Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Czarne nie do zatrzymania, klasyk na remis
Wydarzenie kolejki
Czyżby Górnik Łęczna i Medyk Konin, czyli mistrz i wicemistrz poprzedniego sezonu, właśnie wypadli z wyścigu o złote medale? Co więcej, może się też okazać, że dla gigantów kobiecego futbolu zabraknie nawet miejsca na podium! A to już byłaby prawdziwa sensacja. Sobotnie starcie dla obu drużyn było meczem w zasadzie ostatniej szansy, by włączyć się do walki o tytuł. W pierwszej połowie świetnie grał Medyk, który zepchnął Górnika do obrony i zasłużenie prowadził 2:0 po golach Dominiki Kopińskiej i Ernestiny Abambili. Co prawda przyjezdne w pierwszej odsłonie zmarnowały szansę na gola kontaktowego, bo strzał z kontrowersyjnego rzutu karnego Eweliny Kamczyk fenomenalnie obroniła Jagoda Sapor. Na drugą połowę wyszedł jednak zupełnie inny Górnik. Zaatakował odważniej i szybko strzelił gola. Trzecioligowy sędzia Mateusz Anielak podyktował kolejny rzut karny dla przyjezdnych, a tym razem na gola zamieniła go Nikola Karczewska. Mistrzynie Polski rzuciły się do ataku, ale świetnie w bramce Medyka spisywała się Jagoda Sapor. Gdy po strzale Roksany Ratajczyk piłkę do własnej bramki wepchnęła Nicole Zając nie miała nic do powiedzenia. Spotkanie mogło podobać się kibicom, bo choć padło sporo goli, to w obu drużynach bardzo dobrze spisywały się bramkarki. Mecz zakończył się remisem, który nie zadowala nikogo. Górnik do lidera tabeli traci aż 10 punktów, a Medyk mógł stracić miejsce na podium, ale swojego meczu nie rozegrał Śląsk Wrocław.
W pozostałych meczach:
Bez wielkiego błysku, ale z niesamowitą konsekwencją po mistrzostwo Polski zmierzają piłkarki Czarnych Sosnowiec. W starciu dwóch do tej pory niepokonanych drużyn wygrały z TME UKS SMS Łódź na jego boisku 2:0. Zwycięstwo to było niepodważalne, choć nie przyszło łatwo. Oba gole dla Czarnych padły po stałych fragmentach gry. Najpierw w doliczonym czasie pierwszej połowy po rzucie rożnym piłkę do bramki SMS skierowała Patricia Fischerova, a w końcówce spotkania strzałem z rzutu karnego wynik ustaliła Liliana Kostova. Przy wyniku 0:1 gola strzeliły też piłkarki SMS Łódź, ale sędzia odgwizdała spalonego. Czarne wygrały w rundzie jesiennej z wszystkimi najgroźniejszymi rywalami w walce o mistrzostwo Polski i to one są głównym faworytem do zdobycia tytułu.
Wielkie emocje były w Katowicach, gdzie GKS po raz kolejny stracił punkty na własne życzenie. Zespół Witolda Zająca zdominował Sportis KKP Bydgoszcz i jeszcze w pierwszej połowie objął prowadzenie po rzucie karnym skutecznie wykonanym przez Zofię Buszewską. Sytuacji „GieKSa” miała jednak bez liku. Fantastyczne okazje zmarnowały m.in. Kinga Kozak i Klaudia Maciążka. I w końcu katowiczanki przekonały się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W doliczonym czasie gry strzałem z bliska do remisu doprowadziła Daria Gugała. To nie był jednak koniec emocji. GKS rzucił się bowiem do ataku i umieścił piłkę w bramce Sportisu KKP, ale sędzia odgwizdała spalonego. – Zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym sezonie i GKS może mieć tylko do siebie pretensje, że z nami nie wygrał – powiedział po meczu trener drużyny z Bydgoszczy, Adam Góral.
W starciu dwóch beniaminków górą AP Lotos Gdańsk, który na wyjeździe aż 4:0 rozbił przetrzebiony kontuzjami ROW Rybnik. Zespół z nad morza oddalił się od strefy spadkowej, za to ekipa z Górnego Śląska zamyka tabelę bez choćby jednej wygranej!
Efektowne zwycięstwo odniosły piłkarki AZS UJ Kraków, które na swoim stadionie rozbiły Rolnika B. Głogówek 6:0. Ozdobą spotkania był gol Karoliny Gec z odległości 40 metrów wprost pod poprzeczkę bramki Rolnika. Po meczu do dymisji podał się trener drużyny z Głogówka Rafał Wolny.
Piłkarka kolejki – Patricia Fischerova (Czarni Sosnowiec)
Nie tylko strzeliła niezwykle ważnego gola, który otworzył wynik meczu na szczycie, ale też tak znakomicie kierowała obroną Czarnych Sosnowiec, że łodzianki nie były w stanie przedrzeć się pod bramkę Anny Szymańskiej. Reprezentacyjna golkiperka nawet nie pobrudziła sobie rękawic, a był to przecież mecz o fotel lidera Ekstraligi. Czarne mają w tym sezonie najlepszą defensywę w lidze i wielka w tym zasługa Patricii Fischerovej. 27-latka wsadzi głowę tam, gdzie większość nie wsadzi nawet nogi. Największe laury zwykle spadają na piłkarki z ofensywy, lecz Słowaczka to najbardziej niedoceniany skarb w drużynie Ssebastiana Stemplewskiego.
Cytat kolejki
„Postawiłyśmy się Czarnym Sosnowiec na tyle, że nie stworzyły sobie żadnej stuprocentowej sytuacji z gry. Gole straciłyśmy tylko po stałych fragmentach” - Adriana Achcińska, pomocniczka TME UKS SMS Łódź dla TV TOYA Sport po porażce z Czarnymi Sosnowiec 0:2 w meczu na szczycie Ekstraligi.
7. kolejka Ekstraligi kobiet:
Medyk Konin – Górnik Łęczna 2:2 (2:0)
Bramki: Kopińska 12’, Abambila 31’ - Karczewska 49’ karny, Zając 76’ sam.
AZS UJ Kraków – Rolnik B. Głogówek 6:0 (2:0)
Bramki: Wójcik 27’, Daleszczyk 44’, Gec 59’, 68’, Solawa 77’, 89’
TME UKS SMS Łódź – Czarni Sosnowiec 0:2 (0:1)
Bramki: Fischerova 45+1’, Kostova 83’ karny
TS ROW Rybnik – AP Lotos Gdańsk 0:4 (0:1)
Bramki: Wierzbicka 8’, Tarakanova 52’ karny, Szewczuk 61’, Khuda 90+1’
GKS Katowice – Sportis KKP Bydgoszcz 1:1 (1:0)
Bramki: Buszewska 35’ karny - Gugała 90’
Mecz Śląsk Wrocław – Olimpia Szczecin został odwołany z powodu złego stanu boiska.
Hanna Urbaniak