Aktualności

Dominacja mistrza, powiew świeżości benieminka i jedenastka rundy. Podsumowaliśmy jesień w Ekstralidze kobiet

Aktualności01.12.2018 
To bez dwóch zdań była jesień piłkarek Górnika Łęczna, które pewnie zmierzają po obronę tytułu mistrzyń Polski. Największą niespodziankę sprawiło odrodzenie Medyka Konin, a największym rozczarowaniem okazała się kiepska postawa Mitechu Żywiec. Oto naszym zdaniem pięć najważniejszych wydarzeń minionej jesieni w Ekstralidze kobiet. 1. Górnik zmierza po drugi tytuł
Mistrzynie Polski przez całą jesień kroczyły od zwycięstwa do zwycięstwa śrubując klubowy rekord. Nie pozostawiły żadnych złudzeń najgroźniejszym rywalkom, a wicemistrza kraju z Sosnowca rozgromiły na jego boisku aż 5:2. Niewiele brakowało, a zakończyłyby rok z kompletem zwycięstw, ale w ostatniej kolejce potknęły się w starciu z Olimpią Szczecin. Licznik wygranych Górnika zatrzymał się na trzynastu, choć nic nie wskazuje na to, by miała to być pechowa „trzynastka”. Obrończynie tytułu mają 5 punktów przewagi nad drugim Medykiem Konin i kolejne złote medale na wyciągnięcie ręki. - Moim zdaniem Górnik już zapewnił sobie drugi tytuł mistrzowski i inne stwierdzenie byłoby zwyczajną kurtuazją. Remis z Olimpią w ostatniej kolejce to był tylko wypadek przy pracy. Dla mnie sprawa mistrzostwa jest już zamknięta, choć nie jest to żadnym zaskoczeniem - uważa Joanna Tokarska, ekspertka piłki kobiecej w Polsacie Sport i Eurosporcie. - Sądzę jednak, że wiosną zespół Piotra Mazurkiewicza zgubi trochę punktów - dodaje była reprezentantka Polski.  

2. Kamczyk wciąż nienasycona
Tak, jak Górnik Łęczna był jesienią niepokonany, tak Ewelina Kamczyk była nie do zatrzymania dla obrończyń drużyn przeciwnych. Skrzydłowa mistrza Polski nie była w stanie pokonać tylko dwóch bramkarek w całej lidze (!) - Danuty Paturaj z SMS Łódź i Jessiki Ludwiczak z GKS Katowice. Kamczyk wpisała się na listę strzelczyń w 12 z 14 spotkań. W sumie reprezentantka Polski strzeliła aż 28 goli (o cztery więcej niż rok temu w analogicznym okresie i tylko siedem mniej niż w całym poprzednim sezonie!), co daje fantastyczną średnią dwóch bramek na mecz. Łatwo policzyć, że jeśli Kamczyk utrzyma tak wysokie tempo w trzynastu wiosennych kolejkach, to nie tylko obroni koronę królowej strzelczyń, ale złamie barierę 50 goli i ustanowi nowy rekord Ekstraligi. Ptaszki ćwierkają, że to ostatnia szansa dla 22-letniej piłkarki, która latem ma wyjechać z Polski.



3. Ligowy klasyk znów nabrał rumieńców
Starszym kibicom z pewnością brakowało tak emocjonujących potyczek dwóch najstarszych kobiecych klubów w Ekstralidze. Historia pojedynków Czarnych Sosnowiec z Medykiem Konin jest niezwykle bogata i sięga lat 80-tych poprzedniego stulecia. W tym sezonie ich rywalizacja znów godna jest klasyku ligi. Triumf Medyka nad Czarnymi aż 5:0 był najbardziej spektakularnym wynikiem tego sezonu. Czarne w poprzednich rozgrywkach wyprzedziły Medyka i tym razem zapowiadały nawet walkę o mistrzostwo, ale zostały bardzo boleśnie skarcone. Medyk odzyskał drugie miejsce w tabeli, które na finiszu poprzedniego rzutem na taśmę odebrały mu sosnowiczanki. - Nie spodziewałam się tak dobrej dyspozycji Medyka - nie ukrywa Joanna Tokarska. - To pierwszy taki przypadek, by zespół, który przez wiele lat dominował w lidze po okresie największych sukcesów zdołał utrzymać się w czołówce. Poprzedni mistrzowie tego nie potrafili. Unia Racibórz rozpadła się, a AZS Wrocław i Czarne Sosnowiec mocno podupadły. To naprawdę duża sztuka Medyka biorąc pod uwagę, ile klasowych piłkarek stamtąd odeszło - zauważa była piłkarka Czarnych, Medyka i Zagłębianki Dąbrowa Górnicza, która jest rozczarowana postawą drużyny z Sosnowca. - Spodziewałam się dużo więcej po tym jak latem Czarni dokonali wzmocnień, a w meczach z dwoma największymi rywalami Górnikiem i Medykiem przegrały tracąc aż 10 goli. Myślałam, że stoczą wyrównaną walkę o tytuł z Górnikiem - przyznaje Tokarska.

Za nami jednak dopiero półmetek sezonu, a wiosenne rozgrywki rozpocznie mecz… Czarnych z Medykiem w Sosnowcu. Wiele się może więc jeszcze zmienić. - Szansę na wicemistrzostwo oceniam pół na pół. Medyk ma jednak młody i dosyć niestabilny zespół, który cały czas jest w trakcie przebudowy. Liczę na to, że któraś z tych dwóch drużyn będzie w stanie wiosną odebrać punkty Górnikowi - dodaje.

4. GieKSa powiewem świeżości w Ekstralidze
Rzadko zdarzało się, by beniaminek wniósł tyle kolorytu do ligi i z miejsca włączył się do walki o czołowe lokaty. Duża w tym zasługa marki dużego klubu i jego bardzo dobrej organizacji oraz tego, jakie zainteresowanie budzi wśród mediów i kibiców.  GKS Katowice porządnie przygotował się do walki w Ekstralidze także od strony sportowej i zakontraktował wiele obiecujących zawodniczek. W premierowej rundzie drużynie Witolda Zająca zabrakło trochę doświadczenia, ale gdy nabierze ligowej ogłady, wyniki „GieKSy” powinny być jeszcze bardziej imponujące. W każdym razie o utrzymanie nie musi już się martwić. Wygląda jednak na to, że - póki co - klub z Katowic pozostanie rodzynkiem w kobiecej lidze. Nic nie wskazuje bowiem na to, by kolejne duże męskie marki planowały ekspansję w futbolu kobiecym. Choć pozostaje liczyć na to, że GKS na stałe zadomowi się w Ekstralidze i część klubów z czasem pozazdrości mu drużyny kobiecej.



Rozczarowaniem okazała się postawa drugiego z beniaminków - Polonii Poznań, która przez całą jesień wywalczyła zaledwie jeden punkt, a zamiast na boisku stoczyła dramatyczny bój o przetrwanie w klubowych gabinetach. - Mam nadzieję, że Polonia dogra cały sezon do końca. Zganić muszę zespół Mitechu Żywiec, a pochwalić AZS Wrocław. Spodziewałam się, że akademiczki w tym sezonie podzielą los Polonii, a one są na dobrej drodze do utrzymania - ocenia Joanna Tokarska.

5. Łęczna stolicą piłki kobiecej
Nie tylko najlepsze wyniki, ale największe zainteresowanie jesienią generował Górnik Łęczna. To tam padł rekord frekwencji na meczu Ekstraligi w tym sezonie. Spotkanie z Medykiem Konin przyciągnęło tysiąc kibiców na trybuny, a mecz był też transmitowany w TVP Sport. Co ciekawe, setki kibiców chodziło na mecze ostatniej w tabeli Polonii Poznań, gdy rozgrywała je na stadionie Warty Poznań. To pokazuje, że w ligowym futbolu kobiecym drzemie bardzo duży potencjał. Trzeba jednak go odpowiednio obudzić, a potem o niego zadbać. - Cieszę się, że nasze kluby zaczynają dostrzegać potrzebę wyjścia frontem do kibiców. Liczę, że będą jeszcze lepiej dopasowywały godziny meczów do oczekiwań publiczności, bo wyznaczając spotkanie na sobotę o godz. 11:00 same ograniczają zainteresowanie sobą - tłumaczy ekspertka piłki kobiecej. - Fajnie, że kluby zaczynają też dbać o marketing. Jest coraz więcej transmisji internetowych, kluby prowadzą komunikację z fanami w social mediach. Chociaż tu jest jeszcze sporo do poprawy, bo każdy klub powinien robić jeśli nie transmisję, to przynajmniej skróty ze swoich meczów. W dzisiejszych czasach to nie jest ani zbyt drogie, ani zbyt trudne. Tego budowania zaplecza kibicowskiego wciąż mi brakuje, bo gdy masz stałą publikę, to masz zupełnie inną pozycję negocjacyjną w rozmowach ze sponsorami czy partnerami - dodaje Tokarska.

JEDENASTKA RUNDY JESIENNEJ



Nie dziwi dominacja piłkarek Górnika Łęczna, która jest odzwierciedleniem tego, co działo się jesienią w lidze. Kwartet Ewelina Kamczyk, Dominika Grabowska, Emilia Zdunek i Gabriela Grzywińska to serce, mózg, płuca i twarz mistrza Polski. Był postrachem każdej drużyny i strzelił łącznie 57 goli. To więcej niż jakikolwiek cały inny zespół razem! Owszem na wyróżnienie zasługuje niemal cała drużyna z Łęcznej (blisko nominacji były m.in. Sylwia Matysik i Natasza Górnicka, choć w defensywie mistrz miał mniej pracy), ale Ekstraliga to jednak nie tylko Górnik, a pozostałe wyróżnione piłkarki jesienią prezentowały też formę godną mistrza Polski. Natalia Chudzik przeżywa drugą młodość i razem z Nikol Kaletką poprowadziły Medyka Konin na pozycję wicelidera ligi. Mocną kandydatką do miejsca w jedenastce była też Dominika Kopińska, ale w drugiej części sezonu mocno obniżyła loty.

Czarne Sosnowiec nie mają za sobą rundy na miarę oczekiwań, ale prawdziwych liderów poznaje się w trudnych chwilach. Czarne mogły niemal zawsze liczyć na duet Patricia Hmirova i Patricia Fischerova. Słowaczki są bez dwóch zdań gwiazdami Ekstraligi. Do czwartego miejsca w tabeli AZS PWSZ Wałbrzych poprowadziła Małgorzata Mesjasz, która od wielu miesięcy utrzymuje równą, wysoką formę. W nagrodę przebojem wdarła się do kadry Polski. Tylko dwie z laureatek nie są reprezentantkami kraju. Karolina Klabis w zgodnej opinii obserwatorów była jesienią najlepszą bramkarką ligi, choć nie występuje w zespole z czołówki Ekstraligi. Jako jedyna golkiperka została też wybrana piłkarką kolejki po fenomenalnym zwycięstwie przeciw AZS PWSZ Wałbrzych. Klabis w takiej formie byłaby wzmocnieniem każdej drużyny w Ekstralidze. Odkryciem rundy jest 19-letnia Joanna Olszewska, która po transferze do GKS Katowice zrobiła bardzo duży postęp i jeśli utrzyma taką dyspozycję, to nie tylko beniaminek będzie miał z niej pociechę, ale także reprezentacja Polski. Zwłaszcza, że to piłkarka bardzo uniwersalna, może grać w obronie zarówno na lewej, jak i prawej stronie, a także w środku.

Hanna Urbaniak
Fot. Paula Duda i GKS Katowice

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności