Aktualności
Tylko u nas! Skarb Kibica Ekstraligi kobiet na sezon 2019/2020!
GKS Górnik Łęczna (obrońca tytułu)
Fot. GKS Górnik Łęczna
Po poprzednim, bardzo napiętym i pełnym wzlotów i upadków sezonie, który zielono-czarne ostatecznie zakończyły mistrzostwem, w drużynie zaszło wiele zmian. Już pod koniec ubiegłej kampanii wiadomo było, że z Łęczną pożegnają się m.in. bramkarka Klaudia Kowalska, która postanowiła zakończyć karierę czy wyjeżdżająca do Bundesligi Patrycja Balcerzak. Niespodziewanym było natomiast odejście drugiej najlepszej strzelczyni Górniczek, Gabrieli Grzywińskiej i „10” łęcznianek Emilii Zdunek, której brak, gdy leczyła kontuzję, był pod koniec sezonu 2018/19 bardzo widoczny. Klub nie miał więc wyjścia – musiał działać na rynku transferowym, by zapełnić powstałe luki. Kontrakty z Górnikiem podpisały m.in. powoływane ostatnio do seniorskiej reprezentacji Polski Nikola Karczewska i Klaudia Lefeld czy Ukrainka, Nataliia Hryb. Wyniki letnich sparingów wskazują na to, że zapełnienie luk się udało, przynajmniej częściowo. Podczas litewskiego Amber Cup podopieczne Piotra Mazurkiewicza zanotowały kolejno przegraną i dwa zwycięstwa, w tym z ekstraligowym rywalem, Czarnymi Sosnowiec.
Trener Piotr Mazurkiewicz: W całej Polsce da się słyszeć opinie, że odeszły od nas takie zawodniczki, że jesteśmy skończeni. Zawsze przypominam jednak, że każda z nich przyszła do Łęcznej z jakiejś innej drużyny i tak naprawdę dopiero w Górniku rozwinęła skrzydła. Ludzie uwielbiają przyzwyczajać się do nazwisk, w przeciwieństwie do mnie, bo rolą trenera jest szkolić, wychowywać, wydobywać jak najwięcej z piłkarek. Zawodniczki, które do nas przyszły stworzyły niesamowitą atmosferę, co potwierdziły wyniki meczów z Czarnymi Sosnowiec i Dynamo Ryga. Mamy bardzo mocną ekipę i zamierzamy po raz kolejny walczyć o najwyższe cele. Utrzymać się na pewno będzie trudno beniaminkom, bo przeskok z I ligi do Ekstraligi jest ogromny.
Odeszły: Patrycja Balcerzak (SC Sand), Gabriela Grzywińska (Medyk Konin), Emilia Zdunek (koniec kontraktu), Weronika Zawistowska (Czarni Sosnowiec), Alicja Materek (AZS PWSZ Wałbrzych), Ana Jelencić (Avaldsnes IL), Patrycja Rogalska (zakończenie kariery), Klaudia Kowalska (zakończenie kariery), Krystyna Sikora (powrót do USA), Iga Karpińska (zakończenie kariery)
Przybyły: Danuta Paturaj (UKS SMS Łódź), Klaudia Lefeld (AZS PSW Biała Podlaska), Nikola Karczewska (UKS SMS Łódź), Nataliia Hryb (Olimpia Szczecin), Kinga Niedbała (AZS PSW Biała Podlaska), Maja Osińska (UKS SMS Łódź), Milena Kazanowska (GKS Potok Sitno), Alona Kovtun (Medyk Konin), Anna Zając (AZS PWSZ Wałbrzych)
Sparingi:
FC Gintra-Universitetas – GKS Górnik Łęczna 3:1
KKS Czarni Sosnowiec – GKS Górnik Łęczna 1:4
GKS Górnik Łęczna – Dynamo Ryga 7:0
KKPK Medyk Konin (wicemistrz Polski)
Fot. Medyk Konin
Po bardzo udanym poprzednim sezonie w Koninie udało się nie tylko utrzymać zespół, ale jeszcze go solidnie wzmocnić. Medyk był autorem najbardziej niespodziewanego transferu. Z drużyny mistrza Polski i swojego największego rywala do walki o tytuł – Górnika Łęczna pozyskał Gabrielę Grzywińską. 23-letnia defensywna piłkarka była odkryciem ubiegłego sezonu w reprezentacji Polski, w barwach której nie tylko regularnie grała, ale też strzelała piękne gole. W kręgu jego zainteresowań była także liderka Czarnych Sosnowiec, Patricia Hmirova. Medyk nie szalał jednak na rynku transferowym, sprowadził jedynie trzy nowe zawodniczki, głównie defensywne, bo tam koniński zespół miał największe braki w poprzednich rozgrywkach. Wszystkie nowe piłkarki mają być wzmocnieniem wicemistrza kraju. Odeszły z kolei tylko rezerwowe. Ustabilizowany i zgrany, a jednocześnie wciąż młody i nienasycony zespół, może być kluczem do sukcesu. Jakiego? W Koninie nikt głośno nie określa celów ani nie zapowiada walki o odzyskanie mistrzostwa Polski. Wiadomo jednak, że takie są nadzieje kibiców. Medyk przygotowywał się do sezonu na zgrupowaniu w Żaganiu. Rozegrał też ciekawe sparingi z mocnymi rywalami – przegrał 2:3 z beniaminkiem Bundesligi, USV Jena oraz 1:4 z uczestnikiem Ligi Mistrzyń, Gintrą Universitates.
Trener Roman Jaszczak: Cel mamy taki sam jak w poprzednim sezonie. Przygotowujemy się do pierwszego meczu z AZS PWSZ Wałbrzych, a od poniedziałku będziemy myśleli o kolejnym przeciwniku. Chcemy po prostu cieszyć się grą w piłkę. Do wyników sparingów nie przywiązujemy wagi, bo trener Kazimierz Górski w sparingach też wszystko przegrywał, a później wszystko wygrywał. Gdyby ktoś po pierwszej połowie meczu z Gintrą powiedział mi, że my to spotkanie przegramy, to bym nie uwierzył. Litewski zespół ma jednak aż siedem zagranicznych piłkarek i szykuje się do rywalizacji w Lidze Mistrzyń. Kadra Medyka nie zmieniła się zbyt mocno. W innych polskich zespołach zaszło znacznie więcej roszad. Nie wiem, czy mamy silniejsza drużynę niż przed rokiem. To będzie można ocenić dopiero po sezonie. Mistrzostwo Polski? My w Koninie nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Dla nas faworytem do tytułu są tak samo Czarni Sosnowiec i Górnik Łęczna, jak GKS Katowice, AZS PWSZ Wałbrzych czy Olimpia Szczecin. Liga jest bardzo wyrównana i mam nadzieję, że to pomoże reprezentacji Polski w wywalczeniu awansu na mistrzostwa Europy.
Odeszły: Monika Sowalska (SMS Łódź), Haley Lukas, Casidee Lynch (obie powrót do USA), Klaudia Łasicka (Mitech Żywiec)
Przybyły: Gabriela Grzywińska (Górnik Łęczna), Olga Sirant (Olimpia Szczecin), Stanislava Liskova (Mitech Żywiec)
Sparingi:
Medyk Konin – KKP Bydgoszcz 5:2
Union Berlin – Medyk Konin 1:2
USV Jena – Medyk Konin 2:3
Gintra Universitetas – Medyk Konin 4:1
Utenos Utenis – Medyk Konin 0:10
KKS Czarni Sosnowiec (3. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. KKS Czarni Sosnowiec
Trzecie miejsce w lidze i finał Pucharu Polski to niezłe osiągnięcia, ale w Sosnowcu w poprzednim sezonie liczono na więcej. Tym razem o sukcesy może być jeszcze trudniej, bo przed startem nowych rozgrywek w zespole doszło do kilku poważnych przetasowań. Drużynę opuściły aż trzy etatowe zawodniczki pierwszego składu z ostatniego sezonu: Marta Cichosz, Joanna Operskalska (obie zakończyły karierę) oraz Patricia Hmirova, której skończył się kontrakt i obecnie szuka nowego klubu. Poza tym pod znakiem zapytania stoi przyszłość Patrycji Matli, która nie trenuje z pierwszym zespołem. Czarni w zamian dokonali jednak trzech ciekawych transferów. Do zespołu dołączyła doświadczona reprezentantka Polski Katarzyna Daleszczyk, która wróciła do kraju po dwóch latach spędzonych we włoskiej Serie A. Dużym wzmocnieniem powinna też być 20-letnia skrzydłowa Weronika Zawistowska, o ile odbuduje formę po kontuzji. Zakontraktowano również byłą młodzieżową reprezentantkę Polski, Wiktorię Kuciewicz. Na co przemeblowaną ekipę z Sosnowca będzie stać w nowym sezonie? Czarne ze zmiennym szczęściem radziły sobie w letnich sparingach. Wzięły udział w turnieju towarzyskim na Litwie Amber Cup, w którym wygrały dwa mecze (po karnych z triumfatorem turnieju, Gintrą Universitetas i z Dynamo Ryga) i jeden przegrały (z Górnikiem Łęczna). Niespodzianką była porażka z SMS Łódź w ostatnim starciu kontrolnym. Podopieczne trenera Grzegorza Majewskiego zagrały w nim jednak w dość mocno okrojonym składzie.
Trener Grzegorz Majewski: Trochę się u nas latem działo. Najprawdopodobniej będziemy mieli nieco mniej liczną kadrę niż w poprzednim sezonie. Będziemy jednak jeszcze szukać uzupełnień zespołu zagranicą. Cieszę się z transferów, których dokonaliśmy. Kasia Daleszczyk, Weronika Zawistowska i Wiktoria Kuciewicz to duże wzmocnienia. Wszystkie prezentują wysoki poziom. Na pewno będzie nam brakowało Marty Cichosz i Asi Operskalskiej, ale wybrały inne drogi niż piłka nożna. Nie mamy planu minimum na nowy sezon. Chcemy walczyć o mistrzostwo Polski, mimo że są zespoły, które dysponują większymi budżetami, a, co za tym idzie, szerszymi kadrami. Możemy jednak zostać „czarnym koniem” sezonu. W poprzednim roku każdy typował nas na mistrza, a teraz nie jesteśmy faworytem. Ale to może to dla nas i lepiej. Wierzę w to, że napsujemy rywalom sporo krwi, a co nam to przyniesie? Zobaczymy. Będziemy robić swoje.
Odeszły: Marta Cichosz (koniec kariery), Joanna Operskalska (koniec kariery), Patricia Hmirova (koniec kontraktu, szuka klubu), Maja Osińska (powrót z wypożyczenia do SMS Łódź i transfer do Górnika Łęczna), Joanna Węcławek (GKS Katowice)
Przybyły: Katarzyna Daleszczyk (Sassuolo Calcio Femminile), Weronika Zawistowska (Górnik Łęczna), Wiktoria Kuciewicz (AZS PWSZ Wałbrzych), Izabela Sas (wychowanka)
Sparingi:
Dynamo Ryga – Czarni Sosnowiec 0:1
Czarni Sosnowiec – Górnik Łęczna 1:4
Gintra Universitetas – Czarni Sosnowiec 0:0, k. 2:4
UKS SMS Łódź – Czarni Sosnowiec 2:0
AZS PWSZ Wałbrzych (4. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. walbrzychdlawas.pl
AZS PWSZ Wałbrzych i Górnik Łęczna łączą nie tylko podobne stroje meczowe. W tym okienku obie te ekipy opuściło wiele ważnych zawodniczek. W przypadku akademiczek z Wałbrzycha największą stratą jest bez wątpienia odejście kapitan zespołu Małgorzaty Mesjasz, która postanowiła spróbować swoich sił w Bundeslidze. Z AZS odeszły także inne filary: Anna Rędzia, czy Klaudia Miłek. W takiej sytuacji nie zabrakło też oczywiście wzmocnień, a do Wałbrzycha przeniosły się np. Alicja Materek i Ewa Cieśla. Obie zawodniczki bardzo szybko wkomponowały się w drużynę i już w letnich sparingach strzelały bramki dla nowego zespołu. Do startu nowego sezonu zawodniczki prowadzone przez Kamila Jasińskiego przygotowywały się na obozie w Środzie Śląskiej, w trakcie którego sparowały m.in. z UKS SMS Łódź, który pokonały 2:1. Najważniejszą informacją jest jednak to, że AZS żadnego z meczów kontrolnych nie przegrał, bo oprócz zwycięstwa nad łodziankami, zanotował dwa remisy.
Trener Kamil Jasiński: Moim zdaniem trudno wskazać faworyta na ten sezon. Mam nadzieję, że pozytywnie zaskoczy AZS PWSZ, który większość spisała na straty. Pokazaliśmy w sparingach, że trzeba się z nami liczyć. Okres przygotowawczy był co prawda krótki, ale dosyć intensywny. Uważam że zrealizowaliśmy go dobrze, wierzę że przyniesie to zwycięstwa w lidze. Ciężko w walce o utrzymanie będą mieć beniaminki, ale według mnie jeden z nich się utrzyma.
Odeszły: Małgorzata Mesjasz (Turbine Poczdam), Jessica Pluta (ROW Rybnik), Anna Rędzia (UKS SMS Łódź), Klaudia Miłek (GKS Katowice), Anna Zając (Górnik Łęczna), Wiktoria Kuciewicz (Czarni Sosnowiec), Julia Kowalczyk, Dominika Głowacka
Przybyły: Alicja Materek (Górnik Łęczna), Anita Turkiewicz (UKS SMS Łódź), Ewa Cieśla (AZS PSW Biała Podlaska), Julia Migacz (powrót z wypożyczenia)
Sparingi:
AZS PWSZ Wałbrzych – GKS Katowice 1:1
AZS PWSZ Wałbrzych – UKS SMS Łódź 2:1
AZS PWSZ Wałbrzych – Olimpia Szczecin 2:2
UKS SMS Łódź (5. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. SMS Łódź
Najzdolniejsza młodzież w kraju chce wreszcie pokazać pazury i po dwóch sezonach zakończonych na piątym miejscu powalczyć o podium Ekstraligi. Po odejściu doświadczonej bramkarki Danuty Paturaj oraz Japonki Yuriny Enjo zespół SMS został jeszcze bardziej odmłodzony. Trener Marek Chojnacki włączył jednak do pierwszej drużyny kolejne talenty z zespołu mistrzyń Polski do lat 19, a tych w Łodzi podobno nie brakuje. Kibice mogą więc liczyć na to, że zobaczą na boiskach Ekstraligi kolejne „perełki” z SMS. Łódzki klub dokonał też bardzo obiecujących transferów, sprowadzając mistrzynię Europy do lat 17 Annę Rędzię z Wałbrzycha i najskuteczniejszą strzelczynię AZS PSW Biała Podlaska, Dominikę Gąsieniec. W barwach SMS zagra też pierwsza Australijka w historii polskiej ligi, 28-letnia Caitlin Jarvie, która w poprzednim sezonie grała w zawodowym zespole z Sydney. Doświadczona pomocniczka wyróżnia się nieprzeciętną techniką. Była reprezentantka Australii na mistrzostwach świata w futsalu, grała też m.in. w Hiszpanii i Anglii. SMS do sezonu przygotowywał się na obozie w Jarocinie. Optymizmem napawa wygrany sparing z Czarnymi Sosnowiec 2:0.
Trener Marek Chojnacki: Jestem zadowolony, bo wszystko, co sobie założyliśmy w trakcie przygotowań, udało nam się zrealizować. To nie był długi okres, bo większość zawodniczek grała w mistrzostwach Polski do lat 19, więc miała krótsze urlopy. W sparingach wyglądało to nieźle, chociaż nie patrzyłbym na wyniki, bo daliśmy w nich zagrać wszystkim zawodniczkom. O porażce 1:2 z Wałbrzychem przesądziły detale, z kolei z Sosnowcem byliśmy zdecydowanie lepsi i rywal nie stworzył sobie żadnej sytuacji. Mamy w kadrze 23 piłkarki. Zespół się zmienił, ale z podstawowego składu odeszły tylko trzy dziewczyny. Z kolei te, które do nas przyszły, to w mojej ocenie będą bardzo solidne wzmocnienia. Do tego dołączyliśmy do drużyny kolejne młode zawodniczki z drużyn U-17 i U-19. Naszym celem jest walka o czwarte miejsce. Patrząc na ruchy transferowe innych drużyn, to będziemy o nie walczyli z AZS PWSZ Wałbrzych, GKS Katowice i AZS UJ Kraków. W mojej ocenie Medyk Konin, Czarni Sosnowiec i Górnik Łęczna będą jednak poza zasięgiem, choć mogę się mylić, ale wtedy przynajmniej liga będzie ciekawsza. Na pewno zapowiada się bardzo wyrównany sezon, także patrząc na drużyny, jakie dołączyły. Bydgoszcz z animuszem szykuje się do gry, robi niezłe transfery. Nie będzie już takiej drużyny jak Polonia Poznań, która była jedynie dostarczycielem punktów. Mistrzostwo Polski? Stawiam na Medyka Konin. To zespół doświadczony i zaprawiony w bojach, a przy tym dobrze poukładany. Czarne Sosnowiec mają wąską kadrę i w przypadku kontuzji pojawia się problem. Górnik Łęczna sporo piłkarek pozyskał, ale przy tym stracił kilka dobrych zawodniczek kosztem tego, żeby mieć właśnie bardziej wyrównaną kadrę. Oczywiście liga wszystko zweryfikuje.
Odeszły: Kasandra Parczewska (GKS Katowice), Danuta Paturaj (Górnik Łęczna), Nikola Karczewska (Górnik Łęczna), Yurina Enjo (powrót do Japonii), Anita Turkiewicz (AZS PWSZ Wałbrzych), Maja Osińska (Górnik Łęczna), Kinga Molenda (bez klubu), Nadia Stanović (GKS Katowice), Paulina Oleksiak (Olimpia Szczecin), Alicja Galicka (AZS Wrocław), Zofia Giętkowska (KKP Bydgoszcz)
Przybyły: Anna Rędzia (AZS PWSZ Wałbrzych), Dominika Gąsieniec (AZS PSW Biała Podlaska), Caitlin Jarvie (Western Sydney Wanderers), Monika Sowalska (Medyk Konin)
Sparingi:
SMS Łódź – Radomiak Radom U-15 chłopcy 2:1
SMS Łódź – AZS PWSZ Wałbrzych 1:2
SMS Łódź – Czarni Sosnowiec 2:0
GKS Katowice (6. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. Rafał Rusek / Pressfocus
Kobieca GieKSa ma za sobą debiutancki sezon w Ekstralidze, w którym mocno namieszała i wydaje się, że w nowych rozgrywkach może namieszać jeszcze więcej. Klub szybko poprzedłużał kontrakty z kluczowymi zawodniczkami oraz był jednym z najbardziej aktywnych w letnim okienku transferowym. Zespół wzmocniły byłe młodzieżowe reprezentantki Polski – Kasandra Parczewska, Klaudia Miłek, Joanna Węcławek, reprezentantka Polski w futsalu, Klaudia Kubaszek, a także Dominika Sykorova ze Słowacji i Nadja Stanović z Czarnogóry. Większość z nich to znane i uznane już postacie w Ekstralidze. Dzięki nim kadra katowickiego zespołu będzie bardziej wyrównana. Odeszła za to kapitan drużyny, Natalia Nosalik. Katowiczanki były bardzo skuteczne w letnich sparingach. W czterech spotkaniach kontrolnych zdobyły aż 21 bramek, tracąc tylko jedną. Frycowe zostało zapłacone. Czas zobaczyć, na co naprawdę stać ambitną drużynę z Górnego Śląska.
Trener Witold Zając: Wszystkie nowe zawodniczki będą dla nas dużym wzmocnieniem. Ważne jest to, że są to młode dziewczyny, ale już ze sporym ligowym doświadczeniem. Przy dokonywaniu transferów, zwracaliśmy też uwagę na cechy charakteru, na to, jak dane osoby funkcjonują poza boiskiem. Dzięki temu mamy świetną atmosferę w szatni. Dziewczyny dobrze się dogadują i przekłada się na naszą postawę sportową, co pokazały to letnie sparingi. Drużyna to mieszanka rutyny z młodością. Wierzę, że w nowym sezonie przyniesie nam to ciekawy wynik. W zeszłym sezonie naszym celem było utrzymanie w lidze, a zajęliśmy szóste miejsce. W tym chcemy przynajmniej powtórzyć ten rezultat, ale nie ukrywam, że liczymy na jego poprawę. Mamy już za sobą ekstraligowe doświadczenia, więc tym razem powinno być może nie łatwiej, ale z pewnością będzie mniej niewiadomych. Kto na mistrza? W zeszłym sezonie mówiłem, że dobrze byłoby, gdyby losy tytułu rozstrzygnęły się w ostatniej kolejce i tak było. W tym sezonie liczę więc na podobny scenariusz oraz na to, że w walkę włączy się więcej drużyn. Będzie to ciekawsze dla kibiców.
Odeszły: Natalia Nosalik (AZS UJ Kraków), Marlena Konieczna (ROW Rybnik), Karolina Szczypka (ROW Rybnik), Wiktoria Nowak (Rekord Bielsko-Biała), Nicol Wojtas (Rolnik B. Głogówek), Oliwia Kil (szuka klubu), Aleksandra Noras (zakończenie kariery)
Przybyły: Kasandra Parczewska (SMS Łódź), Nadja Stanović (wypożyczenie SMS Łódź), Klaudia Miłek (AZS PWSZ Wałbrzych), Dominika Sykorova (Mitech Żywiec), Klaudia Kubaszek (AZS UJ Kraków), Joanna Węcławek (Czarni Sosnowiec), Kinga Seweryn (Słowik Olkusz)
Sparingi:
ROW Rybnik – GKS Katowice 0:8
GKS Katowice – Mitech Żywiec 7:0
AZS PWSZ Wałbrzych – GKS Katowice 1:1
GKS Katowice – Resovia Rzeszów 7:0
AZS UJ Kraków (7. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. Fernanda Olszewska / Okapi Studio
Ekipa z Krakowa latem była nieco bardziej aktywna na rynku transferowym niż zimą, kiedy to pod Wawelem nie pojawił się nikt nowy. Do Jagiellonek dołączyły trzy nowe zawodniczki. Największym wzmocnieniem powinna być Natalia Nosalik, była już kapitan GKS Katowice. W odwrotnym kierunku udała się natomiast Klaudia Kubaszek. Poza tym do Krakowa przeprowadziła się Jana Maslova ze spadkowicza ligi słowackiej, MFK Ruzomberok. – Może występować zarówno na boku pomocy, jak i boku obrony – charakteryzuje Słowaczkę kierownik drużyny AZS Uniwersytet Jagielloński, Przemysław Mosiołek. – W trakcie finalizacji jest jeszcze transfer pomocniczki Karoliny Gec z Bronowianki Kraków, która przeszła ostatnio operację rekonstrukcji więzadeł krzyżowych w kolanie i do gry wróci dopiero po okresie rehabilitacji – dodaje. Poza tym nowym asystentem trenera Krzysztofa Kroka został Wojciech Pituła. Najważniejszą jednak zmianą będzie nowe miejsce do treningów oraz rozgrywania ekstraligowych spotkań. AZS UJ przeniósł się z obiektu KS ORZEŁ Piaski Wielkie na stadion Prądniczanki Kraków. Poprzedni sezon był znakomity dla krakowianek. Zajęły najwyższą w historii lokatę w Ekstralidze – siódmą oraz po raz kolejny wywalczyły mistrzostwo kraju w futsalu. Czy są w stanie i na trawie powalczyć o więcej?
Trener Krzysztof Krok: Cieszę się, że od nowego sezonu będziemy grać i trenować na stadionie Prądniczanki. W porównaniu z warunkami, jakie mieliśmy w poprzednim sezonie, to jakieś trzy poziomy wyżej. To piękny obiekt z dużą trybuną, znajdującą się bardzo blisko boiska. Trochę jak w Anglii. Podnosimy ekstraligowe standardy. Co do kwestii piłkarskich – dużym wzmocnieniem dla nas będzie Natalia Nosalik. Dzięki niej zyska nasz potencjał ofensywny. Z roku na rok jesteśmy mocniejsi, wygrywamy coraz więcej meczów. Liga w nowym sezonie będzie na pewno ciekawsza i bardziej wyrównana, biorąc pod uwagę zmiany, jakie nastąpiły w wielu klubach. Nie ma już dominatorów. Nie uważam swojej drużyny za zespół, który miałby się kogokolwiek w Ekstralidze bać, co nie oznacza, że nie mamy szacunku do przeciwników. Faworytami nie jesteśmy, ale na każdym terenie możemy wywalczyć punkty, jeśli ominą nas kontuzje. Mimo że gramy bardzo dużo, bo zimą występujemy i w lidze futsalu, i w Akademickich Mistrzostwach Polski, to pod koniec zeszłego sezonu wszystkie dziewczyny były zdrowe. Pokazujemy więc, że przy odpowiednim przygotowaniu da się wszystko pogodzić.
Odeszły: Klaudia Kubaszek (GKS Katowice), Magdalena Konopka (koniec kariery)
Przybyły: Natalia Nosalik (GKS Katowice), Jana Maslova (MFK Ruzomberok), Karolina Gec (Bronowianka Kraków)
Sparingi:
Resovia Rzeszów – AZS UJ Kraków 2:6
AZS UJ Kraków – Sportowa Czwórka Radom 2:6
Olimpia Szczecin (9. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. Piotr Spunda / Olimpia Szczecin
Runda wiosenna poprzedniego sezonu była premierowa w piłce kobiecej dla trenera Adama Gołubowskiego. Olimpia wiosną wygrała pięć meczów i spokojnie utrzymała się w elicie. Taki też jest plan minimum na nowy sezon, chociaż szczecinianki po cichu liczą na coś więcej. Dla Olimpii bardzo ważne będzie zdrowie Roksany Ratajczyk, która w zeszłym sezonie długo leczyła kontuzję. Drużyna została osłabiona poprzez odejścia Natalii Hryb oraz Olgi Sirant, ale braki zostały uzupełnione i, jak zapewnia trener Gołubowski, zespół nie jest słabszy, a wręcz mocniejszy oraz, a może przede wszystkim, mądrzejszy niż w poprzednich rozgrywkach. Do kadry dołączyły filary młodzieżowej reprezentacji Polski – bramkarka Sara Kierul, która wróciła do Szczecina po pobycie w niemieckim SV Blau Weiss Hohen Neuendorf i perspektywiczna Paulina Oleksiak.
Trener Adam Gołubowski: Najważniejsze przed startem nowego sezonu było dla mnie wzmocnienie na pozycji bramkarki. Sara Kierul z pewnością podniesie nasz poziom. Ale mocno rozwinęła się też ostatnio Joanna Pastusiak. W sparingach grały na zmianę i obie wypadły bardzo dobrze. Także w treningu prezentują się podobnie. Z kolei Paulina Oleksiak dopiero od około tygodnia trenuje na pełnych obrotach, bo przytrafił jej się wypadek na rowerze, miała założone szesnaście szwów i trochę straciła ten okres przygotowawczy. Ale dysponuje sporymi umiejętnościami i na pewno będzie miała okazje się u nas pokazać z dobrej strony. To typ zawodniczki, który lubię, czyli lubiący grę kombinacyjną, techniczną. Transfery z klubu dały nam nowe rozwiązania, dla części zawodniczek poszukałem nowych pozycji. Sparingi pokazały, że funkcjonuje to bardzo dobrze, ale to wciąż tylko sparingi. Wszystko zweryfikuje liga. Mamy bardziej ograny zespół niż wcześniej oraz dobrą atmosferę. Jesteśmy mocniejsi niż w poprzednim sezonie. Mamy swój sposób grania, trochę ryzykowany. Może nie zawsze wychodzi nam to pod wpływem stresu na dobre, ale uczymy się. Ja także jestem dużo mądrzejszy po swojej debiutanckiej rundzie w Ekstralidze. Lepiej znam przeciwników, chociaż ciągle uczę się tej piłki kobiecej. Naszym celem jest spokojne utrzymanie w lidze, ale po cichu oczekuje się od nas lepszego miejsca niż ostatnio. Zależy nam, żeby w każdym meczu fajnie grać. Ogromnym sukcesem będzie miejsce wyżej niż szóste.
Odeszły: Olga Sirant (Medyk Konin), Nataliia Hryb (Górnik Łęczna), Aleksandra Sudyk (KKP Bydgoszcz)
Przybyły: Sara Kierul (SV Blau Weiss Hohen Neuendorf), Paulina Oleksiak (SMS Łódź), Wiktoria Bagińska (Olimpia II Szczecin)
Sparingi:
Union Berlin – Olimpia Szczecin 1:3
Olimpia Szczecin – KKP Bydgoszcz 4:0
Olimpia Szczecin – AZS PWSZ Wałbrzych 2:2
AZS Wrocław (10. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. Łukasz Haraźny
Po raz pierwszy od dawna z Wrocławia praktycznie nikt nie odszedł, nie zmienił się też trener. W poprzednim sezonie młodziutki zespół AZS (brązowy medalista mistrzostw Polski do lat 19) pod wodzą dopiero poznającego kobiecy futbol Piotra Jagieły często płacił frycowe. Po bardzo dobrej jesieni, gdy potrafił urywać punkty faworytom, zaliczył słabszą wiosnę i musiał do końca walczyć o utrzymanie. Akademiczki przez ten rok nabrały jednak doświadczenia, które ma zaprocentować w nadchodzących rozgrywkach. Postęp, jaki poczynił AZS, potwierdzają też letnie sparingi. Wrocławianki pokonały m.in. brązowego medalistę ligi czeskiej, Slovana Liberec. Zaledwie pół roku wcześniej przegrały z nim aż 1:4. Zespół AZS szlifował formę na nadchodzący sezon na obozie w Nowej Rudzie. Celem jest utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale AZS nie zamierza być dla pozostałych drużyn jedynie dostarczycielem punktów.
Trener Piotr Jagieła: Przygotowania do tego sezonu były bardzo specyficzne, bo prawie cały nasz zespół grał pod koniec czerwca w mistrzostwach Polski do lat 19. Wcześniej te same zawodniczki grały w lidze i do końca walczyły o utrzymanie. Dziewczyny są zmęczone, bo nie miały przerwy między sezonami. Przygotowania były bardzo krótkie, bo mieliśmy na nie trzy tygodnie. Dlatego tak naprawdę dopiero pierwsze kolejki sezonu pokażą na co nas będzie stać. Atmosfera jest bardzo dobra. Największym naszym wzmocnieniem jest fakt, że nikt od nas nie odszedł. Po raz pierwszy od wielu lat nie było we Wrocławiu fali odejść po sezonie. Pozyskaliśmy kilka młodych zawodniczek, część z nich wróciła do naszego klubu, co potwierdza to, że dzieje się tutaj coś dobrego. Sparingi oceniam na plus, bo graliśmy z wymagającymi przeciwnikami. Czeskie zespoły grają agresywny futbol, dzięki czemu mogliśmy się nastawić do rywalizacji w lidze, gdzie też często nie będziemy prowadzili gry. Zimą przegraliśmy ze Slovanem Liberec 1:4, a teraz wygraliśmy, co pokazuje progres naszego zespołu. Myślę, że ten sezon będzie bardzo wyrównany i trudniejszy niż przed rokiem. Efekt nowej miotły, czyli nowego trenera, minął i nikt już nas nie będzie lekceważył, bo każdy wie jak gramy. Będzie dużo trudniej walczyć o utrzymanie także dlatego, że tegoroczni beniaminkowie są silniejsi. Mistrzostwo Polski? Myślę, że nie ma zdecydowanego faworyta, ale biorąc pod uwagę zmiany do jakich doszło w Górniku Łęczna i problemy, o jakich słychać w Sosnowcu, to stawiam na Medyka Konin. To stabilny zespół, który zawsze walczy do końca. W zeszłym sezonie mu się nie udało, ale myślę, że teraz się uda.
Odeszła: Olga Miszczak (Piastovia Piastów)
Przybyły: Alicja Galicka (SMS Łódź), Aleksandra Przelicka (Olimpia II Szczecin), Julia Pawlak (Ślęza Wrocław), Oliwia Krysman (Nysa Kłodzko)
Sparingi:
AZS Wrocław – ROW Rybnik 1:0
Slovan Liberec – AZS Wrocław 0:2
Dukla Praga – AZS Wrocław 2:1
TS Mitech Żywiec (11. miejsce w poprzednim sezonie)
Fot. TS Mitech Żywiec
Jeżeli któraś z drużyn może mówić w tym sezonie o wielkim szczęściu (co prawda w nieszczęściu), to jest to Mitech Żywiec. Zespół, który spadł z Ekstraligi, zostaje w niej kosztem AZS PSW Biała Podlaska, który wycofał się z rozgrywek. Zanim jeszcze zostało to potwierdzone, stery Mitechu po Ewelinie Prokop przejął Piotr Kot. Była już trenerka wróciła natomiast do kadry i znów będziemy mogli oglądać ją na murawie. W zeszłych rozgrywkach Mitech uzbierał zaledwie osiemnaście punktów, ale, jak zaznacza nowy szkoleniowiec, teraz zamierza walczyć o coś więcej niż utrzymanie w elicie. Mają w tym pomóc transfery do klubu, który wzmocniły była bramkarka Polonii Poznań Katarzyna Siejka czy Klaudia Łasicka z Medyka Konin.
Trener Piotr Kot: Nasz okres przygotowawczy był skrócony do dwóch tygodni, co delikatnie popsuło nam szyki. Zawodniczki swoją postawą na treningach jednak nadrabiają każdy dzień, który straciliśmy. Dodatkowo ćwiczą i stosują się do zaleceń, jakie ode mnie dostały, podeszły do tych przygotowań z dużym zaangażowaniem. Myślę, że na pierwszy mecz nowego sezonu nie jesteśmy gotowi w stu procentach, ale na pewno drugi i każdy kolejny będzie w naszym wykonaniu na pełnych obrotach. Naszym celem jest nie tylko utrzymanie. Nie będę prorokował, które miejsce zajmiemy, ale mierzymy wyżej, chcemy pozostać w elicie, bo ta drużyna na to zasługuje. Mam nadzieję, że to właśnie my będziemy zespołem, który w tym sezonie zaskoczy.
Odeszły: Stanislava Liskowa (Medyk Konin), Dominika Sykorova (GKS Katowice), Iwona Dannheisig (Rekord Bielsko Biała), Karolina Gruszka
Przybyły: Katarzyna Siejka (Polonia Poznań), Alicja Bijak (KKP Unia Lublin), Klaudia Łasicka (Medyk Konin)
Sparingi:
Mitech Żywiec – GKS Katowice 0:7
Rysy Bukowina Tatrzańska – Mitech Żywiec 1:3
Rysy Bukowina Tatrzańska – Mitech Żywiec 0:5
Mitech Żywiec – ROW Rybnik
LKS Rolnik B. Głogówek (beniaminek)
Fot. LKS Rolnik B. Głogówek
Siedemnaście lat czekał LKS Rolnik B. Głogówek na powrót do Ekstraligi. Upragniony awans przyszedł dość niespodziewanie, bo, jak przyznawała już w rozmowie z Łączy nas piłka trenerka Anna Wójcik, głównym celem na poprzedni sezon było utrzymanie w I lidze. Koniec końców to Rolnik został mistrzem grupy południowej I ligi, a teraz czeka go niezwykle trudne wyzwanie, jakim będzie walka w elicie. W okienku transferowym Rolnik jako beniaminek nie mógł „poszaleć” tak mocno jak ligowi rywale, ale mimo wszystko do składu dołączyło kilka nowych zawodniczek. To, jakie szanse w starciu z ekstraligowymi przeciwnikami będą miały piłkarki z Głogówka, zweryfikuje z pewnością już pierwsza kolejka. Przed nią pewne jest jedno: zawodniczkom nowego beniaminka, jak mówiła ich trenerka, ambicji nie zabraknie.
Trener Anna Wójcik: Na ten sezon mamy dwa cele. Na trawie zamierzamy walczyć o utrzymanie, a w futsalu o final four i mistrzostwo kraju. Wiemy, że jeśli chodzi o ten pierwszy, jako beniaminkowi będzie nam trudno go zrealizować, ale w każdym spotkaniu będziemy walczyć o jak najlepszy dla nas wynik. Przygotowania do sezonu rozpoczęłyśmy już 30 czerwca wyjazdem na obóz do miejscowości Pokrzewna, niedaleko Głogówka. Tam trenowałyśmy do 6 lipca, a następnie pracowałyśmy na własnych obiektach. W sparingu co prawda poniosłyśmy wysoką przegraną, ale nie wynik był dla mnie najważniejszy. Ćwiczyłyśmy nowe ustawienie, w szansę na grę w naszej drużynie dostało wiele młodych zawodniczek. Myślę, że w tym sezonie walka o mistrzostwo będzie toczyć się między dwoma drużynami: Czarnymi Sosnowiec i Medykiem Konin. W lidze na pewno namiesza GKS Katowice i właśnie ten zespół typuję na „czarnego konia” rozgrywek.
Odeszły: Patrycja Krawecka (SWD Wodzisław Śląski)
Przybyły: Nicola Wojtas (GKS Katowice), Anita Buchta (SWD Wodzisław Śląski), Dagmara Wieczorek (AKS Mikołów), Dorota Młynarczyk (AKS Mikołów)
Sparingi:
LKS Rolnik B. Głogówek – SWD Wodzisław Śląski 1:5
KKP Bydgoszcz (beniaminek)
Fot. KKP Bydgoszcz
KKP Bydgoszcz wraca do Ekstraligi po trzech latach przerwy. Z wielkim entuzjazmem, ale też pomny doświadczeń związanych ze spadkiem. Gdy w 2016 roku KKP żegnał się z najwyższą klasą rozgrywkową, zmienił filozofię klubu. Postawił na długofalowy i zrównoważony rozwój. Efekt osiągnął. Trener Adam Góral dostał aż trzy lata na wywalczenie awansu. Cel zrealizował i w nagrodę podpisał nowy, tak samo długi, kontrakt. Beniaminek solidnie przygotował się do powrotu do elity. Stracił co prawda najlepszą strzelczynię Natalię Makowską, która zawiesiła karierę zawodniczką. Pozyskał za to aż sześć nowych zawodniczek – w większości z przeszłością w Ekstralidze – licząc na to, że okażą się one solidnymi wzmocnieniami drużyny Adama Górala. Klub z sukcesami pracował nad pozyskiwaniem sponsorów, w czasie gdy zespół KKP wykuwał formę na zgrupowaniu w malowniczych Mikołajkach. Beniaminek z Bydgoszczy ma zapewniony byt, co w przypadku jego poprzedników nie zawsze było oczywiste. I liczy na to, że wzorem GKS Katowice czy SMS Łódź, będzie beniaminkiem wyłącznie z nazwy.
Trener Adam Góral: Atmosfera po awansie zawsze jest doskonała. W zespole panuje duży entuzjazm związany z powrotem do Ekstraligi, ale musimy o tym jak najszybciej zapomnieć, bo wyższa liga wiąże się ze znacznie większymi wymaganiami. Zawodniczki dobrze pracowały w okresie przygotowawczym i uważam, że jesteśmy gotowi. Podchodzimy jednak do tego na spokojnie i nastawiamy się na każdy kolejny mecz. Oczywiście naszym celem jest utrzymanie, ale jeśli nawet podwinie nam się noga, to nie będziemy z tego robili dramatu. Nie robimy nic na wariata, mamy w klubie długofalowy plan, a nie tylko na jeden sezon. Mamy młody zespół. Tak naprawdę tylko cztery piłkarki pamiętają nasze ostatnie występy w Ekstralidze. Pozyskaliśmy aż sześć nowych zawodniczek i pracujemy nad jeszcze jednym transferem last minute. Ekstraliga się zmieniła. Gdy graliśmy w niej trzy lata temu, to był Medyk Konin i potem przepaść. Teraz liga jest znacznie bardziej wyrównana, a w dodatku nie będzie rundy finałowej, co oznacza, że trzeba od razu zacząć zdobywać punkty. Ciężko powiedzieć, na co nas będzie stać, ale w poprzednim sezonie w Pucharze Polski potrafiliśmy wygrać z Olimpią Szczecin i powalczyć z Czarnymi Sosnowiec. Zobaczymy. Mistrzostwo Polski? W tym roku nie będzie jednego faworyta do jego zdobycia. Patrząc na zmiany do jakich doszło w Górniku Łęczna, Medyku Konin i Czarnych Sosnowiec uważam, że sporo może namieszać GKS Katowice. Ktoś z tej czwórki wywalczy mistrzostwo, choć ciekawy, ale młody zespół ma także SMS Łódź.
Odeszły: Natalia Makowska (koniec kariery), Edyta Sobczyk (koniec kariery), Jessie Vilkofsky (powrót do USA)
Przybyły: Aleksandra Sudyk (Olimpia Szczecin), Klaudia Szymczak (Unifreeze Górzno), Agnieszka Garbowska (Unifreeze Górzno), Martyna Boguszyńska (Polonia Poznań), Kaja Dziergas (Polonia Poznań), Zofia Giętkowska (SMS II Łódź)
Sparingi:
Medyk Konin – KKP Bydgoszcz 5:2
Olimpia Szczecin – KKP Bydgoszcz 4:0
Jantar Ostrołęka – KKP Bydgoszcz 0:11
AS Stomil Olsztyn – KKP Bydgoszcz 1:10
Kotwica Kołobrzeg – KKP Bydgoszcz 0:6
Przygotowały: Hanna Urbaniak, Aneta Galek, Paula Duda