Aktualności
Wolontariusze, przed nami maj pełen emocji!
Pod koniec maja przyszłego roku oczy całego futbolowego świata będą zwrócone na Gdańsk, gdzie odbędzie się Finał UEFA Europa League. To kolejne wielkie wydarzenie piłkarskie organizowane przez nasz kraj i wzorem poprzednich liczymy, że w jego przygotowaniu oraz sprawnym przebiegu wesprą nas wolontariusze z całego kraju i nie tylko. Start rekrutacji planujemy na początek przyszłego roku.
Do meczu finałowego UEFA Europa League 2020, który odbędzie się 27 maja na Stadionie Energa Gdańsk, zostało jeszcze wiele miesięcy, ale już teraz zachęcamy Was do śledzenia informacji na temat tego wydarzenia oraz finalnie do wzięcia udziału w Programie Wolontariatu, który będzie mu towarzyszył.
– Co mogę powiedzieć na pewno, to że rekrutacja zostanie uruchomiona w przyszłym roku. Podczas wydarzenia równolegle działać będą dwa obszary wolontariatu – miejski i stadionowy. Będą one jednak ściśle ze sobą współpracować i w wielu obszarach mocno się zazębiać – uchyla rąbka tajemnicy Damian Witkowski, Koordynator Programu Wolontariatu PZPN.
Nasz rozmówca zwraca uwagę na fakt, że PZPN ma już bardzo bogate doświadczenie w organizacji Programu Wolontariatu przy dużych wydarzeniach piłkarskich i przy organizacji przyszłorocznego finału będzie na nim mocno bazował.
– Nasi wolontariusze wspierali takie wydarzenia jak UEFA EURO U-21 czy Mistrzostwa Świata FIFA U-20, a także Finał UEFA Europa League 2015 rozgrywany na PGE Narodowym w Warszawie. Każdą kolejną imprezę staramy się organizować na bazie najlepszych praktyk z minionych wydarzeń – podkreśla Damian.
Finał UEFA Europa League sprzed kilku lat, w którym zmierzyły się drużyny Sevilla FC and Dnipro Dniepropietrowsk, doskonale pamięta Barbara Długołęcka, która pełniła funkcję Koordynatora Wolontariatu z ramienia PZPN. Imprezę wsparło wówczas około 300 wolontariuszy...
– A zgłoszeń otrzymaliśmy ponad 1300, więc bardzo dużo! – wspomina Barbara. – Rekrutacja tak dużej liczby ochotników wymagała od nas dużego nakładu pracy. Nie mieliśmy wtedy tak rozbudowanego i funkcjonalnego, elektronicznego systemu, więc chociażby rozmowy rekrutacyjne z wybranymi osobami umawiane były telefonicznie. Poświęciliśmy na nie kilka weekendów – dodaje.
Jednym z wolontariuszy, który przeszedł pomyślnie rekrutację i wsparł organizację warszawskiego finału, był Hubert Konarzewski. Jak wspomina, sam proces miał standardowy przebieg.
– Rekrutacja wyglądała dość typowo: najpierw należało wysłać formularz on-line, a następnie stawić się na rozmowie z rekruterami. Natomiast rangę imprezy widać było po miejscu, w którym odbywały się rozmowy. Był to warszawski hotel Sheraton – podkreśla Hubert.
Finał Ligi Europy to tylko jeden mecz, ale skala przedsięwzięcia jest naprawdę olbrzymia, a wsparcie wolontariuszy konieczne właściwie we wszystkich obszarach działania począwszy od Akredytacji, Operacji Meczowych, Mediów, Transportu, przez Logistykę czy Ticketing po Ceremonie Meczowe i wiele innych. Wszystkich przyjętych ochotników trzeba również wcześniej odpowiednio przeszkolić pod kątem przydzielonych zadań.
– Na początku maja, czyli miesiąca, w którym odbywał się Finał, zorganizowaliśmy szkolenie dla wszystkich wolontariuszy. W pierwszej części szkolenia przekazaliśmy im ogólne informacje o imprezie, a po przerwie podzieliliśmy ich na kilka grup projektowych, w zależności od wykonywanych zadań – mówi Basia.
– Grupy poprowadzili wybrani wcześniej Liderzy Obszarów, którzy dzielili się z wolontariuszami już bardziej skonkretyzowaną wiedzą dotyczącą danych stanowisk: co należy do obowiązków wolontariuszy, gdzie będą je wykonywać, kiedy rozpoczną i kiedy zakończą działania… Było również szkolenie z pierwszej pomocy, a tuż przed przystąpieniem do wykonywania obowiązków wolontariusze przechodzili szkolenia stanowiskowe – dodaje ówczesna Koordynatorka ds. Wolontariatu.
Najdłużej ze wszystkich wolontariuszy pomagali ochotnicy z Obszaru Transportu. Zaangażowanie najbardziej zapracowanych kierowców trwało nawet do trzech tygodni.
– Transport pracuje najdłużej, bo kierowcy przewożą nie tylko osoby, które przylatują na samo spotkanie, ale też pracowników UEFA pomagających w przygotowaniach, a te zajmują trochę czasu. Po zakończonym wydarzeniu trzeba też rozwieść gości na dworce i lotniska. To również zajmuje 2-3 dni – tłumaczy Basia. – Inne obszary o dłuższym czasie pracy to przykładowo Ticketing czy Akredytacje. Najkrócej pracuję osoby przydzielone do typowo stadionowej pracy.
Właśnie we wspomnianym obszarze Transportu działał Hubert. I choć czasami pracował naprawdę długimi godzinami, wolontariat Finału Ligi Europy wspomina z uśmiechem na twarzy.
– Tego wydarzenia nie da się porównać z niczym innym. Spędzałem na zmianie i samym stadionie nawet do 12 godzin, ale atmosfera była tak fantastyczna, że o żadnym zmęczeniu nie mogło być mowy. Dało się również odczuć, że koordynatorzy bardzo dbali o wolontariuszy, co dodatkowo motywowało do działania. Mam nadzieję, że podobnie będzie w Gdańsku, bo to, że wezmę udział w rekrutacji, jest pewne – mówi wolontariusz z Warszawy.
Barbara Długołęcka nie wie, czy w przyszłym roku będzie wspierać organizację Finału UEFA Europa League, bo obecnie pracuje już w zupełnie innym dziale, ale wydarzenie sprzed kilku lat również wspomina bardzo miło.
– Wydaje mi się, że było dobrze, a nawet bardzo dobrze. Widziałam, że wolontariusze byli zadowoleni, a na późniejszej imprezie pożegnalnej odwiedziła nas i dziękowała za zaangażowanie ówczesna Prezydent Warszawy. Myślę, że dla wszystkich uczestników było to niezapomniane wydarzenie i jestem pewna, że podobnie będzie w Gdańsku – podsumowuje Basia.
– Na czas działań otrzymaliśmy bluzy, koszulki polówki, kurtkę przeciwdeszczową, czapkę oraz plecak. Wszystko naprawdę bardzo ładne i bardzo dobrej jakości, o czym może świadczyć fakt, że elementy ubioru służą mi do dziś, a z plecakiem nie rozstawałem się przez kilka dobrych lat! – mówi Hubert Konarzewski. – Na imprezie podsumowującej każdy z nas otrzymał dodatkowo certyfikat i dodatkowe gadżety, jednak zdecydowanie największą wartością są piękne wspomnienia, wspaniali ludzie, z którymi w rozmowach często wracam do tych dni, oraz zdobyte doświadczenie, które zaowocowało już wielokrotnie – kończy wolontariusz z Warszawy.