Aktualności

[EKSTRALIGA KOBIET] Ewelina Kamczyk show, Medyk Konin przegrał po pięciu latach!

Aktualności30.10.2017 
Medyk Konin prowadził z Górnikiem Łęczna 3:1 jeszcze dziesięć minut przed końcem meczu, by przegrać 3:4 w hicie kobiecej Ekstraligi! Wszystkie gole dla Górnika strzeliła Ewelina Kamczyk. Trzecie miejsce po rundzie jesiennej utrzymał AZS PWSZ Wałbrzych.

Ostatnia kolejka rundy jesiennej przyniosła niesamowite emocje, głównie za sprawą szlagierowego starcia Medyka Konin z Górnikiem Łęczna, a więc mistrza z wicemistrzem Polski. Sytuacja w tym spotkaniu zmieniała się jak w kalejdoskopie, a kibice w Koninie obejrzeli najbardziej zacięte spotkanie od wielu lat. Już w 20. minucie Ewelina Kamczyk dała Górnikowi prowadzenie, a jeszcze w pierwszej połowie zespół z Łęcznej miał trzy dogodne sytuacje do podwyższenia wyniku. Górnik niespodziewanie przeważał, zepchnął Medyka do defensywy. Mistrzynie Polski przebudziły się dopiero w końcówce pierwszej połowy, gdy rzut karny na gola zamieniła Patrycja Balcerzak. Do przerwy było 1:1.

Drugą połowę lepiej rozpoczęły koninianki, które w ciągu czterech minut strzeliły dwa kolejne gole i wyszły na prowadzenie 3:1. Wtedy znakomitą sytuację zmarnowała kapitan Medyka, Anna Gawrońska, która w sytuacji sam na sam nie zdołała pokonać Anny Palińskiej. - Według mnie to był kluczowy moment meczu. Myślę, że gdybym wykorzystała tę sytuację, to Górnik już by się nie podniósł – uważa grająca asystent trenera Medyka.

Piłkarki Górnika pokazały jednak niesamowity charakter i wolę walki, a w rolę kata mistrzyń Polski znakomicie wcieliła się… jego była piłkarka, Ewelina Kamczyk. – Przy wyniku 1:3 cały czas patrzyłam na zegar. Wiedziałam, że zostało mało czasu, ale wiedziałam też, że to się tak nie może skończyć. To byłoby po prostu nie fair, bo to my byłyśmy lepszym zespołem - przyznaje skrzydłowa Górnika. Egzekucję konińskiej drużyny rozpoczęła w 79. minucie, gdy po rzucie wolnym strzałem z ostrego kąta pokonała Emily Dolan. Było 2:3, gdy w 90. minucie w polu karnym Medyka sfaulowana została Dominika Grabowska. Kamczyk pewnie zamieniła „jedenastkę” na wyrównującego gola.

Ale prawdziwą moc Kamczyk pokazała w piątej, ostatniej doliczonej minucie spotkania. Skrzydłowa Górnika otrzymała prostopadłe podanie od Anny Sznyrowskiej i ruszyła na bramkę Medyka. Biegła przez prawie połowę boiska goniona przez obrończynie Medyka, by precyzyjnym strzałem w prawy róg bramki strzelić zwycięskiego gola. W tym momencie sędzia Monika Mularczyk zakończyła spotkanie. – Miałam mnóstwo myśli w głowie, bo wiedziałam, jak ogromna ciąży na mnie odpowiedzialność. Wiedziałam, że jak nie strzelę to zremisujemy i będziemy miały bardzo ciężką sytuację w tabeli – opowiada bohaterka szlagierowego spotkania. – Od początku wiedziałam, że chcę uderzyć w prawy róg, ale kątem oka zauważyłam Emilię Zdunek. Miałam myśl, by jej wyłożyć piłkę na pustą bramkę, ale usłyszałam jej krzyk: „Kamyk, kończ sama”, więc skończyłam. Co było dalej, nie pamiętam, bo zostałam zaduszona przez koleżanki z zespołu – uśmiecha się reprezentantka Polski.

Dzięki wygranej Górnik wyprzedził Medyka w tabeli, choć zespół z Konina ma jeszcze w zanadrzu zaległe spotkanie. Wicemistrzynie Polski nie muszą się już jednak oglądać na rywalki, pod warunkiem, że wygrają rewanżowy mecz z Medykiem i wszystkie pozostałe starcia. Medyk Konin przegrał po raz pierwszy na własnym boisku od ponad 5,5 roku. - Według mnie to nie koniec emocji, a dopiero początek - uważa Anna Gawrońska. - Nic się nie zmieniło. Po prostu przegrałyśmy mecz, to się zdarza, a każda passa się kiedyś kończy. Walka o mistrzostwo Polski jest dalej otwarta. Moim zdaniem nasza wygrana w tym meczu zamknęłaby już emocje, a tak teraz przynajmniej wreszcie będzie ciekawie. Mamy jeszcze dwa mecze z Górnikiem i jest cała runda wiosenna, w której na pewno ktoś zgubi punkty - dodaje kapitan Medyka Konin.

Ciekawie było też w pozostałych meczach. Trzecie miejsce na podium Ekstraligi utrzymał AZS PWSZ Wałbrzych, który w bezpośrednim starciu pewnie pokonał SMS Łódź 2:0. Pierwszego, jakże cennego gola, strzeliła obchodząca w tym dniu 19-te urodziny, Julita Głąb. Wałbrzyszanki wygrały trzy ostatnie mecze i wyrastają na najpoważniejszego kandydata do pogoni za Górnikiem i Medykiem.

Remisami 2:2 zakończyły się mecze AZS Wrocław z Olimpią Szczecin i AZS UJ Kraków z Unifreeze Górzno. Zwłaszcza rezultat tego drugiego spotkania to spora sensacja. Zwłaszcza, że krakowianki do przerwy przegrywały z beniaminkiem 1:2! W przerwie trener AZS UJ przeprowadził więc trzy zmiany, które pomogły uratować przynajmniej punkt. Dla Unifreeze to piąty zdobyty punkt w najwyższej klasie rozgrywkowej. Walka o utrzymanie też zapowiada się niezwykle pasjonująco.

Mecze Mitechu Żywiec z Czarnymi Sosnowiec oraz AZS PSW Biała Podlaska ze Sportową Czwórką Radom zostały odwołane z powodu złego stanu boisk.

PIŁKARKA KOLEJKI – Ewelina Kamczyk (Górnik Łęczna)

Wybór mógł być tylko jeden. Ewelina Kamczyk czterema golami strzelonymi Medykowi Konin zapewniła nie tylko cenne zwycięstwo swojej drużynie, ale w ostatnim momencie uratowała emocje w walce o mistrzostwo Polski. Gdyby wygrał Medyk, a do tego zwyciężył w zaległym spotkaniu z SMS Łódź, to już po rundzie jesiennej mógłby mieć osiem punktów przewagi nad Górnikiem! Dzięki fenomenalnej dyspozycji Eweliny Kamczyk na czele Ekstraligi jest Górnik, który losy mistrzostwa Polski ma teraz w swoich rękach. – Nie pamiętam tak szalonego meczu w swojej karierze. Przegrywać 1:3 i wygrać to na pewno niesamowita sprawa. Wiadomo, że te gole miały też dla mnie dodatkowy smaczek, bo grałam w Medyku i wiadomo, jakie były moje relacje z trenerem Jaszczakiem – przyznaje Kamczyk. – Po meczu wracałam do rodzinnego domu, gdzie czekała na mnie mama z ulubionym daniem. Ale nie świętowałyśmy tego zwycięstwa jakoś specjalnie. Wiemy, że czeka nas jeszcze bardzo daleka droga, a przed nami jest jeszcze wiele schodów do pokonania – dodaje bohaterka kolejki i najpoważniejsza kandydatka do tytułu piłkarki sezonu.

WYDARZENIE KOLEJKI – ambitna postawa Unifreeze Górzno

Beniaminek z Górzna miał przed meczem w Krakowie na koncie tylko pięć strzelonych goli i aż 59 straconych. Zespół Unifreeze pokazał, że nawet będąc teoretycznie słabszym zespołem, który dopiero nabiera doświadczenia w najwyższej klasie rozgrywkowej, wolą walki można utrzeć nosa faworytom. AZS UJ objął w tym meczu prowadzenie 1:0, ale przyjezdne z Górzna nie poddały się, tylko jeszcze w pierwszej połowie wbiły swoje dwa pierwsze gole na boisku rywala w lidze (!) i wyszły na 2:1. W drugiej połowie mądrze się broniły i w efekcie wywiozły z Krakowa cenny punkt. To cenna inspiracja dla innych drużyn. AZS UJ czeka trudna walka o utrzymanie w górnej części tabeli.

11. KOLEJKA EKSTRALIGI

Medyk Konin – Górnik Łęczna 4:3 (1:1)

Bramki: Balcerzak 39-karny, 60-karny, Gawrońska 64 – Kamczyk 20, 79, 90-karny, 90+5

AZS PWSZ Wałbrzych SMS Łódź 2:0 (1:0)
Bramki
: Głąb 14, Gradecka 48

AZS UJ Kraków Unifreeze Górzno 2:2 (1:2)

Bramki: Maziarz 30, Sitarz 67 – Brzozowska 37, Kopińska 39

AZS Wrocław – Olimpia Szczecin 2:2 (0:1)

Bramki: Wróblewska 55, Czudecka 60 – Niewolna 45, Ratajczyk 63-karny

AZS PSW Biała Podlaska – Sportowa Czwórka Radom
Odwołany ze względu na zły stan boiska

Mitech Żywiec – Czarni Sosnowiec

Odwołany ze względu na zły stan boiska

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności