Aktualności
[WYWIAD] Grzegorz Krychowiak dla ŁNP: "Przed nami bardzo ważny miesiąc, w którym wszystko się rozstrzygnie"
Po odpadnięciu Dynama Kijów Łukasza Teodorczyka jesteś jedynym Polakiem, który może zagrać na Stadionie Narodowym w finale Ligi Europy. Zdążyłeś już odczuć to na własnej skórze?
Ten finał nie będzie wyjątkowy tylko dla mnie. To może być nagroda dla całego klubu. Drużyna chce powtórzyć sukces sprzed roku i sięgnąć po trofeum. Ponowna gra o puchar to coś wspaniałego. Oczywiście, dla mnie, jako Polaka może to być mecz szczególny. Chciałbym zagrać w tym spotkaniu, ale podobnie myśli każdy zawodnik, z czterech klubów, które wciąż są w grze.
Przeciwko Zenitowi miałeś bardzo dobre statystyki, szczególnie w pierwszym meczu, trafiłeś nawet do jedenastki kolejki serwisu „Whoscored.com”. Czułeś, przebywając na murawie, że jesteś w gazie?
Myślę, że cały zespół spisał się dobrze. Straciliśmy bramkę i dążyliśmy do odrabiania strat. Dopięliśmy swego. Nieźle to wyglądało głównie w drugiej połowie. Stworzyliśmy sobie mnóstwo dogodnych sytuacji. Mogliśmy strzelić trzeciego gola. Wiedzieliśmy, że u siebie musimy wygrać. Mecz rewanżowy pokazał, że w Sankt nie gra się łatwo.
Miałeś jakieś obawy, gdy w rewanżu Zenit trafił na 2:1 i doprowadził w dwumeczu do remisu?
Odczuwałem spokój, który panował w drużynie. Nawet, gdy w drugiej połowie Zenit nas przycisnął i głównie skupialiśmy się na obronie, to wiedziałem, że jesteśmy w stanie strzelić drugiego gola, który praktycznie zapewni nam awans. Kluczem do korzystnego wyniku była konsekwentna gra w defensywie i wyprowadzanie kontr. Nawet, jeśli posiadanie piłki było po stronie rosyjskiej, to gdy zliczymy sytuacje podbramkowe, dojdziemy do wniosku, że mecz był bardzo wyrównany.
W Sevilli występy w Lidze Europy są traktowane bardzo poważnie. Kiedy zrozumiałeś, że klub tak właśnie podchodzi do tych rozgrywek?
Analizując poprzednie lata i osiągnięcia, wiedziałem że jest to klub, w którym dużą wagę przykłada się do europejskich pucharów. Zespół walczy zawsze, jako jeden z faworytów. Podobnie jest w tym roku. Mamy dobrą drużynę, z odpowiednim doświadczeniem, by móc wystąpić w Warszawie.
Sevilla gra w Lidze Europy, ale marzy o szczeblu wyżej. Macie teraz dwie opcje, by znaleźć się w Lidze Mistrzów. Zająć czwarte miejsce w Primera Division albo zwyciężyć w finale Ligi Europy. Która droga wydaje Ci się łatwiejsza?
Obie są bardzo trudne. Mamy ambitnych zawodników i chcemy rozegrać lepszy sezon od tego poprzedniego. Celujemy w wygranie Ligi Europy i zajęcie w lidze miejsca wyższego, niż piąte. Przed nami bardzo ważny miesiąc, w którym wszystko się rozstrzygnie. Trzeba być jeszcze bardziej skupionym, lepiej się przygotować do każdego meczu, by nie popełniać błędów.
Błędu nie popełniłeś, gdy wślizgiem zatrzymałeś Messiego w meczu z FC Barcelona. Gdy potem popatrzyłeś na tę sytuację nie wydała Ci się trochę szalona?
Na tym poziomie mecz rozstrzyga się w detalach. Kiedy Barcelona wychodzi kontratakiem trzech na dwóch, to trzeba podjąć ryzyko. Okazało się to skuteczne. Trzecia bramka zabrałaby nam wówczas szansę na korzystny rezultat. Tego typu sytuacje rozstrzygają o wyniku.
Rozmawiał Piotr Dumanowski
TAGI: Grzegorz Krychowiak, Sevilla, Hiszpania, Liga Europy, Primera Division,