Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Pięć pytań przed 17. kolejką. GKS – Górnik w TVP Sport
1. Czy Górnik odzyskał dawny blask?
Mistrz Polski jest w tym sezonie jak Dr Jekyll i Mr Hide. Bo jak inaczej zinterpretować jego dotychczasowe wyniki?! To, że wiosną w czterech(!) meczach wbił rywalom TRZYDZIEŚCI goli, żeby bezdyskusyjnie przegrać u siebie z pozbawionymi liderek Czarnymi Sosnowiec? Prawda o Górniku Łęczna z tego sezonu jest taka, że bez problemów gromi drużyny z dołu tabeli, by seryjnie zaliczać wpadki z bezpośrednimi rywalami w walce o medale. Na siedem meczów z zespołami z pierwszej szóstki Ekstraligi wygrał zaledwie dwa. To tylko 28 procent. Z takim wynikiem Górnik nie zdałby matury. I faktycznie to z dojrzałością łęcznianki mają największy problem, choć są chyba najbardziej doświadczonym zespołem w całej lidze. Przed nimi kolejny egzamin w Katowicach, czyli jednym z najbardziej niewygodnych terenów w Ekstralidze. GKS u siebie przegrał tylko jeden raz – z Medykiem Konin. Odebrał punkty m.in. SMS Łódź i Śląskowi Wrocław. Mistrza Polski też już kiedyś u siebie zatrzymał. Jak będzie tym razem?
2. Czy Olimpia chce być rycerzem wiosny?
Gdyby nie dosyć pechowa porażka w ostatnich minutach meczu z TME UKS SMS Łódź, drużyna ze Szczecina byłaby w czołówce tabeli rundy wiosennej. Zespół Adama Gołubowskiego przeszedł zimą sporą przemianę i w tym roku spisuje się znacznie lepiej. W pięciu dotychczasowych meczach zdobył 7 punktów, czyli niemal tyle, ile przez całą jesień! Sensacyjnie pokonał Medyka Konin, bliski był też odebrania punktów wiceliderkom Ekstraligi. To się ostatecznie nie udało, ale Olimpia jest niewygodnym przeciwnikiem nawet dla najlepszych drużyn w lidze. Gra ofensywny i atrakcyjny futbol, czyli dokładnie tak, jak jej najbliższy przeciwnik z Krakowa. W opinii wielu obserwatorów AZS UJ gra nawet najefektowniej w lidze, ale nie zawsze efektywnie. W każdym razie bezpośrednie starcie tych zespołów szykuje się niezwykle interesująco. Wysoki remis bramkowy nie będzie tu żadnym zaskoczeniem.
3. Jaki będzie powrót Aleksandry Rompy do Konina?
46 miesięcy i 28 dni temu Aleksandra Rompa (wówczas jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Sikora) zagrała po raz ostatni na boisku w Koninie, gdzie przez dekadę zdobywała największe sukcesy na krajowym podwórku. Po sezonie 2016/2017 zdecydowała się jednak opuścić barwy Medyka i wyjechać do włoskiej Brescii, skąd później trafiła do Juventusu Turyn. Zimą po przygodzie z norweskim Klepp wróciła do Polski, ale już nie do Konina, tylko do Gdańska, by kontynuować swoją karierę w barwach tamtejszego beniaminka Ekstraligi. Po prawie czterech latach legenda Medyka wraca na południe Wielkopolski, ale już nie w roli faworyta, a ligowego nowicjusza. Medyk jako jedyny w całej lidze wiosną nie stracił ani punktów, ani nawet gola na swoim stadionie. Lotos Gdańsk co prawda dużo lepiej spisuje się w gościach aniżeli u siebie, ale w tym starciu nie będzie faworytem. Drużyna z Trójmiasta kończy zresztą serię gier z ligowymi potentatami i jej bilans jest na razie druzgocący. 11 straconych bramek i ani jednej zdobytej. Czy reprezentantka Polski pomoże drużynie pokusić się o niespodziankę w Koninie?
4. Czy Śląsk zdoła się przełamać?
Pięć kolejnych meczów bez zwycięstwa – tak słabej formy Śląsk Wrocław nie miał jeszcze w tym sezonie. W trzech ostatnich meczach był w stanie wbić tylko jednego gola, odpadł też z Pucharu Polski. Po fenomenalnej rundzie jesiennej w szeregach „Wojskowych” przyszła zadyszka. Oczywiście, zespół Piotra Jagieły jesienią grał ponad stan, ale rozbudził apetyty kibiców. Wiosną mierzył się głównie z mocnymi przeciwnikami, stracił też bramkostrzelną Karolinę Iwaśko, lecz jedno zwycięstwo w sześciu meczach na pewno nie satysfakcjonuje wrocławianek. W sobotę będą miały okazję, by przełamać się na własnym boisku, bo podejmą niżej notowany Sportis KKP Bydgoszcz. Zespół Adama Górala nie dość, że jest zdziesiątkowany kontuzjami, to jeszcze podłamany odpadnięciem w ćwierćfinale Pucharu Polski w starciu z pierwszoligowcem z Jelnej. Śląsk, który jeszcze do niedawna pukał do drzwi podium Ekstraligi, musi teraz drżeć, by utrzymać miejsce w górnej części tabeli. Po piętach depczą mu bowiem GKS Katowice i AZS UJ Kraków.
5. Kto bardziej postraszy rywala?
Tydzień przed bezpośrednim i najważniejszym starciem o mistrzowski tytuł w Ekstralidze kobiet możemy być świadkami prężenia muskułów. Zarówno Czarni Sosnowiec, jak i TME UKS SMS Łódź zmierzą się bowiem z najsłabszymi drużynami w tabeli. Jednocześnie będzie to dla nich sprawdzian generalny przed najważniejszym starciem rundy wiosennej. W poniedziałek, 3 maja obie drużyny zmierzą się w Sosnowcu. Dla łodzianek – po serii wpadek – będzie to ostatnia szansa, by ocalić nadzieje na tytuł. Dla Czarnych zaś może to być najważniejszy przystanek w drodze po mistrzostwo kraju. Dlatego w najbliższy weekend oba zespoły będą miały ostatnią szansę, by podreperować morale i postraszyć przeciwnika. O ile drużyna z Sosnowca mimo ogromnych braków kadrowych strzela sporo goli, o tyle dla SMS strata Pauliny Filipczak odcisnęła wielkie piętno na skuteczności ekipy Marka Chojnackiego. W czterech wiosennych meczach ligowych SMS zdobył tylko 9 bramek, to jest najmniej spośród wszystkich zespołów w górnej części tabeli Ekstraligi! Sosnowiec zaś z 21. trafieniami na koncie ma w tej rundzie drugą najskuteczniejszą ofensywę w lidze po Górniku Łęczna. Kto bardziej napręży muskuły?
17. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET:
Sobota, 24 kwietnia 2021 roku
11:00 AZS UJ Kraków – Olimpia Szczecin
11:15 GKS Katowice – Górnik Łęczna (transmisja w TVP Sport)
12:00 Śląsk Wrocław – Sportis KKP Bydgoszcz
12:00 Medyk POLOmarket Konin – AP Lotos Gdańsk
Niedziela, 25 kwietnia 2021 roku
12:00 TME UKS SMS Łódź – Rolnik B. Głogówek
Hanna Urbaniak