Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Historyczny SMS, Medyk poza podium
WYDARZENIE KOLEJKI - Przełomowy mecz w Łodzi
W dziesięciu dotychczasowych pojedynkach SMS Łódź z Medykiem Konin jedynym sukcesem piłkarek Marka Chojnackiego był remis 1:1 z poprzedniego sezonu. Wreszcie jednak łodzianki doczekały się historycznego triumfu nad utytułowanym rywalem. W sobotnim starciu od pierwszych minut pokazywały, że nie bez przyczyny są wyżej w tabeli niż koninianki. Na prowadzenie SMS wyszedł już w 11. minucie, gdy Adriana Achcińska świetnie wywalczyła piłkę przed polem karnym Medyka, upadając na murawę odegrała ją do Gabrieli Grzybowskiej, a siedemnastolatka niczym weteranka przytomnie ubiegła wychodzącą z bramki Jagodę Sapor. Po 23 minutach było już 2:0, gdy Maria Zbyrad uderzyła zza pola karnego, a piłka wpadła do bramki po rękach bramkarki Medyka. SMS w pełni kontrolował to, co działo się na jego boisku. Po niespełna godzinie gry był już nokaut, gdy potężnym uderzeniem z rzutu wolnego wynik podwyższyła Adriana Achcińska. Dopiero wtedy Medyk poderwał się do ataku. W 68. minucie akcję zespołu Romana Jaszczaka wykończyła Dominika Kopińska. SMS nie dobił rywala, bo świetną szansę sam na sam z bramkarką zmarnowała Maria Zbyrad. W 87. minucie Julia Maskiewicz po dośrodkowaniu Gabrieli Grzywińskiej zdobyła bramkę kontaktową i niespodziewanie w Łodzi zrobiło się nerwowo. - Były kłopoty, bo jednak Medyk to doświadczony zespół, a my jesteśmy młodą drużyną. Najważniejsze, że sobie poradziłyśmy i pokazałyśmy, że mamy wolę walki - mówiła po meczu przed kamerami TVP 17-letnia Gabriela Grzybowska, która w drugim kolejnym spotkaniu zdobyła pierwszą bramkę dla SMS. Oba gole strzeliła zresztą w… 11 minucie. Medyka Konin nie było stać na odwrócenie losów meczu w Łodzi. Hegemon kobiecej piłki, który od 2003 roku nie schodzi z podium Ekstraligi, tym razem został z niego strącony! SMS jako jedyny depcze po piętach Czarnym Sosnowiec.
W pozostałych meczach:
Śląsk Wrocław nie był w stanie zatrzymać lidera Ekstraligi. Miesięczna przerwa w grze, spowodowana ulewnymi deszczami, wytrąciła z rytmu rewelacyjne w tym sezonie wrocławianki sprawiając, że nie były one w stanie postawić się Czarnym Sosnowiec, tak jak wcześniej chociażby Górnikowi Łęczna, któremu urwały punkty. Rozpadła się też żelazna defensywa Śląska, bo wcześniej poważnej kontuzji kolana doznała Joanna Węcławek, a już na początku meczu z powodu urazu mięśnia musiała zejść z boiska druga z podstawowych stoperek, Aleksandra Dudziak. W tych okolicznościach wrocławianki skutecznie broniły się tylko do 30. minuty. Wtedy lewą stroną boiska w pole karne przedarła się Lilyanna Kostova i wyłożyła piłkę Veronice Slukovej, której pozostało dopełnić formalności. Przed przerwą na 2:0 podwyższyła Weronika Zawistowska, która strzałem pod poprzeczkę wykończyła akcję zespołu Czarnych. W drugiej połowie Śląsk grał lepiej, ale w starciu z liderem Ekstraligi nie miał wiele do powiedzenia. Marzenia o korzystnym wyniku skończyły się w 69. minucie, gdy kolejną świetną akcję zainicjowała Lilyanna Kostova. Strzał Weroniki Zawistowskiej doskonale obroniła Anna Bocian, ale przy dobitce Alicji Materek była bez szans. Piłkarki Śląska czeka tydzień pod znakiem odrabiania strat. Jeśli wygrają zaległe mecze z Olimpią Szczecin i Rolnikiem B. Głogówek to wrócą na podium Ekstraligi. Z kolei Czarne wygrały dziewiąty mecz z rzędu i pędzą po mistrzostwo Polski. Ich przewaga nad wydawałoby się najgroźniejszymi rywalami, czyli Górnikiem Łęczna i Medykiem Konin, wynosi już na tym etapie sezonu 10 punktów!
Z porażki Medyka Konin skorzystał Górnik Łęczna, który dzięki wysokiej wygranej nad ROW-em Rybnik 5:1 po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się na podium Ekstraligi. Mistrz Polski na początku meczu miał jednak kłopoty. O ile już w 10. minucie objął prowadzenie po golu Emilii Zdunek, to pięć minut później beniaminek doprowadził do sensacyjnego remisu po rzucie rożnym. Górnik jeszcze w pierwszej połowie rozwiał wątpliwości. Najpierw Emilia Zdunek odzyskała prowadzenie po raz drugi strzałem głową z pola karnego, a tuż przed przerwą na 3:1 ładnym strzałem z dystansu podwyższyła Małgorzata Grec. W drugiej połowie dwa gole dołożyła Ewelina Kamczyk. Różnicą właśnie tych dwóch goli Górnik wyprzedził Medyka Konin na podium tabeli.
Po czterech meczach bez zwycięstwa przełamał się GKS Katowice. Po raz trzeci z rzędu wynik meczu otworzyła Zofia Buszewska, choć obrończyni GKS tym razem nie trafiła z rzutu karnego, a bramkarkę Rolnika B. Głogówek pokonała uderzeniem głową. Przed przerwą po indywidualnej akcji na 2:0 podwyższyła Klaudia Maciążka. GKS przeważał, ale był nieskuteczny. Dopiero w 70. minucie ponownie sygnał do ataku dała Zofia Buszewska. Dziesięć minut później drugiego gola strzeliła Klaudia Maciążka, a wynik spotkania na 5:0 ustaliła Klaudia Miłek.
AZS UJ Kraków odegrał się za wysoką porażkę przed tygodniem w Sosnowcu, chociaż początek meczu z AP Lotos Gdańsk zwiastował niespodziankę. Beniaminek objął w Krakowie prowadzenie w 14. minucie po golu z rzutu wolnego Anety Plotzki. „Jagiellonki” szybko jednak odrobiły straty. W 23. minucie do remisu doprowadziła Brygida Solawa, która wykorzystała szansę gry w podstawowym składzie. Przed przerwą krakowianki wyszły na prowadzenie po golu Katarzyny Daleszczyk z rzutu karnego. W drugiej połowie mecz był wyrównany, ale emocje ładnym uderzeniem z dystansu rozwiała Agnieszka Bryzek, ustalając wynik meczu na 3:1.
Sportis KKP Bydgoszcz znów bez wygranej i wciąż bez strzelonego gola na swoim stadionie. Mecz z Olimpią Szczecin zakończył się sprawiedliwym bezbramkowym remisem, a bohaterkami były bramkarki obu zespołów Kamila Rosińska i Joanna Pastusiak. Na osłodę drużynie z Bydgoszczy pozostał pierwszy punkt wywalczony w roli gospodarza, ale bez zwycięstw przed własną publicznością KKP nie ma co liczyć na awans do górnej części tabeli Ekstraligi. Olimpia powiększyła swoją skromną przewagę nad strefą spadkową.
PIŁKARKA KOLEJKI - Adriana ACHCIŃSKA (SMS Łódź)
Bohaterka historycznej wygranej SMS nad Medykiem Konin. Ozdobą spotkania były jej pojedynki w środku pola z bardziej doświadczoną Gabrielą Grzywińską, często zwycięskie. To ona heroiczną walką wypracowała pierwszego gola, który ułożył losy tego spotkania. W drugiej połowie mimo bolesnej kontuzji i podejrzenia złamania palca u dłoni została na boisku, by wykonać rzut wolny. Z ogromnym grymasem bólu na twarzy osiemnastolatka huknęła jak z armaty tak, że bramkarka Medyka nie zdążyła z interwencją. Jak się później okazało był to niezwykle istotny gol, który przesądził o zwycięstwie. Po zejściu Achcińskiej z boiska SMS oddał bowiem inicjatywę rywalowi i stracił dwa gole. Nieoceniona liderka zespołu Marka Chojnackiego, która ma wszystko, by stać się najlepszą pomocniczką Ekstraligi.
CYTAT KOLEJKI
„Przespałyśmy pierwszą połowę i potem trudno było nam już odrobić straty. Wypadłyśmy nieco z torów, ale zamierzamy na nie szybko wrócić” - Joanna Wróblewska pomocniczka Śląska Wrocław po porażce z Czarnymi Sosnowiec 0:3.
9. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
TME UKS SMS Łódź - Medyk Konin 3:2 (2:0)
Bramki: Grzybowska 11’, Zbyrad 23’, Achcińska 56’ - Kopińska 68’, Maskiewicz 87’
Śląsk Wrocław - Czarni Sosnowiec 0:3 (0:2)
Bramki: Slukova 30’, Zawistowska 42’, Materek 69’
GKS Katowice - Rolnik B. Głogówek 5:0 (2:0)
Bramki: Buszewska 8’, 70’, Maciążka 42’, 80’, Miłek 90’
AZS UJ Kraków - AP Lotos Gdańsk 3:1 (2:1)
Bramki: Solawa 23’, Daleszczyk 42’ (k), Bryzek 67’ - Plotzka 14’
TS ROW Rybnik - Górnik Łęczna 1:5 (1:3)
Bramki: Kubik 16’ - Zdunek 10’, 25’, Grec 44’, Kamczyk 50’, 73’
Sportis KKP Bydgoszcz - Olimpia Szczecin 0:0
Hanna Urbaniak