Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Pięć pytań przed 24. kolejką
1. Czy „GieKSa” zostanie Janosikiem ligi?
„GieKSa” beniaminkiem jest już tylko z nazwy. Pokonała Górnika Łęczna, urwała punkty Czarnym Sosnowiec, teraz zatrzyma Medyka Konin? Nie dość, że ma wymarzony historyczny sezon, to jeszcze wtrąciła swoje więcej niż „trzy grosze” do walki o mistrzostwo Polski. Jeśli z punktów ograbi też zespół Romana Jaszczaka stanie się prawdziwym Janosikiem ligi, co bogatym zabiera, a biednym rozdaje. Gdyby nie wpadki GKS w Białej Podlaskiej, z Olimpią Szczecin, Mitechem Żywiec czy dwukrotnie z AZS Wrocław, beniaminek z Katowic biłby się teraz o podium! Ale „GieKSa” nie płacze nad rozlanym mlekiem tylko bawi się w najlepsze z potentatami Ekstraligi. I buduje skład na kolejny sezon, bo kontrakty przedłużyły kluczowe obrończynie Marlena Hajduk i Joanna Olszewska. „GieKSa” nie przestraszyła się rywalizacji w grupie mistrzowskiej. Wręcz przeciwnie! Doprowadziła do sytuacji, w której to rywale czują respekt przed wyjazdem do Katowic. Do tego stopnia, że przed tygodniem na meczu w stolicy Górnego Śląska obserwację prowadziła grająca asystent trenera Medyka Anna Gawrońska. Nie obserwowała drużyny Górnika, a GKS! Zobaczymy, czy Medyk odrobił lekcję i nie zlekceważy beniaminka.
2. Czy kapitan Mazurkiewicz przywróci Górnika na kurs mistrzowski?
Jak trwoga, to do „Boga”. A taki status w Łęcznej ma trener Piotr Mazurkiewicz, który doprowadził Górnika do historycznego dubletu. Półtora miesiąca temu nieoczekiwanie został jednak zwolniony z posady szkoleniowca, choć prowadzony przez niego zespół bez choćby jednej porażki prowadził w tabeli(!) Władze Górnika szybko przeprosiły jednak Mazurkiewicza i przywróciły go do roli pierwszego trenera, bo od tamtej pory sytuacja pogorszyła się drastycznie. Po pięciu meczach bez zwycięstwa obrona tytułu zawisła na włosku. Górnik roztrwonił całą ośmiopunktową przewagę i pozwolił dogonić się Medykowi Konin. Margines błędu został wykorzystany.
Mazurkiewicz musi więc wcielić się w rolę ratownika Górnika. Kibice zastanawiają się, czy uda mu się przezwyciężyć kryzys i przywrócić wolę walki w zespole, który wciąż targany jest kontuzjami. Na mecz z AZW PWSZ Wałbrzych możliwy jest jednak powrót Gabrieli Grzywińskiej. Do długiej listy nieobecnych dołączyła za to Agata Guściora, która zerwała więzadła w kolanie. W dodatku Górnik nie może grać na swoim stadionie, który został wynajęty przez FIFA na MŚ U-20. Z AZS PWSZ Wałbrzych zmierzy się w Świdniku. Choć to – biorąc pod uwagę dotychczasowe wyniki Górnika w Łęcznej – chyba nawet lepiej. Statek mistrzyń płynie po wzburzonym morzu i trudno powiedzieć, czy bezpiecznie dopłynie do lądu. Bo czy stary, nowy kapitan będzie w stanie przywrócić go na właściwy kurs?
3. Czy Wałbrzych wskoczy na podium?
Nieoczekiwanie przed AZS PWSZ Wałbrzych otworzyła się wielka szansa walki o miejsce na podium Ekstraligi. Dzięki fenomenalnej postawie na własnym stadionie zespół Kamila Jasińskiego traci tylko dwa punkty do trzeciego miejsca w tabeli. W dodatku czeka go starcie z będącym w głębokim kryzysie i przetrzebionym kontuzjami Górnikiem Łęczna. Brązowy medal ma na wyciągnięcie ręki, choć nikt nie dawał mu na to szans. Wyczyn wałbrzyszanek docenia jednak trener Medyka Roman Jaszczak, który jako jedyny wskazał, że o mistrzostwo nie walczą trzy, a cztery drużyny. – Jeden mecz i Wałbrzych może znaleźć się przed Sosnowcem. Dwa i może przeskoczyć nas – zauważył.
Wałbrzych ma serię trzynastu meczów bez porażki, Górnik pięciu meczów bez zwycięstwa. Kto będzie górą?
4. Jak Czarne poradzą sobie bez Szymańskiej?
Po porażce w Koninie niewesoło zrobiło się w Sosnowcu. Czarne, by zachować szanse na mistrzostwo Polski, muszą pokonać w najbliższej kolejce SMS Łódź. A zespół Marka Chojnackiego ma tam do wyrównania rachunki za pechową porażkę w półfinale Pucharu Polski, gdy nawet w opinii trenera Czarnych był zespołem lepszym, ale w ostatniej minucie stracił prowadzenie po golu z kontrowersyjnego rzutu karnego i odpadł w konkursie jedenastek. Łodzianki muszą też zdobywać punkty, bo w tabeli Ekstraligi goni je GKS Katowice. Tymczasem Czarne będą musiały poradzić sobie bez doświadczonej bramkarki Anny Szymańskiej, która tydzień temu w Koninie za faul poza polem karnym na Annie Gawrońskiej otrzymała czwartą żółtą kartkę i będzie musiała pauzować. To nie pierwszy raz w tym sezonie, gdy w bramce zespołu z Sosnowca zabraknie reprezentantki Polski. Gdy leczyła kontuzje, to w starciu ze słabszymi rywalami z powodzeniem zastępowała ją Martyna Małysa, ale już w konfrontacji z „GieKSą” Katowice sosnowiczanki straciły punkty. Tyle, że tym razem może to oznaczać niemalże utratę szans na mistrzostwo Polski, a nawet spadek z podium. Duże wyzwanie, ale i wielka szansa przed 17-letnią Martyną Małysą, by stanąć w bramce w tak kluczowym momencie.
5. Czy Mitechowi wystarczy czasu?
Przed tygodniem pokonał AZS Wrocław i przywrócił nadzieje na utrzymanie w Ekstralidze. Cztery punkty straty na cztery kolejki przed końcem sezonu są do odrobienia, pod warunkiem, że Mitech będzie wygrywał, a rywale będą przegrywać. W najbliższej kolejce musi stawić czoła Olimpii Szczecin, która też jeszcze nie może być pewna utrzymania, ale może je sobie zapewnić ogrywając… Mitech. Uciekać ile sił w nogach musi też AZS Wrocław, którego czeka spotkanie na trudnym terenie w Krakowie. Mecz odbędzie się dopiero we wtorek, bo w weekend „Jagiellonki” grają w finale Pucharu Polski w futsalu. Wrocławianki zmierzą się więc ze zmęczonymi krakowiankami i jeśli chcą się utrzymać, muszą to wykorzystać. Zapowiada się pasjonujący finisz o uratowanie miejsca w elicie. Kto będzie szybszy, a komu zabraknie czasu?
24. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
Sobota, 18 maja 2019 roku
14:00 Czarni Sosnowiec – SMS Łódź
Niedziela, 19 maja 2019 roku
11:00 Olimpia Szczecin – Mitech Żywiec
12:00 Polonia Poznań – AZS PSW Biała Podlaska
15:00 Górnik Łęczna – AZS PWSZ Wałbrzych
17:00 GKS Katowice – Medyk Konin
Wtorek, 21 maja 2019 roku
14:00 AZS UJ Kraków – AZS Wrocław