Aktualności
Fabiański znów w Londynie. Czy po raz drugi zatrzyma „Kanonierów”?
Dla 28-krotnego reprezentanta Polski będzie to drugi występ na stadionie swojego byłego klubu, w którym występował w latach 2007-2014. Niespełna dziewięć miesięcy temu „Kanonierzy” w ramach 36. kolejki Premier League podejmowali u siebie skazywane na pożarcie Swansea.
Londyńczycy mimo że byli faworytami i mieli ogromną przewagę, nie potrafili tego udokumentować golem. Duża w tym zasługa Łukasza Fabiańskiego, który bronił wyśmienicie. Kibice londyńskiego zespołu zwłaszcza na kwadrans przed zakończeniem meczu, co chwilę łapali się za głowę, niedowierzając, że piłka jeszcze nie wpadła do siatki. Pięć minut przed końcem spotkania zwycięskiego gola strzelił Bafetimbi Gomis. Przy uderzeniu francuskiego napastnika potrzebna była technologia goal-line, która pokazała, że piłka przekroczyła linię bramkową całym obwodem.
100 dni do EURO 2016. Co słychać u naszych grupowych rywali?
Po kapitalnych zawodach na naszego reprezentanta zewsząd zaczynały spływać pochwały. Słów uznania nie szczędził nawet słynny komentator brytyjski Martin Tyler, któremu Polak zaimponował na tyle, że postanowił go ochrzcić mianem „The Magnet”, czyli w wolnym tłumaczeniu „Człowiek Magnes”.
[ŚRODA KADROWICZA] Lewandowski, Piszczek, Fabiański… Kto jeszcze gra dziś ligowy mecz?
Jeśli podopieczni Arsene Wengera chcą liczyć w walce o mistrzostwo Anglii, potrzebują dzisiaj koniecznie zwycięstwa. We wtorek punkty straciła rewelacja sezonu Leicester City z West Bromwich Albion. „Lisy” zremisowały 2:2, co mogą wykorzystać londyńczycy. „Oczek” potrzebują też Swansea, które ma tylko trzy punkty przewagi nad strefą spadkową. Kto więc dzisiaj wyjdzie zwycięsko z pojedynku na Emirates Stadium? Czy Fabiański ponownie będzie „man of the match”? Przekonamy się po godzinie 20:45.
TAGI: Łukasz Fabiański, Swansea, Arsenal, Premier League,