Aktualności
Dzień z reprezentantką: Patrycja Wiśniewska – królowa strzelczyń, która gra na perkusji
Dla niej nie ma rzeczy niemożliwych. Żeby grać w piłkę, musiała wykradać się z domu. Żeby zostać królową strzelczyń, strzeliła w jednym meczu... osiem goli. Żeby rozładować stres, gra na perkusji! Poznajcie Patrycję Wiśniewską.
Złapała „gumę” i się wydało
Rodzice nie byli zachwyceni, że Patrycja postanowiła zostać piłkarką. W rodzinie reprezentantki Polski nie było tradycji futbolowych. – Tata zwracał uwagę na naukę – tłumaczy zawodniczka. – Miałam o tyle gorzej, że moja starsza siostra bardzo dobrze się uczyła, więc zawsze byłam do niej porównywana. A wiadomo, że kiedy trzeba poświęcać czas na treningi, to nie zawsze można do domu przynosić piątki – dodaje.
Dlatego Patrycja, żeby pójść na trening, musiała... wykradać się z domu. Pewnego razu wszystko się jednak wydało. – Pojechałam jak zwykle na trening rowerem, ale po drodze przebiłam oponę. Długo nie wracałam, więc tata zaczął pytać koleżanek na podwórku, gdzie jest Patrycja. No i się wydało... – wspomina popularna „Wiśnia”.
Dzisiaj rodzice są dumni z tego, że ich córka ma taką pasję. – Tata, który w ogóle się nie interesuje piłką, teraz pyta mnie jak mecze, zgrupowania. Wcześniej tylko po cichu chwalił się kolegom, ale tak, żebym przypadkiem ja nie usłyszała – zdradza zawodniczka.
Ligowa weteranka
Patrycja Wiśniewska, choć ma dopiero 27 lat, ma na koncie mnóstwo sukcesów m.in. pięciokrotnie zdobywała mistrzostwo Polski z Unią Racibórz. Z tym samym klubem wielokrotnie grała też w Lidze Mistrzyń. Była też bliska wywalczenia tytułu królowej strzelczyń. W sezonie 2008/09 walka o ten tytuł toczyła się do ostatniej kolejki między „Wiśnią”, a Anną Żelazko. Patrycja, żeby wywalczyć koronę, strzeliła nawet w jednym meczu... osiem goli! – I prawie mi się to udało, bo przed ostatnim meczem miałam do odrobienia siedem goli. Strzeliłam osiem, ale Anka w ostatniej kolejce dołożyła jeszcze dwa… – wspomina Wiśniewska.
Po rozpadzie Unii Racibórz Wiśnia trafiła do Mitechu Żywiec. Rozpoczęła też pracę. – Pracuję w gabinecie odnowy biologicznej w Zabrzu – wyjaśnia piłkarka, która ma w ręku kilka fakultetów. Podczas ośmiu lat grania w Raciborzu zdobyła tytuł magistra wychowania fizycznego i fizjoterapii oraz dyplom z odnowy biologicznej. Ukończyła także kurs trenerski. – Trenowanie mnie jednak nie pociąga. Chyba, że byłaby to praca z małymi dziećmi. Za dużo napatrzyłam się na to, jak ciężko mają trenerzy, tym bardziej w pracy z kobietami – nie kryje piłkarka.
Każdy sportowiec musi czasami rozładować emocje. Nie zawsze udaje się to na boisku. Patrycja ma na odstresowanie swój sposób. Gra na... perkusji! – Od zawsze interesowały mnie instrumenty, zwłaszcza perkusja. Jako młoda dziewczyna chodziłam na różne koncerty, aż pewnego razu znalazłam perkusję... pod choinką – opowiada „Wiśnia”. Na razie nie ma zbyt dużo czasu na doskonalenie swoich umiejętności, ale obiecuje, że weźmie się za to po odwieszeniu butów na kołku. – Muszę jeszcze tylko znaleźć jakiś garaż, żeby sąsiedzi mieli ze mną jakieś życie – uśmiecha się „Wiśnia”.
Hanna Urbaniak
Sylwetka Wiśni
ur. 12.08.1987, Zabrze
znak zodiaku: lew
kolor oczu: brązowe
nr na koszulce: 4
pozycja: napastniczka
klub: Mitech Żywiec
poprzednio: Unia Racibórz, KKS Zabrze
TAGI: Patrycja Wiśniewska, reprezentacja kobiet, Polska,