Aktualności

Znajomi zazdroszczą zdjęć z gwiazdami i sławami

Wolontariat04.09.2018 

Kilka lat temu regularnie prowadził listę wolontariatów, w których wziął udział. Pomagało mu to m.in. w wypełnianiu kolejnych zgłoszeń, w których należało przedstawić swoje doświadczenie. Z czasem ów lista urosła do takich rozmiarów, że nie było już sensu jej aktualizować. Poznajcie Huberta Konarzewskiego – 27-latka z Warszawy, który od 2012 roku regularnie włącza się w akcje wolontariackie.

Swoją przygodę z tego typu działalnością rozpoczął w 2011 roku Światowymi Dniami Młodzieży w Madrycie. W kolejnym roku wziął udział w imprezie otwarcia PGE Narodowego i wiedział już, że właśnie wolontariat sportowy jest tym, na czym chciałby się skoncentrować. – Największym impulsem było dla mnie rzecz jasna późniejsze EURO 2012, na które również udało mi się dostać. To była niezapomniana impreza. Większość osób, które znam, zaraziło się pasją do wolontariatu właśnie dzięki niej – wspomina Hubert.

Na swoim koncie ma wiele bardzo dużych imprez w kraju i poza nim. Oprócz wspomnianych ŚDM 2011 i EURO 2012 pomagał w organizacji ŚDM 2016, finału Ligi Europy w Warszawie w 2015 roku czy najważniejszych meczów piłkarskiej reprezentacji Polski. Regularnie współpracuje również z Fundacją Maraton Warszawski przy organizacji Maratonu i Półmaratonu Warszawskiego – największych biegowych imprez w kraju. Jego ambicje sięgają jednak dalej. – Moim wielkim marzeniem jest udział w Igrzyskach Olimpijskich Tokio 2020. Już zacząłem działać w tym kierunku i mam nadzieję, że to marzenie spełnię.

Wolontariusze najchętniej wracają pamięcią do dużych imprez. To właśnie one są największą przygodą, okazją do poznania wielu nowych osób, a także dają poczucie bycia częścią czegoś wielkiego. Nie inaczej jest w przypadku Huberta, choć w jego sercu szczególne miejsce zajmuje również pewien turniej o nieco mniejszej skali. – To coroczny turniej „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Działam przy nim regularnie od pierwszej warszawskiej edycji, od 2013 roku. Na każdą kolejną zawsze czekam z niecierpliwością. Jest to pierwszy weekend maja, często tzw. długi weekend, który przecież można spędzić gdzieś poza Warszawą, ale ja i moi znajomi co roku wracamy na tę imprezę z wielkimi uśmiechami na twarzach – zdradza nasz rozmówca.

Co ciekawe, wspomniany turniej obecnie współorganizuje siostra Huberta, Paulina. Ona również ma na swoim koncie bogatą wolontariacką historię, a pasją do pomagania zaraził ją nie kto inny, jak młodszy brat. – Paulinę wciągnąłem do działania przy okazji meczu futbolu amerykańskiego. Wcześniej widziała, że co chwila gdzieś jadę, przywożę kolejne identyfikatory czy zdjęcia z ciekawych imprez. Spróbowała sama i bardzo szybko połknęła tego bakcyla. Bodajże od 2014 roku przy większości wydarzeń w Warszawie pomagaliśmy oboje – wspomina Hubert.

Gdyby kilka lat wstecz spytać Huberta, co daje mu wolontariat, opowiedziałby o nowych umiejętnościach, które pozyskał czy o wielu poznanych osobach. Dziś, z pozycji niemalże weterana, największą radość daje mu świadomość tego, jak rozwijają się imprezy, które wspiera. – To widać szczególnie na przykładzie imprez cyklicznych. Patrzysz na nie i widzisz, jak z roku na rok rosną, zwiększają się liczby, statystyki... A ty jesteś częścią tych wydarzeń, pomagasz im się rozwijać. To duża satysfakcja.

Hubert nie kryje również zadowolenia z pełnych podziwu spojrzeń znajomych, gdy widzą gdzie jest, co robi i z kim zrobił sobie zdjęcie. A fotografii ma całą kolekcję… – Najwięcej z piłkarzami naszej kadry, bo wolontariatów na meczach reprezentacji było bardzo dużo, a każdy z nich to kolejna okazja. To są te perełki, które cieszą się największą popularnością wśród znajomych. No i papież Franciszek! Nie każdy może się pochwalić zdjęciem z papieżem. Ja takie zdjęcie mam – cieszy 27-latek z Warszawy.

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności