Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Ewelina Kamczyk: Wygrałyśmy serduchem
Chyba nie mogłaś zakończyć passy bez gola w lepszym momencie.
Jestem bardzo zadowolona z tych bramek, ale najbardziej cieszę się z tego, że wygrałyśmy, bo to był mecz o mistrzostwo Polski. Jesteśmy mistrzem, zagramy w eliminacjach Ligi Mistrzyń! To prawda, że we wcześniejszych spotkaniach nie strzelałam, ale wiedziałam, że w końcu się przełamię, nie podłamywało mnie to. Chciałam i jako drużyna chciałyśmy pokazać się w tym meczu z jak najlepszej strony i myślę, że nam się to udało.
Czym wygrałyście z Medykiem?
Od pierwszej do ostatniej minuty miałyśmy w sobie mnóstwo determinacji. Nawet dziewczyny, które schodziły z boiska, czy w ogóle się na nim nie pojawiły, cały czas żyły tymi emocjami. Żyła cała ławka, żyły trybuny. To, że grałyśmy u siebie i miałyśmy takie wsparcie od kibiców, bardzo nam pomogło. Chcę z tego miejsca podziękować naszym fanom, bo bez nich ten sukces byłby znacznie trudniejszy do osiągnięcia. Co jednak najważniejsze, na boisku zostawiłyśmy serca. Wygrałyśmy przede wszystkim serduchem.
W trakcie całego sezonu nie uniknęłyście błędów. Zaprzepaściłyście dużą przewagę, a w konsekwencji to wy musiałyście gonić lidera. Nie było w was zwątpienia w to, że się uda?
Do każdego meczu podchodziłyśmy z zaangażowaniem i wiarą we własne możliwości. Przed starciem z Medykiem zdawałyśmy sobie sprawę, że w grę wchodzi tylko i wyłącznie wygrana, bo w tabeli tracimy do niego dwa punkty. Osobiście od samego początku wierzyłam, że mistrzostwo Polski zostanie w Łęcznej. Przed pierwszym gwizdkiem, począwszy od szatni po rozgrzewkę, widziałam w dziewczynach wielkie oddanie. Każda z nas była niezwykle zmotywowana, co przełożyło się na murawę.
Powiedziałaś wcześniej: zagramy w eliminacjach Ligi Mistrzyń. To znaczy, że zostajesz w Górniku na kolejny sezon?
Na dziś, na 95, może nawet 99 procent, mogę powiedzieć, że tak.
Rozmawiała Aneta Galek
Fot. Paula Duda