Aktualności

[EKSTRALIGA KOBIET] Górnik musi poczekać na koronację

Aktualności03.05.2018 

Górnik Łęczna nie wykorzystał szansy, by na cztery kolejki przed końcem sezonu świętować zdobycie mistrzostwa Polski. Lider Ekstraligi tylko zremisował z Olimpią Szczecin 1:1. Po kolejnej wygranej Czarnych Sosnowiec nad Medykiem Konin 3:0 coraz ciekawiej zapowiada się walka o srebrne medale.

Runda finałowa Ekstraligi kobiet rozpoczęła się niezwykle emocjonująco. Olimpia Szczecin, która po raz pierwszy w historii awansowała do grupy mistrzowskiej, zatrzymała lidera tabeli. Co więcej, zespół prowadzony przez Natalię Niewolną mógł nawet pokonać głównego kandydata do tytułu. Olimpia prowadziła bowiem z Górnikiem, po tym jak w drugiej połowie Matilda Böhm zdobyła bramkę uderzeniem głową po rzucie rożnym. Szczecinianki skutecznie się broniły, ale nie znalazły sposobu na zatrzymanie liderki strzelczyń, Eweliny Kamczyk, która kwadrans przed końcem spotkania – też strzałem głową – po dośrodkowaniu z rzutu wolnego doprowadziła do wyrównania.

Niemniej jednak Górnik trzeci raz w tym sezonie stracił punkty i świętowanie historycznego mistrzostwa Polski będzie musiał odłożyć przynajmniej do następnej kolejki, gdy na własnym boisku podejmie AZS PWSZ Wałbrzych.

Niezwykle ciekawie było też w Koninie, gdzie ustępujący mistrz podejmował Czarnych Sosnowiec. Medyk nie zrewanżował się rywalkom ani za porażkę sprzed miesiąca ani za wyrzucenie z Pucharu Polski, bo znów przegrał 0:3. Spotkanie wyglądało niemal identycznie, jak poprzednim razem. Do momentu utraty pierwszego gola gra była wyrównana, a oba zespoły stwarzały groźne sytuacje. Gdy tylko Czarne otworzyły wynik spotkania, Medyk opadł z sił i nie był w stanie odwrócić losów rywalizacji. Przyjezdne to wykorzystały i dobiły gospodynie. Była to już piąta porażka czterokrotnego mistrza kraju w tym sezonie. – Po czterech latach zwycięstw i faktu, że żadna z drużyn nie potrafiła nam zagrozić, po jednej porażce z Olimpią Szczecin zeszło z nas psychicznie powietrze. Trudno nam się pozbierać w tej kwestii – mówiła na konferencji prasowej, kapitan Anna Gawrońska.

Czarne dzięki wygranej dogoniły koninianki w tabeli, ale choć mają lepszy bilans spotkań bezpośrednich, to wciąż zajmują trzecie miejsce, bowiem według regulaminu w przypadku równej liczby punktów o kolejności w tabeli decyduje miejsce zajmowane po rundzie zasadniczej. Niemniej jednak walka o wicemistrzostwo Polski zapowiada się niezwykle pasjonująco.

W grupie spadkowej też nie zabrakło emocji. Outsider tabeli, AZS Wrocław był na dobrej drodze, by pokonać Mitech Żywiec i złapać kontakt z pozostałymi drużynami walczącymi o utrzymanie. Co prawda rywalki do przerwy prowadziły 2:0, ale po zamianie stron wrocławianki pokazały charakter. W 71. minucie po golu wracającej po kontuzji Joanny Wróblewskiej doprowadziły do wyrównania, ale w końcówce Mitech znów prowadził. Nie podłamało to jednak akademiczek, które cztery minuty przed końcem spotkania zapewniły sobie cenny punkt.

Na szczęście dla wrocławianek punktami podzieliły się ekipy Unifreeze Górzno i Sportowej Czwórki Radom. W kolejnym ciekawym starciu padł remis 2:2, ale niedosyt mogą czuć zwłaszcza radomianki. Długo prowadziły 1:0 po golu Angeliki Grzywny, ale kwadrans przed końcem spotkania autorka bramki otrzymała drugą żółtą kartkę i musiała zejść z boiska. Unifreeze wykorzystało sytuację i w ciągu pięciu minut wyszło na prowadzenie. To nie był jednak koniec emocji. W 88. minucie strzałem z rzutu wolnego Aleksandra Zielińska doprowadziła do wyrównania, a w doliczonym czasie gry Monika Płóciennik zmarnowała piłkę meczową dla Radomia.

Piłkarka kolejki – Dagmara Grad (Czarni Sosnowiec)

Przepięknym uderzeniem z rzutu wolnego rozpoczęła egzekucję Czarnych na Medyku Konin i tym samym przybliżyła swój nowy zespół do wicemistrzostwa Polski. Bramkarka Medyka Emily Dolan nie miała szans przy jej strzale z 18 metrów. Piłka przeleciała nad murem, odbiła się od słupka i wpadła do bramki. To gol naprawdę rzadko spotykanej urody na boiskach Ekstraligi, który dał sosnowiczankom sygnał do ataku. Co więcej defensywa zawiadywana przez Dagmarę Grad znów nie straciła gola w starciu z Medykiem i to na jego boisku. Czarne straciły zresztą najmniej goli w tym sezonie – o 5 mniej niż Górnik Łęczna i aż 9 mniej niż Medyk Konin.

Wydarzenie kolejki – Olimpia wstrzymała koronację

Nie ma drużyny w całej lidze, która w tym sezonie sprawiałaby takie niespodzianki. Skazywana na walkę o utrzymanie szczecińska ekipa nie bez przyczyny wywalczyła historyczny awans do grupy mistrzowskiej. W pięknym stylu pokonała Medyka Konin, a teraz wstrzymała koronację Górnika Łęczna na nowego mistrza kraju. Olimpia była nawet bliska pokonana lidera Ekstraligi, ale remis w starciu z najlepszym zespołem tego sezonu to i tak nie lada sensacja. W niedzielę Olimpia podejmie Medyka Konin i może mu nawet odebrać srebrne medale.

23. kolejka Ekstraligi kobiet

Grupa mistrzowska:

Olimpia Szczecin – Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
Bramki: Böhm 67 – Kamczyk 72

AZS PWSZ Wałbrzych – SMS Łódź 5:0 (1:0)
Bramki: Dereń 20, 90, Mesjasz 60 k, Rapacka 64, Głąb 68

Medyk Konin – Czarni Sosnowiec 0:3 (0:0)
Grad 59, Fischerova 68, Cichosz 90

Grupa spadkowa:

AZS Wrocław – Mitech Żywiec 3:3 (0:2)

Czudecka 55, Wróblewska 71, Zbyrad 86 – Wiśniewska 20, Matyja 38, Wnuk 81

Unifreeze Górzno – Sportowa Czwórka Radom 2:2 (0:0)
Brzozowska 79, Bała 84 – Grzywna 51, Zielińska 88

AZS UJ Kraków – AZS PSW Biała Podlaska 2:0 (0:0)
Nieciąg 71, Bolko 90

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności