Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Tuzin goli w Krakowie, emocje w Białej Podlaskiej
Kibice byli najbardziej ciekawi jak marsz po mistrzostwo Polski rozpoczną dwaj główni kandydaci - Medyk Konin i Górnik Łęczna. Obrońca tytułu pokonał AZS Wrocław 4:0, ale wysoki wynik wcale nie oddaje tego, co działo się na boisku. Wrocławianki, które wiosną czeka dramatyczna walka o utrzymanie, postawiły trudne warunki na boisku w Jarocinie, gdzie wyjątkowo - z uwagi na kiepski stan boisk po zimie - rozegrano to spotkanie. Medyk miał jednak zdecydowanie więcej jakości i pokazał klasę, a ozdobą meczu był gol z rzutu wolnego Natalii Chudzik.
Zdecydowanie większe problemy miał Górnik Łęczna w Krakowie. Choć wicemistrz Polski prowadził 2:0 to - na własne życzenie - wpadł w poważne tarapaty. Najpierw Ana Jelencić za faul w polu karnym otrzymała drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i musiała opuścić boisko. AZS UJ zdobył kontaktowego gola z rzutu karnego, a jeszcze przed przerwą doprowadził do wyrównania! To jednak zmobilizowało górniczki, które przekonały się, że rywale nie będą schodzili im z drogi po mistrzostwo Polski.
Jeszcze w pierwszej połowie prowadzenie dla Górnika odzyskała Emilia Zdunek, a po zmianie stron - po dwóch golach Agaty Guściory, jednym Eweliny Kamczyk i trafieniu samobójczym - piłkarki z Lubelszczyzny prowadziły 8:2! Gdy wydawało się, że mecz zakończy się pogromem Górnika, krakowianki pokazały, że u nich walczy się do końca. Nie poddały się, czego efektem były dwa bardzo ładne gole w doliczonym czasie gry. - Wynik szalony, ale nasza gra pozostawiała wiele do życzenia - powiedziała nam autorka dwóch goli dla Górnika, Agata Guściora. - Nie wiem, czy to zmęczenie po przerwie na reprezentację, czy coś innego, ale od pierwszej minuty wiedziałyśmy, że będzie ciężko, bo nam nie idzie - dodała reprezentantka Polski.
Ostatecznie drużyny z czołówki tabeli zanotowały komplet zwycięstw, bo - oprócz Górnika i Medyka - swoje mecze wygrali też Czarni Sosnowiec, AZS PWSZ Wałbrzych i SMS Łódź. Największe problemy z tego grona miał zespół z Dolnego Śląska, który długo męczył się w Radomiu z miejscowym beniaminkiem. Niewykorzystany rzut karny i parady bramkarki spowodowały nerwowość, a komplet punktów brązowym medalistkom poprzedniego sezonu udało się zdobyć dopiero za sprawą gola samobójczego.
Nawet Hitchcock nie przewidziałby scenariusza meczu w Białej Podlaskiej. Gospodynie prowadziły z Mitechem Żywiec już 3:0 - świetne asysty kapitan AZS PSW, Ewy Cieśli - i były na najlepszej drodze do tego, by dopaść rywalki w tabeli. W drugiej połowie Mitech rzucił się jednak w szaleńczy pościg i rzutem na taśmę - w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry - uratował punkt! Mitech utrzymał trzypunktową przewagę nad AZS PSW i dogonił szósty w tabeli AZS UJ Kraków. Walka o zajęcie miejsca w górnej części Ekstraligi zapowiada się równie pasjonująco jak wyścig po tytuł.
Piłkarka kolejki - Agata Droździk (Mitech Żywiec)
To 25-letnia pomocniczka, jak na prawdziwego kapitana drużyny przystało, jako pierwsza dała sygnał Mitechowi do odrabiania strat. Strzeliła pierwszego gola pięknym uderzeniem z rzutu wolnego. Później cały czas mobilizowała zespół, by nie rezygnował z walki o cenne punkty. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry, gdy zawodniczki już szykowały się do zejścia do szatni, to ona wróciła po piłkę, zagrała ją w pole karne, a Angelika Gębka dopełniła formalności. Wzorowa postawa Agaty Droździk.
Wydarzenie kolejki - strzelanina w Krakowie
Tuzin goli nawet na boiskach kobiecej Ekstraligi zdarza się niezwykle rzadko. Ostatni raz tyle goli w jednym meczu padło w poprzednim sezonie, gdy jesienią Medyk Konin rozgromił Sztorm Gdańsk 14:0. Wówczas jednak wszystkie gole były dziełem jednego zespołu, a w Krakowie obie drużyny stworzyły kapitalne, zacięte widowisko, które było niezwykłą reklamą całej ligi. Duże brawa dla AZS UJ Kraków, który nie poddał się i mimo wysokiej porażki walczył i strzelał gole do końca. - Rywalki zagrały z nami bardzo odważnie, podeszły wysoko i atakowały. Nie skupiały się tylko na obronie - chwaliła krakowianki, Agata Guściora. - Takie wyniki są z pewnością ciekawsze dla kibiców i dla całej ligi, choć my oczywiście byłyśmy na siebie złe po tym spotkaniu. Wiemy, że walka o mistrzostwo nie będzie łatwa - dodała obrończyni Górnika Łęczna.
15. kolejka Ekstraligi kobiet
Sportowa Czwórka Radom - AZS PWSZ Wałbrzych 0:1 (0:0)
Bramka: Mućka 74’ samobójcza
Medyk Konin - AZS Wrocław 4:0 (1:0)
Bramki: Gawrońska 13’, Sikora 49’, N. Zając 70’, Chudzik 86’
AZS PSW Biała Podlaska - Mitech Żywiec 4:4 (3:0)
Bramki: Dranouskaya 5’, Gąsieniec 18’, Lefeld 37’, 75’ - Droździk 55’, Wiśniewska 68’, Chrzanowska 77’, Gębka 90+9’
Czarni Sosnowiec - Olimpia Szczecin 4:0 (3:0)
Bramki: Operskalska 20’, Horvathova 27’, Cichosz 43’, Hmirova 64’
Unifreeze Górzno - SMS Łódź 0:2 (0:1)
Bramki: Kołodziejek 26’, Wiankowska 65’
AZS UJ Kraków - Górnik Łęczna 4:8 (2:3)
Bramki: Nieciąg 38’-karny, Bolko 44’, Wójcik 90+2’, Bartosiewicz 90+4’ - Jaszek 16’, Zdunek 26’, 45’, Kamczyk 55’, Guściora 64’, 73’, Konopka 77’ samobójcza, Jędrzejewicz 80’