Aktualności
Górnik – Medyk, czyli wielka gra o tron. Transmisja na Łączy nas piłka od 15:00
To był bez wątpienia najciekawszy sezon kobiecej Ekstraligi od 30 lat. Jeszcze na cztery kolejki przed końcem sezonu szansę na mistrzostwo Polski miały bowiem cztery zespoły – Górnik Łęczna, Medyk Konin, Czarne Sosnowiec i AZS PWSZ Wałbrzych. A przecież na finiszu sezonu zasadniczego sprawa wydawała się rozstrzygnięta. Na 1,5 miesiąca przed końcem sezonu Górnik miał 8 punktów przewagi nad Medykiem!
Łódź (prawie) zatopiła mistrza
Najciekawszy od lat finisz sezonu kobiecych zmagań to zasługa wysokiej i równej formy koninianek, ale też rollercoastera, na jakim w tym sezonie znalazł się zespół z Łęcznej i... ambitnej postawy SMS Łódź. – To my spowodowaliśmy całą tę sytuację, bo na początek rundy wiosennej pojechaliśmy do Łęcznej i powinniśmy tam wygrać. Ostatecznie zremisowaliśmy 2:2, ale wtedy w Łęcznej wszystko zaczęło się sypać. Nie chcę wnikać, co dokładnie się tam stało, ale rezygnacja trenera i sporo zawirowań sprawiły, że Górnik, spokojnie zmierzający po mistrzostwo, zaczął tracić punkty. A przy równej i dobrej formie Medyka dystans zaczął się zmniejszać. I teraz znów za naszą sprawą Medyk został liderem, bo zremisowaliśmy z Górnikiem w Łodzi – analizuje sytuację trener łodzianek, Marek Chojnacki. – Medyk nigdzie punktów nie tracił, a Łęczna je gubiła. O ile można było się spodziewać, że Górnik może potknąć się na Czarnych, czy Wałbrzychu, to nikt nie sądził, że zgubi punkty z dwoma teoretycznie najsłabszymi zespołami w grupie mistrzowskiej.
Starcie dwóch równorzędnych drużyn
Trudno wskazać faworyta. Medyk Konin nie wygrał bowiem w Łęcznej trzech ostatnich spotkań, czyli od... 2,5 roku. Ostatni raz sztuka ta udała mu się w październiku 2016 roku, gdy jeszcze był mistrzem Polski. Z drugiej strony Górnik też nie wygrał w Łęcznej od trzech meczów, a z pięciu ostatnich spotkań na swoim stadionie wygrał zaledwie raz. Górnik ma większy potencjał i więcej reprezentantek kraju w swoim składzie, ale Medyk jest w lepszej formie. Ma fantastyczną serię sześciu zwycięstw (siedmiu licząc Puchar Polski), zaś Górnik gra w kratkę. Z siedmiu ostatnich spotkań (ośmiu licząc PP) wygrał tylko dwa. To wszystko powoduje, że szykuje się arcyciekawe starcie dla kibiców. Oba zespoły zagrają w niemal najsilniejszych składach. W Górniku zabraknie kontuzjowanej Agaty Guściory, a w Medyku Klaudii Olejniczak.
Pierwszy taki mecz od siedmiu lat
W sezonie 2011/2012 po raz ostatni bezpośredni mecz w ostatniej kolejce przesądził o losach tytułu mistrzowskiego. Medyk Konin, który wygrał pierwsze starcie z Unią Racibórz 2:0, w rewanżu przegrał na wyjeździe 1:3 i musiał zadowolić się srebrem. Zespół Romana Jaszczaka ma zresztą doświadczenie w meczach o tak wysoką stawkę. Mistrzostwo Polski w ostatniej kolejce sezonu przegrywał bowiem jeszcze dwukrotnie. W sezonie 2010/2011 przegrał u siebie z Unią Racibórz 0:3, a w sezonie 2003/2004 – uległ w gościach AZS Wrocław aż 1:5. Jak widać, nie radził sobie z tak wysoką stawką. Górnik zaś jeszcze nigdy dotąd nie był poddany tak ogromnej presji. Kto wytrzyma tak wysokie napięcie?
Mecz Górnik Łęczna – Medyk Konin w sobotę o godz. 15:00. Transmisja na kanale YouTube Łączy nas piłka.
Hanna Urbaniak