Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Czarni Sosnowiec mistrzem jesieni!
Trzy rzuty karne - w tym aż dwa niewykorzystane - i w efekcie podział punktów w hitowym starciu TME UKS SMS Łódź z Górnikiem Łęczna. Z remisu skorzystały Czarne Sosnowiec, które rozgromiły Sportis KKP Bydgoszcz aż 9:0 i bez względu na wynik zaległych spotkań zapewniły sobie tytuł mistrzyń rundy jesiennej. Hokejowy rezultat padł w Katowicach.
WYDARZENIE KOLEJKI - Hit na remis
Pierwsza połowa toczona była pod dyktando piłkarek SMS Łódź, które w starciu z mistrzem Polski były faworytem. Górnik Łęczna jest bowiem w tym sezonie w wielkim kryzysie i w rundzie jesiennej ani razu nie wygrał z rywalem wyżej od siebie notowanym. Łodzianki, które są wiceliderem tabeli Ekstraligi, od razu rzuciły się na utytułowanego przeciwnika i błyskawicznie powinny objąć prowadzenie. Już w 6. minucie rzutu karnego nie wykorzystała jednak Adriana Achcińska, która trafiła piłką w słupek. Łodzianki przeważały i prowadziły grę, ale nie były już w stanie zagrozić bramce Anny Palińskiej. Górnik w pierwszej połowie nie oddał ani jednego celnego strzału. Dopiero po przerwie kibice doczekali się goli. Najpierw świetną akcją indywidualną popisała się Paulina Filipczak, która wbiegła między dwie obrończynie Górnika i w sytuacji sam na sam nie dała żadnych szans Palińskiej. SMS po objęciu prowadzenia spuścił jednak z tonu, a coraz częściej do głosu dochodzić zaczęły piłkarki mistrza Polski. W 72. minucie po niezbyt mocnym uderzeniu z dystansu Roksany Ratajczyk fatalny błąd popełniła Monika Sowalska, która najpierw wypuściła piłkę z rąk, a próbując ratować sytuację sfaulowała Patricię Hmirovą w polu karnym. Tym razem rzutu karnego nie wykorzystała jednak Emilia Zdunek, która przymierzyła… w ten sam słupek, w który w pierwszej połowie trafiła Achcińska. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się zwycięstwem SMS, Górnik wywalczył kolejny rzut karny. Nikola Karczewska nie pomyliła się i doprowadziła do remisu. - Biorąc pod uwagę przebieg spotkania uważam, że jest to sprawiedliwy wynik. Musimy szanować punkt zdobyty w starciu z mistrzem Polski - oceniła przed mikrofonem TVP Sport, Adriana Achcińska. SMS może być pewny drugiego miejsca w tabeli.
W pozostałych meczach:
Z tego remisu najbardziej ucieszyła się drużyna Czarnych Sosnowiec, która dzień później rozgromiła Sportis KKP Bydgoszcz 9:0. To dziesiąta i zarazem najwyższa wygrana liderek Ekstraligi w tym sezonie. Piłkarki Sebastiana Stemplewskiego, niezwykle głodne gry po miesięcznej przerwie, rywala na łopatki rozłożyły już w pierwszych 18 minutach, w których prowadziły 4:0 po golach Lilyany Kostovej, Weroniki Zawistowskiej i dwóch trafieniach Martyny Wiankowskiej. Po przerwie gole dołożyły wracająca po kontuzji Dżesika Jaszek i Patricia Fischerova. A gdy wydawało się, że mecz zakończy się wynikiem 6:0, to piłkarki Czarnych - w doliczonym czasie gry - zdobyły jeszcze trzy bramki! Sportis KKP był bezradny. - Jestem zniesmaczony naszą postawą i nic nas nie tłumaczy. To, że nie trenowaliśmy trzy tygodnie, nie ma żadnego znaczenia, bo połowa drużyny po prostu przeszła obok meczu. Tak nie można robić. Mimo udanej rundy w naszym wykonaniu ten mecz był dramatyczny - grzmiał po meczu w rozmowie z TVP Bydgoszcz trener Adam Góral. Sosnowiczanki w tak efektownym stylu zapewniły sobie tytuł mistrzyń jesieni i być może nawet pięciopunktową przewagę nad drugim w tabeli SMS Łódź. Wydaje się, że tylko nagłe załamanie formy wiosną może je zatrzymać w sięgnięciu po 13. w historii tytuł mistrzyń Polski.
Dziewięć goli obejrzeli też kibice w Katowicach, gdzie w starciu GKS z AP Lotos Gdańsk padł iście hokejowy rezultat. W pierwszej połowie katowiczanki dwukrotnie wychodziły na prowadzenie po golach Klaudii Miłek i Klaudii Maciążki, ale dwukrotnie je na własne życzenie traciły, bo po fatalnych błędach w obronie dwukrotnie do remisu doprowadziła Julia Włodarczyk. Pierwsza połowa zakończona remisem 2:2 nie zwiastowała łatwej przeprawy GKS w drugiej odsłonie. Jednak zespół Witolda Zająca potwierdził wyższość. W rolę egzekutorek wcieliły się Miłek i Maciążka, które wspólnie wypracowały trzy kolejne gole dla GKS. AP Lotos odgryzł się ładnym uderzeniem z dystansu Gabrieli Zimeckiej, ale kropkę nad „i” postawiła indywidualną akcją Kinga Kozak. „GieKSa” wygrała 6:3 i wciąż ma szanse - o ile w zaległym meczu pokona Czarne Sosnowiec - na miejsce w górnej części tabeli po rundzie jesiennej. Szóste miejsce na razie okupuje AZS UJ Kraków, który nie miał żadnych problemów z pokonaniem TS ROW Rybnik. Beniaminka czeka wiosną dramatyczna walka o utrzymanie w Ekstralidze.
PIŁKARKA KOLEJKI - Martyna Wiankowska (Czarni Sosnowiec)
Miała jeszcze dłuższą przerwę w grze niż partnerki z drużyny, bo musiała opuścić zgrupowanie reprezentacji Polski. Choć nie mogła w tym czasie zbyt wiele trenować, to nie straciła formy, a wręcz przeciwnie, wróciła na boisko w fenomenalnej dyspozycji. Na początku sezonu była nieco przytłamszona przez nowe zadania defensywne, ale w Bydgoszczy mogła pokazać swoje szerokie możliwości ofensywne. Wychodziło jej w zasadzie wszystko. Z kontrataku, lobem z kilkudziesięciu metrów, czy nawet bezpośrednio z rzutu rożnego! Martyna Wiankowska zdobyła cztery bramki i z ośmioma trafieniami na koncie została najskuteczniejszą piłkarką Czarnych w tym sezonie. A przecież w drużynie z Sosnowca nie brakuje chętnych do strzelania goli. Zespół Sebastiana Stemplewskiego w 10 meczach zdobył 42 bramki. Oby Martyna Wiankowska utrzymała wysoką formę, bo w ostatnim czasie brakowało jej takiej spektakularności.
CYTAT KOLEJKI
„Oczekiwania wobec nas są ogromne, bo jesteśmy mistrzem Polski, zdobywcą Pucharu. Ale… jak długo można być na topie? Nie da się przez całe życie utrzymywać na szczycie. Serce boli, że nam się nie udaje, ale to nie koniec świata” - Natasza Górnicka, kapitan Górnika Łęczna dla gksgornik.leczna.pl.
11. KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
TME UKS SMS Łódź - Górnik Łęczna 1:1 (0:0)
Bramki: Filipczak 54’ - Karczewska 87’ karny
AZS UJ Kraków - TS ROW Rybnik 4:0 (3:0)
Bramki: Wójcik 29’, 73’, Solawa 43’, Wróbel 45’
Sportis KKP Bydgoszcz - Czarni Sosnowiec 0:9 (0:4)
Bramki: Kostova 2’, Zawistowska 9’, Wiankowska 10’, 18’, 90’, 90+5’, Jaszek 68’, Fischerova 71’, Jędrzejewicz 90+3’
GKS Katowice - AP Lotos Gdańsk 6:3 (2:2)
Bramki: Miłek 5’, 51’, 58’, Maciążka 27’, 77’, Kozak 86’ - Włodarczyk 12’, 34’, Zimecka 84’
Mecze Śląsk Wrocław - Medyk Konin oraz Olimpia Szczecin - Rolnik B. Głogówek zostały odwołane z powodu zagrożenia epidemicznego.
Hanna Urbaniak
Fot. Paula Duda