Aktualności

[EKSTRALIGA KOBIET] Górnik Łęczna po raz trzeci

Aktualności05.06.2020 
To był trudny sezon, storpedowany przez pandemię koronawirusa, ale mimo to ani przez moment nie pozostawił złudzeń, komu należał się tytuł. Górnik Łęczna tym razem wziął ligę szturmem i w efektowny sposób wywalczył trzecie mistrzostwo Polski z rzędu. A Ewelina Kamczyk po raz czwarty została najskuteczniejszą piłkarką Ekstraligi kobiet.

W tych wyjątkowo trudnych okolicznościach okazało się, że w sporcie bardziej niż efektowny finisz liczy się równa forma przez cały sezon. Górnik Łęczna, choć latem krytykowany był za osłabienie składu, znów pokazał mistrzowską formę, ale tym razem nie pozwolił sobie w zasadzie na ani jedną wpadkę. Zespół Piotra Mazurkiewicza wyciągnął wnioski z poprzednich rozgrywek, gdy o tytuł drżeć musiał do ostatniej kolejki. Tym razem grał równo od początku do końca, a na moment słabości pozwolił sobie tylko raz, gdy w jedynej wiosennej kolejce zremisował w Łodzi. Już jesienią Górnik wypracował sobie jednak tak ogromną przewagę, że jego pozycja ani przez moment nie była zagrożona. Choć nie udało się rozegrać wszystkich kolejek, to dwóch największych rywali do tytułu tj. Medyka Konin i Czarnych Sosnowiec, bez wątpliwości ograł na ich stadionach. Ostatecznie Górnik wyprzedził ich w tabeli aż o dziewięć punktów, a zdobycie tego tytułu przyszło mu paradoksalnie łatwiej niż dwóch poprzednich.

Przewietrzenie szatni ani trochę nie zaszkodziło mistrzowi Polski, a wręcz pokazało kibicom, że nie warto przywiązywać się do nazwisk. Górnik dobrze poradził sobie z transferami. Miejsce Emilii Zdunek i Gabrieli Grzywińskiej z powodzeniem zajęły Patricia Hmirova oraz Nikola Karczewska. - Za sukcesem Górnika stoją indywidualności. Doszła jedna z najlepszych piłkarek ligi Patricia Hmirova, bardzo mocno rozwinęła się Sylwia Matysik, na swoim poziomie grały Ewelina Kamczyk i Dominika Grabowska. Odkryciem sezonu była dla mnie Nikola Karczewska - uważa Joanna Tokarska, była reprezentantka Polski. - Górnik miał najsilniejszy kadrowo skład - nie ma wątpliwości ekspertka.

Faktycznie, Górnik Łęczna nie miał tak skutecznej napastniczki od czasów legendarnej Anny Sznyrowskiej. 20-letnia Nikola Karczewska w tym skróconym sezonie strzeliła 13 goli plasując się na drugim miejscu - za Eweliną Kamczyk - w klasyfikacji najlepszych strzelczyń ligi. Duże znaczenie w sukcesie Górnika miała też postać Patricii Hmirovej, która nie była tak bramkostrzelna jak w poprzednim klubie, ale ciężko pracowała dla zespołu. To reprezentantka Słowacji była główną projektantką efektownego zwycięstwa nad Medykiem w Koninie 3:0, gdy wypracowała gole Matysik, Kamczyk i Karczewskiej. - Myślę, że w nowym sezonie współpraca na linii Patricia Hmirova i Nikola Karczewska wejdzie na jeszcze wyższy poziom - dodaje Joanna Tokarska.


O ile Górnika Łęczna można tylko chwalić, o tyle trzeba zganić jego dwóch największych rywali Medyka Konin i Czarnych Sosnowiec. Wydawało się bowiem, że to te dwa kluby dokonały najciekawszych letnich wzmocnień, a po niezwykle zaciętym poprzednim sezonie, realnie włączą się do walki o mistrzostwo Polski. Długo dobrze wyglądał Medyk, ale kompletnie zawalił końcówkę rundy jesiennej. Z kolei Sosnowiec zaliczył falstart i nie wystarczyło mu czasu na odrobienie strat. Niespodziewanie przegrał też z Medykiem na własnym stadionie 0:2. - Problemem była nierówna forma tych drużyn - twierdzi Joanna Tokarska. - Pojawiły się też drobne urazy piłkarek, które miały być wiodącymi postaciami tj. Dominiki Kopińskiej, Nikol Kaletki i Gabrieli Grzywińskiej w Medyku czy Weroniki Zawistowskiej w Czarnych. Jeśli chcesz walczyć o mistrzostwo Polski to musisz mieć lepiej zbilansowany zespół i mniejszą dysproporcję jakościową pomiędzy najlepszą, a najsłabszą piłkarką w składzie - uważa.

Wyrównany i dobrze zbilansowany skład był siłą AZS UJ Kraków, który okazał się czarnym koniem rozgrywek i bardzo długo okupował miejsce na podium Ekstraligi. Nazwiska takich piłkarek jak Karolina Klabis, Natalia Sitarz, Justyna Maziarz czy Weronika Wójcik zyskały renomę. Lśniący nowością stadion Prądniczanki Kraków, na którym grały swoje mecze „Jagiellonki”, był najbardziej przeklętą areną w całej lidze. Punkty zgubili tam m.in. Czarni Sosnowiec i GKS Katowice, a Medyk Konin wygrał rzutem na taśmę. Kolejny sezon pokaże, czy pojawiła się kolejna siła w Ekstralidze, czy AZS UJ podzieli los „GieKSy” Katowice - jednego z największych rozczarowań minionego sezonu. Ubiegłoroczny beniaminek zachłysnął się sukcesem z historycznego sezonu w elicie i obniżył swoje loty. Nierówna kadra, do tego plaga kontuzji, spowodowały, że drużyna Witolda Zająca przegrała kluczowe mecze - z SMS Łódź, AZS UJ Kraków i Czarnymi Sosnowiec. Na osłodę pozostało tylko zwycięstwo nad Medykiem Konin. Szóste miejsce w tabeli jest jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań kibiców. - Zwłaszcza wysoka porażka w ostatnim meczu w Sosnowcu pozostawiła nie najlepsze wrażenie. Można było oczekiwać więcej - uważa była reprezentantka Polski. - Cieszy za to rozwój Kingi Kozak. Gdybym miała wskazać, kto z młodych piłkarek naszej ligi w najbliższym czasie zadebiutuje w reprezentacji, to byłaby to właśnie ona. Oczywiście wciąż musi ciężko pracować, żeby wskoczyć na poziom międzynarodowy, ale ma na to szanse - dodaje Tokarska. SMS Łódź nie zdołał pokonać swojego fatum i znów zakończył sezon na piątym miejscu.

W drugiej połowie tabeli nie było wielkich niespodzianek. Beniaminkowie niestety nie poradzili sobie w Ekstralidze. Dość powiedzieć, że Rolnik B. Głogówek nie zdobył nawet jednego punktu! Dużo lepiej spisywał się zespół KKP Bydgoszcz i gdyby nie dał sobie wydrzeć punktów w ostatnich minutach meczów z Olimpią Szczecin i AZS Wrocław, to najpewniej utrzymałby się w elicie. Zabrakło mu raptem dwóch punktów. Ale może do trzech razy sztuka i gdy bydgoszczanki po raz trzeci wrócą do najlepszej ligi, to zadomowią się w niej na dłużej. Mitech Żywiec utrzymał się rzutem na taśmę, za to cieszy rozwój młodzieży z AZS Wrocław. W kolejnym sezonie - pod banderą Śląska Wrocław - powinny już powalczyć o miejsce w górnej połowie tabeli.

PIŁKARKA SEZONU - Ewelina Kamczyk (Górnik Łęczna)

29, 35, 35, 22 - to dorobek strzelecki skrzydłowej mistrza Polski z czterech ostatnich sezonów. Reprezentantka Polski najbardziej może żałować wcześniejszego zakończenia rozgrywek, bo miała szanse pobić swój strzelecki rekord. Gdyby utrzymała średnią 1,8 gola na mecz, to zdobyłaby magiczną barierę 40 bramek w sezonie. W tym sezonie Ewelina Kamczyk była regularna niczym w szwajcarskim zegarku, a do bramki rywalek trafiała aż w 11 z 12 meczów Górnika Łęczna! Dla mistrza Polski 24-latka była nieoceniona i po raz kolejny pokazała, że przerasta Ekstraligę.

WYDARZENIE SEZONU - Śląsk Wrocław w Ekstralidze

To światełko w tunelu dla kobiecej piłki nie tylko we Wrocławiu, ale w całej Polsce. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne wielkie kluby pójdą śladem „Wojskowych” i wzorem gigantów z całego świata utworzą w swoich strukturach sekcje kobiece. To także wielka szansa dla ośmiokrotnego mistrza Polski - AZS Wrocław, który w nowych barwach być może nawiąże do lat swojej świetności. W ostatnich latach częściej musiał bowiem toczyć boje o przetrwanie w gabinetach aniżeli na boiskach. Nie można przy tym zapominać o klubach zasłużonych w historii piłki kobiecej, bo są one równie ważne, ale wejście do Ekstraligi mającego rzesze kibiców Śląska Wrocław - a za nim miejmy nadzieję kolejnych klubów - będzie powiewem świeżości i ogromną szansą na rozwój całego piłkarstwa kobiecego w Polsce. O utworzeniu sekcji kobiecych już coraz głośniej mówią Legia Warszawa, Pogoń Szczecin i Lech Poznań.

>>>KOŃCOWA TABELA EKSTRALIGI KOBIET W SEZONIE 2019/2020<<<

Hanna Urbaniak

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności