Aktualności
Bramkarz Błękitnych: Długo marzyłem o grze na Narodowym. Na szczęście maj już niedługo…
Wcześniej dwukrotna wygrana z Cracovią, teraz Lech Poznań. Wielka sprawa dla Błękitnych i całego Stargardu Szczecińskiego.
Wiesz co mnie cieszy najbardziej? Jak widzę tych wszystkich szczęśliwych ludzi! Wygraliśmy wielki mecz z wielką drużyną. Mamy ogromny szacunek do Lecha, wiemy na co stać tych zawodników. Najlepiej było przed meczem.
Opowiadaj.
Jak trener Kapuściński przeczytał skład gości, to naprawdę zrobiło mi się duszno. Nogi mogły się ugiąć od tych nazwisk. Ale na boisku nie baliśmy się – pokazaliśmy kawał serducha!
To wasza trzecia wygrana z ekstraklasowym przeciwnikiem.
I to trzecia z rzędu! Powiem krótko, należało nam się to zwycięstwo. Popełniliśmy w pierwszej połowie jeden błąd i… Zaur Sadajew strzelił gola. Szkoda, bo uczulaliśmy się, że chłop gra twardo, rozpycha się, prowokuje i lubi niespodziewanie strzelić.
To była właściwie jedyna sytuacja Lecha.
Cieszę się, że nie podłamała nas ta bramka. Potem zagraliśmy świetnie. Chłopcy się nie poddali i dali z siebie wszystko. A druga połowa to już w ogóle pokazała, że zasłużyliśmy na zwycięstwo. Wszyscy biegali, walczyli – tak grają Błękitni!
Ty też zagrałeś kawał spotkania. Dwie bardzo dobre interwencje przy sytuacjach Kownackiego i Sadajewa.
Eee tam, nawet na mnie nie spojrzeli! A tak serio, to dobrze mi się grało. Generalnie wiem, co robię źle, ale też uda mi się czasami coś wybronić. Teraz się cieszymy, ale czas ochłonąć. Mam nadzieję, że kibice się nie obrażą, że w lidze zagramy drugim składem. W końcu nie codziennie walczysz o finał Pucharu Polski!
Przed wami jeszcze rewanż półfinału. Już wyobrażam sobie pierwsze minuty w Poznaniu…
Lech się na nas rzuci i musimy się z tym liczyć. Zresztą tego samego spodziewaliśmy się w Krakowie i daliśmy jakoś radę. Lech nas na pewno zaatakuje, ale poradzimy sobie.
Co nowego możecie wymyśleć na rewanż?
Nic wielkiego. Lech miał przecież nas rozpracowanego, wiedzieli że nastawimy się na kontry, stałe fragmenty gry i szybkie boki.
Kibice Błękitnych mogą już sprawdzać połączenia do Warszawy?
Bez przesady... Myślmy o następnym meczu, bo będzie ostro w Poznaniu. Lech narzekał na nasze boisko, u nich jest dużo lepsza płyta, więc zobaczymy co się wydarzy.
Byłeś kiedyś na Stadionie Narodowym?
Jeszcze nie, ale maj już niedługo! (śmiech). Przed rozpoczęciem spytano mnie o sportowe marzenie, odpowiedziałem, że gra na Narodowym… Jeśli się uda, będę najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem! Jest świetnie, a może być jeszcze lepiej. W końcu maj już niedługo…
Rozmawiał Cezary Jeżowski
<< Po meczu zajrzeliśmy do szatni Błękitnych! Działo się, zobaczcie sami! >>