Aktualności

Krysia z Miasta Aniołów pomoże Medykowi w walce o Ligę Mistrzów

Aktualności22.08.2017 
Zdecydowała się przeprowadzić z Los Angeles do Polski, by grać w piłkę profesjonalnie. Po treningach równie wiele emocji przysparza jej poznawanie świata, co obserwowanie zakulisowych gier wielkich polityków. We wtorek rozpoczęła z Medykiem Konin walkę o awans do kobiecej Ligi Mistrzów. W meczu z Shelbourne FC padł bezbramkowy remis.

– Cześć. Mam na imię Krysia. Mieszkam w Los Angeles w Kalifornii, ale teraz gram w piłkę w Medyku Konin – przedstawia się płynną polszczyzną 22-letnia Krystyna Sikora, która od tego lata jest zawodniczką mistrza Polski. Rozmowę kontynuujemy jednak po angielsku. Krysia co prawda wszystko rozumie po polsku, ale dopiero co przeprowadziła się do Polski i jeszcze wstydzi się mówić. Zupełnie niepotrzebnie.

Polskie piłkarki marzą o tym, by grać w piłkę w USA, a Ty postanowiłaś zamienić słoneczne Los Angeles na Konin. Niektórzy powiedzą, że zwariowałaś.
Przyjechałam do Polski, bo zdecydowałam, że chcę grać w piłkę profesjonalnie, a polska liga daje mi taką możliwość. Po ukończeniu uniwersytetu Duke w Karolinie Północnej (przyp. red. – jedna z trzech najlepszych drużyn uniwersyteckich w USA) doszłam do wniosku, że to czas, by wyruszyć w świat - pograć w piłkę na poważnie i przy okazji co nieco zobaczyć.

Były inne oferty?
Miałam jeszcze kilka propozycji z Europy, ale naturalnym wyborem była dla mnie była Polska, bo tutaj, w Puławach, wychował się mój tata Zbigniew i stąd pochodzi moja rodzina. Z Medykiem Konin mogę spełnić marzenie o występach w Lidze Mistrzów. No i grają tu też inne zawodniczki z USA i Kanady. To przesądziło o mojej decyzji.

We wtorek rozpoczął się ważny turniej eliminacyjny w Belfaście.
Jestem niesamowicie podekscytowana, bo każdy marzy o tym, by zagrać w Lidze Mistrzów. To dla mnie nowe doświadczenie. Cieszę się też z tego powodu, że dwie moje koleżanki z byłej drużyny też zadebiutują w Champions League. Toni Payne gra w Ajaxie Amsterdam, a Lizzy Raben w Sparcie Praga. Będziemy miały okazję wymienić spostrzeżenia, a może nawet zmierzyć się ze sobą.


Nie ma co ukrywać, że będziecie faworytem turnieju eliminacyjnego.
Traktujemy go niezwykle poważnie i nikogo nie zamierzamy lekceważyć. Przygotowywałyśmy się bardzo ciężko, przez ostatni tydzień dojeżdżałyśmy na treningi godzinę w jedną stronę do Uniejowa, by trenować na sztucznej nawierzchni, na jakiej przyjdzie nam grać w Belfaście. Chcemy być perfekcyjnie przygotowane i wywalczyć awans do fazy pucharowej.

W poprzednich sezonach gwiazdą Medyka Konin była Aleksandra... Sikora, która odeszła latem do Brescii Calcio. Duże wyzwanie przed Tobą, by ją godnie zastąpić.
Tak, wiem o tym.

Tak samo się nazywacie, gracie na podobnej pozycji, więc pewnie nie unikniecie porównań. Już słyszałam, że do tej pory w Medyku grała Sikora, a teraz gra turbo-Sikora.
To pewnie przez moją szybkość (śmiech). W Medyku doszło do wielu zmian personalnych. Liczę na to, że uda mi się nie tyle zastąpić poprzedniczkę, co po prostu wnieść do zespołu własną wartość. Czuję, że mogę dać coś od siebie tej drużynie.

Byłaś bardzo zaskoczona tym, jak gra się w piłkę w Polsce?
Nie, nie bardzo. W Polsce zdecydowanie więcej uwagi poświęca się taktyce niż w USA. Tam gra jest bardziej twarda, zespoły bazują na przygotowaniu fizycznym. Tu jest trochę inaczej. W Medyku, zwłaszcza w linii pomocy, gra wiele piłkarek świetnie wyszkolonych technicznie. Z pewnością inny jest też sposób trenowania, inna kultura gry, ale wielkich różnic nie ma.



Masz już za sobą debiut w reprezentacji Polski, dwa lata temu grałaś w Balaton Cup na Węgrzech. Myślisz, że gra w Polsce może pomóc Ci w powrocie do kadry?
Jeśli otrzymałabym jeszcze kiedyś szansę gry w drużynie narodowej, to byłabym niezmiernie szczęśliwa. Grając w Polsce z pewnością łatwiej pokazać się trenerowi, zwłaszcza że w Medyku mam okazję trenować i grać na co dzień z wieloma reprezentantkami Polski. Jeśli kiedyś uda mi się wrócić do kadry, to będzie super.

Miałaś okazję w USA zetknąć się z wielkimi gwiazdami futbolu kobiecego?
W poprzednim sezonie latem grałam w zespole rezerw Washington Spirits (przyp. red. – klub zawodowej ligi NWSL). Trenowałam wtedy z pierwszym zespołem, więc miałam okazję sprawdzić się przeciwko reprezentantkom USA m.in. Crystal Dunn, która teraz gra w Chelsea Londyn, a także wielu innym świetnym zawodniczkom.

Zdecydowałaś się uprawiać futbol profesjonalnie, ale słyszałam, że w Koninie szukasz też innego zajęcia.
Tak, moim ogromnym marzeniem jest to, by móc uczyć w Koninie języka angielskiego. O tak, bardzo chciałabym to robić. Trener zresztą wspomniał, że powinno udać się coś zorganizować.



Zauważyłam, że jesteś człowiekiem wielu pasji. Piłka nożna to jedno, ale piszesz też bloga o… podróżach „Krysia meets the world”. Na Twoim koncie na Instagramie widziałam, że pływałaś kajakiem po Galapagos, chodziłaś po górach w Kanadzie, karmiłaś lamy w Ekwadorze, fotografowałaś lwy w RPA, byłaś też w dawnym obozie koncentracyjnym Auschwitz Birkenau, w bazylice w Licheniu, w Lublinie i Krakowie. Normalnie obieżyświat.
Podróże to moja wielka miłość. Uwielbiam poznawać nowe miejsca, nowe kultury, poczuć jak różnorodny jest świat. Już planuję, że po sezonie pojadę do Portugalii. Nie wiem jeszcze, co będę robiła, gdy skończę grać w piłkę, bo to pewnie będzie też zależało od mojego przyszłego męża i rodziny, ale jeśli będę miała możliwość, by dalej zwiedzać świat, to na pewno będę to robiła.

Może uda się to połączyć z Twoją kolejną pasją, czyli… pisaniem. Chociaż skończyłaś nauki polityczne i chyba do tego bardziej Cię ciągnie.
To prawda. Podczas studiów w college’u pisałam o polityce w gazecie studenckiej. Między innymi zajmowałam się opisywaniem kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa. Ale nie pytaj mnie o moje poglądy polityczne (śmiech).

Nie zamierzam, w Polsce to też jest niemile widziane. Pewnie w jeden dzień wciągnęłaś nowy sezon House of Cards?
O tak, uwielbiam ten serial! Gdy tylko pojawiał się nowy sezon, od razu oglądałam. Teraz też nie mogę się doczekać kolejnych części. Mówiąc szczerze, w przyszłości najbardziej widzę dla siebie miejsce w polityce.

Rozmawiała Hanna Urbaniak
Fot. Archiwum Krysi Sikory

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności