Aktualności
Nie zdradza imion dzieci i porzucił dziennikarstwo. Dziś posędziuje biało-czerwonym!
Sędziowanie mimo ogromnego majątku pozostaje dla Erikssona na pierwszym miejscu. Aktualnie jego firma posiada prawa do około 300 wydarzeń sportowych na całym świecie. Co ciekawe wcześniej Szwed próbował swoich sił w... dziennikarstwie. Jak widać pozostawienie pióra była dobrą decyzją!
W trakcie meczów dochodzi często do zabawnej sytuacji, gdy bohaterem widowiska nie jest gwiazda poszczególnej drużyny, tylko 40-letni arbiter. Nie rzadko Szwed jest bogatszy od rywalizujących zawodników.
Najważniejsza jednak jest dla niego rodzina. Ma żonę i dwie córki. Dba o ich prywatność i bezpieczeństwo. W żadnym z wywiadów nie zdradza imion dzieci. Nie jest bojaźliwy, lecz przed każdym meczem podwyższonego ryzyka, który prowadzi, każe żonie zamykać drzwi i nie odbierać telefonów. Sam odrzuca połączenia z zastrzeżonych numerów.
Na pytanie o ideał sędziowski, odpowiada: – Trudno kogokolwiek wyróżnić. Chciałbym mieć język ciała Andersa Friska, oczy Pierluigi Colliny i kroki Markusa Merka.
Jonas Eriksson prowadził już wcześniej mecze reprezentacji Polski. Niestety zarówno ze Słowacją w 2009 roku (0:1), jak i z Ukrainą w 2013 roku (0:1), biało-czerwoni nie zdołali pokonać rywala.
40-letni arbiter jest też doskonale znany kibicom warszawskiej Legii. Eriksson prowadził pierwszy mecz 1/16 finału Ligi Europy, w którym mistrzowie Polski przegrali na wyjeździe z Ajaxem 0:1.
W Dublinie pomagać mu będą sędziowie asystenci Mathias Klasenius oraz Daniel Warnmark. Z kolei dodatkowymi arbitrami będą Stefan Johannesson i Markus Strombergsson, a sędzią technicznym Daniel Gustavsson.
Początek spotkania Irlandia – Polska w niedzielę o godzinie 20:45.
Cezary Jeżowski/Łukasz Brylski
TAGI: Reprezentacja, Polska, Irlandia, Sędzia,