Aktualności
[EKSTRALIGA KOBIET] Czarne bez litości, gole sezonu Lilyany Kostovej
WYDARZENIE KOLEJKI - Lokomotywa z Sosnowca pędzi po mistrzostwo
Gdy kibice w całej Polsce zastanawiali się, kiedy potknie się lider z Sosnowca, Czarne znów zagrały wszystkim na nosie. Przeciwko nieprzewidywalnemu zespołowi AZS UJ Kraków, który zresztą pokonał je w poprzednim sezonie, rozegrały koncertowy mecz. Piłkarkom z Sosnowca wychodziło dosłownie wszystko. Po początkowej dominacji „Jagiellonek” wynik spotkania fenomenalnym strzałem z dystansu już w 5. minucie otworzyła Lilyana Kostova. W 24. minucie było 2:0 po przepięknej akcji gospodyń. Weronika Zawistowska świetnie dograła piłkę do wchodzącej w pole karne Kostovej, która wyłożyła ją Veronice Slukovej, a Słowaczce pozostało wepchnąć piłkę do pustej bramki. Gdy jednak kilka minut później Justyna Maziarz zdobyła bramkę kontaktową wydawało się, że krakowianki nie powiedziały ostatniego słowa, a emocje w tym meczu jeszcze będą. Tyle że AZS UJ nie miał szans z tak grającymi tego dnia Czarnymi. Jeszcze przed przerwą emocje zabrała Olga Zubczyk, która sprytnie wyprzedziła rywalkę i strzałem z dystansu zaskoczyła Karolinę Klabis. Druga połowa rozpoczęła się znów od fenomenalnego gola Lilyany Kostovej, która z podobnej odległości, ale po drugiej stronie boiska i tym razem prawą nogą huknęła nie do obrony. Czarne znów nabrały wiatru w żagle. Chwilę później Bułgarka miała już na koncie hat-tricka, gdy po faulu na Agnieszce Jędrzejewicz wykorzystała rzut karny. Sosnowiczanki miały kolejną „jedenastkę” za przewinienie na Weronice Zawistowskiej, ale Kostova zrezygnowała z jej wykonania. Dorobek strzelecki dzięki temu powiększyła Martyna Wiankowska, która tym samym ustaliła wynik meczu na 6:1. Czarne po ośmiu kolejkach mają na koncie komplet zwycięstw, aż 30 strzelonych i tylko trzy stracone gole. - Szkoda, że aż trzy, bo miało być na zero z tyłu - żartowała po meczu obrończyni Czarnych Patricia Fischerova, co tylko pokazuje ogromne ambicje w zespole z Sosnowca. Drużyna Sebastiana Stemplewskiego pędzi po mistrzostwo Polski. A co ciekawe, Czarne po raz ostatni komplet punktów zdobyły, gdy w sezonie 1999/2000 po raz ostatni sięgały po tytuł. Czyżby po 21 latach historia miała zatoczyć koło?
W pozostałych meczach:
Nie zmienił się układ tabeli, bo swoje mecze wygrały też drużyny za plecami Czarnych Sosnowiec. TME UKS SMS Łódź wysoko pokonał beniaminka z Gdańska 4:0, chociaż przez prawie godzinę utrzymywał się wynik jednobramkowy po golu Gabrieli Grzybowskiej i wszystko mogło się wydarzyć. Łodzianki zmarnowały nawet rzut karny, którego nie wykorzystała Anna Rędzia. Opór gdańszczanek udało się łodziankom przełamać dopiero w końcówce spotkania. Premierowe gole dla SMS strzeliły Tatiana Markusheuskaya i Nadia Krezyman.
Zwycięstwem 5:2 nad drugim z beniaminków uświetnił swój 500. mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej Medyk Konin. Blisko skompletowania hat-tricka w jubileuszowym meczu była Anna Gawrońska, która pierwszego gola strzeliła już… w 37 sekundzie. Po pół godzinie miała na koncie dwa trafienia, a w doliczonym czasie gry po jej akcji do własnej bramki niefortunnie piłkę skierowała Julia Krzyżok. Brawa dla beniaminka z Rybnika za dwa gole strzelone na trudnym terenie. - Przyjechaliśmy tu z dużymi oczekiwaniami. Sytuacja u nas w klubie trochę się zmieniła. Najważniejsze było dla nas, żeby dziewczyny uwierzyły, że w piłkę potrafią grać i punkty w przyszłości jeszcze możemy zdobyć - mówił na konferencji pomeczowej nowy trener ROW Krzysztof Klonek. To ciekawe, że wszystkie bramki w tym sezonie koninianki straciły na swoim stadionie. Niestety, straciły też Sandrę Sałatę, która doznała złamania ręki z przemieszczeniem i została zniesiona z boiska na noszach. To druga tak poważna strata w ekipie wicemistrzyń Polski, bo wcześniej kontuzji kolana doznała napastniczka Klaudia Fabova. Słowaczka w tym sezonie już nie zagra.
Niełatwe zadanie miał też Górnik Łęczna w starciu ze Sportisem KKP Bydgoszcz. Mimo że mecz rozpoczął się bardzo pomyślnie dla mistrzyń Polski, które prowadzenie objęły już w 14. minucie po golu Emilii Zdunek z rzutu karnego. To premierowe trafienie reprezentantki Polski po powrocie z Hiszpanii. Przed przerwą na 2:0 podwyższyła Nikola Karczewska, która wykorzystała dośrodkowanie Patricii Hmirovej. Ale bydgoszczankom to wcale nie podcięło skrzydeł. Po zmianie stron ostro ruszyły do ataku i szybko za sprawą Karoliny Majdy zdobyły bramkę kontaktową. Nadzieje na korzystny wynik prysnęły jednak w 71. minucie, gdy za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiała Martyna Boguszyńska. 20-letnia pomocniczka ma na koncie więcej kartek niż meczów w tym sezonie. Bydgoszczanki straciły nie tylko zawodniczkę, ale też gola, bo po rzucie rożnym do bramki KKP trafiła Jolanta Siwińska. W doliczonym czasie gry padły jeszcze dwie bramki. Najpierw Nikola Karczewska ustrzeliła dublet i objęła prowadzenie w klasyfikacji strzelczyń Ekstraligi, a tuż przed gwizdkiem rozmiary porażki KKP bardzo ładnym uderzeniem z dystansu zmniejszyła Aleksandra Sudyk.
Kolejne punkty na własne życzenie stracił GKS Katowice. Zespół Witolda Zająca już w ósmej minucie objął prowadzenie po golu z rzutu karnego Zofii Buszewskiej. Ale jeszcze przed przerwą karygodnie zachowała się Nadia Stanović, która za uderzenie rywalki została wyrzucona z boiska. W drugiej połowie grająca w przewadze Olimpia najpierw doprowadziła do remisu po uderzeniu pod poprzeczkę Zuzanny Radochońskiej, a następnie objęła prowadzenie, gdy po rzucie rożnym do bramki GKS trafiła Mathilda Böhm. Szczecinianki długo się jednak z tego nie cieszyły, bo po starciu Klaudii Miłek z Joanną Pastusiak do pustej bramki Olimpii wbiła piłkę Klaudia Maciążka.
O wielkim pechu mogą mówić piłkarki Śląska Wrocław, które znów nie wybiegły na murawę. Ich mecz z Rolnikiem B. Głogówek - podobnie jak tydzień wcześniej starcie z Olimpią Szczecin - został odwołany ze względu na zalane boisko w Głogówku. „Wojskowe” mają przez to przymusową miesięczną przerwę w grze.
PIŁKARKA KOLEJKI - Lilyana KOSTOVA (Czarni Sosnowiec)
Tym razem wybór był prosty i bezdyskusyjny. Bułgarka strzeliła dwa przepiękne gole w meczu z AZS UJ Kraków, kto wie czy nie będą to najpiękniejsze trafienia w całym sezonie! Dwukrotnie huknęła z dystansu, najpierw lewą, a potem prawą nogą, w samo okienko krakowskiej bramki. Gole z cyklu stadiony świata! Liliyana Kostova skompletowała zresztą w tym meczu hat-tricka, bo wykonała też rzut karny po faulu na Agnieszce Jędrzejewicz. Asystowała również przy trafieniu Veroniki Slukovej, pokazując, że dogrywanie piłek do partnerek sprawia jej tyle samo radości, co zdobywanie bramek. Piłkarka instytucja, gwiazda ligi i brakujące ogniwo w zespole Czarnych Sosnowiec. Błyszczy od początku powrotu do Ekstraligi. Czapki z głów przed 32-letnią Bułgarką.
CYTAT KOLEJKI
„Jesteśmy świadome tego, że styl naszej gry jest daleki od ideału i od tego, do czego przyzwyczaiłyśmy. Pozostaje nam wierzyć, że efekty prędzej czy później przyjdą” – Emilia Zdunek, pomocniczka Górnika Łęczna po meczu ze Sportis KKP Bydgoszcz (4:2) dla gksgornik.leczna.pl.
VIII KOLEJKA EKSTRALIGI KOBIET
AP Lotos Gdańsk - TME UKS SMS Łódź 0:4 (0:1)
Bramki: Grzybowska 11’, Markusheuskaya 63’, Rędzia 83’, Krezyman 90+5’
Medyk Konin - TS ROW Rybnik 5:2 (2:1)
Bramki: Gawrońska 1’, 29’, Chudzik 57’, Grzywińska 78’, Krzyżok 90+6’ sam. - Matla 45+3’, Botor 82’
Olimpia Szczecin - GKS Katowice 2:2 (0:1)
Bramki: Radochońska 52’, Böhm 68’ - Buszewska 8’ k., Maciążka 76’
Górnik Łęczna - Sportis KKP Bydgoszcz 4:2 (2:0)
Bramki: Zdunek 14’ k., Karczewska 41’, 90’, Siwińska 73’ - Majda 48’, Sudyk 90+5’
Czarni Sosnowiec - AZS UJ Kraków 6:1 (3:1)
Bramki: Kostova 5’, 56’, 60’ k., Slukova 24’, Zubczyk 45’, Wiankowska 66’ k. - Maziarz 31’
Mecz Rolnik B. Głogówek - Śląsk Wrocław przełożony ze względu na warunki atmosferyczne.
Hanna Urbaniak