Od pierwszych minut niespodziewanie to zawodnicy Bournemouth odważniej zapuszczali się pod bramkę rywala. Podopieczni Eddiego Howe’a mieili swoje okazje, ale brakowało im wykończenia akcji. Niewykorzystane sytuację zaczęły się na nich mścić, a z każdą chwilą narastała przewaga Arsenalu.

W 27. minucie londyńczycy strzelili pierwszego gola. Z rzutu rożnego w pole karne dośrodkowywał Mesut Ozil, a do piłki wyskoczył niepilnowany Gabriel. Obrońca gospodarzy mocno uderzył głową tuż pod poprzeczkę i dał swemu zespołowi prowadzenie. Zupełnie bezradny w tej sytuacji był Artur Boruc, który mógł piłkę tylko odprowadzić wzrokiem.

Chwilę później mogła paść druga bramka dla „Kanonierów”. Z lewej strony boiska próbował zagrozić Theo Walcott. Jego intencje jednak wyczuł Boruc, który pewnie obronił strzał Anglika.

W 63. minucie Arsenal zdobył drugą bramkę, a tym razem na listę strzelców wpisał się asystent przy pierwszym golu – Mesut Ozil. Gospodarze popisali się składną akcją, kapitalnie rozmontowując obronę Bournemouth. Boruc próbował jeszcze ofiarnie interweniować przy uderzeniu Niemca, ale piłka ponownie zatrzepotała w siatce.

Do końca spotkania rezultat już nie uległ zmianie i mecz zakończył się wynikiem 2:0 dla Arsenalu. Tym samym londyńczycy zrehabilitowali się za kompromitującą porażkę, która miała miejsce dwa dni temu z Southampton, a „The Cherries” natomiast zakończyli swoją świetną passę sześciu meczów bez porażki w lidze.