę gracie w tym sezonie? Powiedziałeś, że w zeszłym sezonie zajęliście bezpieczne miejsce. Stać was na coś więcej?

Cel jest jasny. Mamy grać w pucharach. W tamtym sezonie mieliśmy na to szanse ale jak powiedziałem wcześniej, przespaliśmy kilka meczów. W tym sezonie taka drzemka nie może nam się przydarzyć. Potencjał mamy wystarczający do tego, żeby w pucharach grać. Możemy się do nich dostać zarówno przez ligę jak i przez puchary bo nie zapominajmy, że rywalizujemy w Pucharze Francji i Pucharze Ligi. 

A gdzie Ty w tym wszystkim? Powiedziałeś, że ostatni kwadrans w meczu z Torino zagrałeś na „dziewiątce” ale rozumiem, że docelowo Twoja pozycja to skrzydło. Z kim Ty w zasadzie rywalizujesz o miejsce w składzie?

No właśnie tu pojawia się kłopot. Nie jestem w stanie odpowiedzieć konkretnie na to pytanie. Zmieniliśmy taktykę, te pozycje się dublują i szczerze ja sam nie wiem z kim walczę o miejsce w składzie. 

To jaką taktyką teraz gracie?

Prześliśmy na system z trzema lub pięcioma obrońcami,  w zależności od perspektywy, dwójką środkowych pomocników i trójką ofensywnych piłkarzy. Gramy bez klasycznych skrzydeł i dla mnie jest miejsce w ataku, z prawej lub z lewej strony. 

Ale z ręką na sercu jest dla Ciebie miejsce w pierwszym składzie, już na inauguracje?

Szczerze? Wydaje mi się, że zacznę ten sezon na ławce. Ale walczę. Priorytetem jest dla mnie gra w pierwszym składzie i powołanie do reprezentacji Polski.

Odliczasz już czas do meczu z Niemcami?

Wiemy o co walczymy i wiemy jaką mamy sytuację wyjściową. Trzeba zrobić wszystko, żeby awans zapewnić jak najszybciej. Łatwo nie będzie ale to my rozdajemy karty. Tak jak sobie pościelimy tak się wyśpimy. 

Czyli co, w październiku odpalimy słynne „fajerwery”?

Hmmm… No ja tam myślę, że może już we wrześniu? 

rozmawiał Łukasz Wiśniowski

Fot - CyfraSport

TAGI: Kamil Grosicki,

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności