Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Wpadka Medyka, pół tuzina goli w Sosnowcu
Nie zawiedli się kibice, którzy ostrzyli sobie zęby na starcie niepokonanego AZS PWSZ Wałbrzych z podrażnionymi wysoką porażką Czarnymi Sosnowiec. Mecz toczony był w szybkim tempie, trzymał w napięciu i - co najważniejsze - fani obejrzeli dużo goli. Wynik już na początku spotkania otworzył zespół z Wałbrzycha po strzale Dominiki Dereń, która skierowała piłkę do bramki Czarnych po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Gospodynie, dla których druga porażka z rzędu mogłaby spowodować wypadnięcie z walki o tytuł, szybko się podniosły i jeszcze przed przerwą odwróciły losy meczu. Sygnał do odrabiania strat dała kapitan Joanna Operskalska, która wbiegła z piłką w pole karne, minęła rywalki i doprowadziła do wyrównania. W trzy minuty Czarne położyły wałbrzyszanki na łopatki. Najpierw Patricia Hmirova dopadła do piłki odbitej przez obrończynię po strzale Martyny Wiankowskiej i zmusiła do kapitulacji Jagodę Sapor, a chwilę później Słowaczka dośrodkowała piłkę z rzutu rożnego na głowę swej rodaczki Patricii Fischerovej i było 3:1. Wałbrzyszanki nie poddały się i w drugiej połowie zdobyły bramkę kontaktową, ale zapowiadające się wielkie emocje szybko ukróciła Dżesika Jaszek, która odebrała piłkę bramkarce Jagodzie Sapor i skierowała ją do pustej bramki. Po tym ciosie przyjezdne już się nie podniosły. Próbowały jeszcze atakować bramkę Czarnych, ale na wysokości zadania stanęła 16-letnia bramkarka Czarnych Martyna Małysa, która znakomicie zastąpiła kontuzjowaną Annę Szymańską i zebrała bardzo pozytywne recenzje za swój występ.
Dzięki wygranej Czarne awansowały na drugie miejsce w tabeli. Liderem pozostaje Medyk Konin, choć zespół Romana Jaszczaka zaliczył dużą wpadkę w Białej Podlaskiej. Mimo prowadzenia do przerwy 1:0 po golu Anny Zając tylko zremisował, bo na początku drugiej połowy Monikę Sowalską pokonała Elżbieta Edel. Koninianki już w poprzednim sezonie miały problemy w Białej Podlaskiej, gdy do przerwy przegrywały 1:2, ale wtedy zdołały odwrócić losy meczu. Tym razem straciły pierwsze punkty w sezonie i w tabeli mają już tylko jeden punkt przewagi nad Czarnymi i AZS PWSZ.
Jako jedyny komplet punktów zdobył w tym sezonie Górnik Łęczna, choć mistrz Polski ma za sobą bardzo ciężką przeprawę w Łodzi. W meczu pięknych goli szalę zwycięstwa na swoją stronę zespół Piotra Mazurkiewicza przechylił dopiero w 88. minucie. „Górniczki” prowadziły do przerwy 1:0 po ładnym golu Dominiki Grabowskiej, ale w drugiej połowie jeszcze uderzeniem jeszcze większej urody do remisu doprowadziła Paulina Filipczak. Łodzianki mogły pójść za ciosem, ale nie wykorzystały kolejnych dogodnych okazji. A, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, przekonały się w końcówce, gdy zwycięskiego gola strzeliła Gabriela Grzywińska. Obrońca tytułu cenną wygraną przypieczętował kontuzjami stawu skokowego Weroniki Zawistowskiej, stawu kolanowego Agnieszki Jędrzejewicz i urazu palca Wiktorii Marszewskiej.
Jedynym zespołem, który nie zdobył jeszcze ani jednego punktu w tym sezonie pozostaje Polonia Poznań. Beniaminek na własnym boisku w bardzo ważnym meczu przegrał z AZS Wrocław 0:2. Do przerwy był remis, ale w drugiej odsłonie doświadczenie wrocławianek wzięło górę nad młodymi poznaniankami, które czeka niezwykle ciężka walka o utrzymanie w elicie.
Piłkarka kolejki - Patricia Hmirova (Czarni Sosnowiec)
Słowaczka po raz kolejny pokazała, że jest reżyserką gry Czarnych Sosnowiec. Gdy ona ma słabszy dzień, wtedy drużynie Grzegorza Majewskiego niezwykle ciężko o zwycięstwo. Ale gdy jest w formie, to nie ma na nią mocnych. W meczu z AZS PWSZ Wałbrzych rządziła i dzieliła w środku pola, a do tego potwierdziła niezły instynkt strzelecki. Świetnie odnalazła się w polu karnym, a gdy piłka spadła jej pod nogi z zimną krwią pokonała bramkarkę rywalek. Był to zresztą bardzo ważny gol, który wyprowadził Czarne na prowadzenie. Trzy minuty później Patricia Hmirova idealnym podaniem z rzutu rożnego obsłużyła swoją rodaczkę Patricie Fischerovą i wtedy w zasadzie rozstrzygnęły się losy szlagierowego meczu.
Wydarzenie kolejki - Ekstraliga na Bukowej
Po raz pierwszy w Ekstralidze piłkarki GKS Katowice zagrały na głównej płycie stadionu przy ul. Bukowej, gdzie na co dzień grają pierwszoligowi piłkarze Jacka Paszulewicza. Spotkanie ściągnęło na trybuny rzesze kibiców, ale niestety opuszczali oni stadion zawiedzeni. Beniaminek z Katowic po obiecującym początku sezonu wpadł w kryzys i nie wygrał czwartego spotkania z rzędu. Co gorsza przegrał u siebie z Olimpią Szczecin, która do tego meczu miała na koncie tylko jednego strzelonego gola(!) Przy Bukowej zresztą tego dorobku szczecinianki nie powiększyły, bo wygraną zawdzięczają samobójczemu trafieniu Marleny Hajduk. Szkoda, że piłkarki GieKSy nie stanęły na wysokości zadania w meczu rozgrywanym przy takiej atmosferze na trybunach.
5. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
Polonia Poznań - AZS Wrocław 0:2 (0:0)
Bramki: Nowacka 65’, Czudecka 90’
SMS Łódź - Górnik Łęczna 1:2 (0:1)
Bramki: Filipczak 59’ - Grabowska 45+5’, Grzywińska 88’
AZS PSW Biała Podlaska - Medyk Konin 1:1 (0:1)
Bramki: Edel 48’ - Zając 30’
AZS UJ Kraków - Mitech Żywiec 2:0 (2:0)
Bramki: Sitarz 21’, Maziarz 27’
Czarni Sosnowiec - AZS PWSZ Wałbrzych 4:2 (3:1)
Bramki: Operskalska 15’, Hmirova 38’, Fischerova 41’, Jaszek 56’ - Dereń 8’, 51’
GKS Katowice - Olimpia Szczecin 0:1 (0:1)
Bramka: Hajduk 29’-s.