Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Nokaut w hicie, "Jagiellonki" na podium. Koniec rundy jesiennej
Górnik Łęczna zdeklasował Medyka Konin w hicie rundy jesiennej Ekstraligi kobiet. Mistrz Polski już na półmetku rozgrywek ma osiem punktów przewagi nad resztą ligi i pewnie zmierza po trzeci tytuł z rzędu. Rewelacją jesieni został AZS UJ Kraków, który dzięki rewelacyjnej grze na swoim stadionie zimę spędzi na podium.
Starcie dwóch najlepszych drużyn w lidze mogło rozczarować kibiców. Nie było w nim wielkich emocji ani pasjonujących zwrotów akcji. Po bezbarwnej pierwszej połowie w drugiej Górnik Łęczna po prostu potwierdził swoją wyższość nad Medykiem Konin. Pierwszy gol Sylwii Matysik popsuł plan na mecz drużynie Romana Jaszczaka, która chciała grać z kontrataku. Musiała jednak zaatakować, by gonić wynik, odkryła się i nadziała na dwie kontry Górnika Łęczna. Najpierw niepilnowana w polu karnym Ewelina Kamczyk podwyższyła na 2:0, a dziesieć minut później Nikola Karczewska wykorzystała błąd bramkarki Stephanie Busch, która wypuściła piłkę z rąk, i dopełniła formalności. Wynik 3:0 nie do końca jednak odzwierciedla przebieg meczu. Trzeba oddać Medykowi, że przy stanie 0:1 stworzył dwie dobre okazje bramkowe. - Zadecydowały umiejętności indywidualne. Stąd wzięła się pierwsza bramka, kiedy to Sylwia Matysik pociągnęła lewą stroną boiska. Potem fantastyczna akcja wykończona przez Ewelinę Kamczyk i wtedy było już w zasadzie po meczu - komentował po meczu trener Górnika, Piotr Mazurkiewicz. Szkoleniowiec Medyka Konin mówił z kolei, że jego zespół - osłabiony brakiem kontuzjowanych Nikol Kaletki i Dominiki Kopińskiej - zagrał na tyle, na ile było go stać.
Obaj trenerzy twierdzą jednak, że to nie koniec walki o mistrzostwo Polski. - Nie, zdecydowanie nie. Osiem punktów o niczym nie świadczy. Zostało 11 meczów i wszystko się moze wydarzyć. Jestem daleki od tego, żeby przypisywać sobie mistrzostwo Polski - zapewnia Piotr Mazurkiewicz. - Po ostatnim sezonie nie mogę niczego powiedzieć. Rok temu gratulowałem tu trenerowi Górnika zdobycia mistrzostwa, a przed ostatnią kolejką Medyk miał nad nim dwa punkty przewagi. Poczekajmy, bo jest jeszcze okres transferowy zimowy i wiele się może wydarzyć. W takim momencie zadecydować mogą budżety. Jeśli pojawi się sponsor, to pojawią się zawodniczki i będziemy dalej walczyć - dodawał trener Medyka, Roman Jaszczak.
Z cienia walki o mistrzostwo Polski wysuwa się rywalizacja o medale, w którą zaangażowanych jest aż pięć drużyn. Dzięki rewelacyjnej formie w rundzie jesiennej zimę na podium spędzi AZS UJ Kraków, który w ostatnim meczu pokonał AZS PWSZ Wałbrzych 3:1 po dwóch golach Natalii Sitarz i debiutanckim golu 16-letniej Natalii Wróbel. To najlepszy sezon w wykonaniu "Jagiellonek". Gorzki smak miała końcówka jesieni dla GKS Katowice, który po porażce z SMS Łodź 0:1 spadł z trzeciego na szóste miejsce w tabeli. To pokazuje jak zacięta jest to rywalizacja. Łodzianki wygrały dzięki akcji dwóch reprezentantek Polski do lat 16. Adriana Achcińska popisała się fenomenalnym prostopadłym podaniem do Pauliny Filipczak, która przelobowała wychodzącą z bramki Weronikę Klimek. "GieKSa" grała w Łodzi osłabione brakiem kontuzjowanych Joanny Olszewskiej i Klaudii Miłek, a na domiar złego od 50. minuty grała w osłabieniu po czerwonej kartce dla Karoliny Koch.
Z kolei optymistycznie rundę zakończyły Czarne Sosnowiec. Początek sezonu w ich wykonaniu był wielkim rozczarowaniem, ale dzięki dobremu finiszowi przezimują tuż za podium. Piłkarki Sebastiana Stemplewskiego pokonały Mitech Żywiec 4:0 i zepsuły trenerski debiut na ławce rywali Maciejowi Wejnerowi.
Wielkie emocje były tym razem w meczach z udziałem drużyny z dołu tabeli. Aż siedem goli obejrzeli kibice w Bydgoszczy, gdzie beniaminek pokazał wielką ambicję w starciu z Olimpią Szczecin. Dwukrotnie odrabiał straty, a w drugiej połowie wyszedł nawet na prowadzenie 3:2! Olimpia miała jednak w swoim składzie Amelię Bińkowską, która kompletując hat tricka w doliczonym czasie gry przypieczętowała zwycięstwo ekipy ze Szczecina 4:3. Drugi z nowicjuszy, Rolnik B. Głogówek w pierwszej połowie stawiał opór AZS Wrocław. Przy stanie 0:1 zmarnował jednak rzut karny, a w drugiej połowie - po dwóch czerwonych kartkach - musiał grać w dziewiątkę. Przegrał więc aż 0:5 i tylko cud może go wiosną uratować przed spadkiem.
PIŁKARKA KOLEJKI - Sylwia Matysik (Górnik Łęczna)
Reprezentantka Polski sprawiała wrażenie, jakby wciąż rozgrywała fenomenalny mecz z Hiszpanią w eliminacjach do mistrzostw Europy. Harowała na całej szerokości i długości boiska zachodząc za skórę piłkarkom Medyka Konin. Pasjonujące były jej pojedynki zwłaszcza z Gabrielą Grzywińską. Ale nie tylko w obronie stanowiła zaporę nie do przejścia. To ona dała swojej drużynie sygnał do ataku fenomenalnie podłączając się do kontrataku i sprytnym strzałem z ostrego kąta zdobywała pierwszą bramkę w meczu. Od tej pory Górnikowi grało się znacznie łatwiej. Sylwia Matysik powinna być twarzą marki Duracell, bo jej baterie nigdy się nie wyczerpują. Nie ma drugiej piłkarki w Polsce z takim sercem do walki.
WYDARZENIE KOLEJKI - Nokaut w Koninie
Starcie zdobywcy Pucharu Polski z mistrzem kraju było zacięte tylko w pierwszej połowie. W drugiej odsłonie Górnik Łęczna pokazał klasę i wypunktował gospodynie z Konina. Po raz pierwszy od dawna mecz tych drużyn nie przyniósł większych emocji. A przewaga jaką wypracował sobie Górnik Łęczna pozwala temu klubowi zacząć planować podbój Ligi Mistrzyń. Osiem punktów więcej od drugiej drużyny w tabeli oznacza bowiem przepaść. Owszem, w poprzednim sezonie ta przewaga była podobna i niemal nie została roztrwoniona, bo walka o tytuł trwała do ostatniej kolejki. Tylko, że wtedy Górnik już od końcówki jesieni był w sporym kryzysie, za to Medyk złapał fenomenalną formę. Tym razem niewiele wskazuje na powtórkę tego scenariusza. Górnik pewnie kroczy po trzecie z rzędu mistrzostwo Polski, zaś Medyk musi mocno oglądać się za siebie, gdzie na jego kolejne potknięcia już czyha cały peleton drużyn. Nawet, jeśli Górnik wydaje się być już poza zasięgiem, to wiosną i tak czeka nas pasjonująca walka o medale, na które ochotę ma niemal pół ligi.
11. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
Medyk Konin - Górnik Łęczna 0:3 (0:0)
Bramki: Matysik 52', Kamczyk 63', Karczewska 73'
AZS UJ Kraków - AZS PWSZ Wałbrzych 3:1 (3:1)
Bramki: Sitarz 6', 12', Wróbel 23' - Podkowa 8'
KKP Bydgoszcz - Olimpia Szczecin 3:4 (1:2)
Bramki: Raczkowska 25', 52', Sudyk 57' - Oleksiak 19', Bińkowska 37', 73', 90'
AZS Wrocław - Rolnik B. Głogówek 5:0 (1:0)
Bramki: Czudecka 18', Mularczyk 57', 89', Kulig 90+1', Przelicka 90+3'
Czarni Sosnowiec - Mitech Żywiec 4:0 (3:0)
Bramki: Daleszczyk 25' k, 59', Zawistowska 26', Hałatek 38'
TME GROT SMS Łódź - GKS Katowice 1:0 (1:0)
Bramka: Filipczak 34'