Aktualności
Wolontariat PZPN to „mój klimat”!
Michał mieszka w Skierniewicach, ale pracuje w Łodzi, gdzie koordynuje działanie fundacji sportowej założonej m.in. przez Włodzimierza Smolarka. Niebawem ma również rozpocząć pracę w jednym z łódzkich klubów piłkarskich lub w akademii, dlatego planuje przeprowadzić się do tego miasta.
– Przez pewien czas byłem stażystą w klubie piłkarskim w Skierniewicach. Pracowałem z 3-4-letnimi dziećmi, wprowadzając je w świat piłkarskich zabaw. Po ukończeniu kursu Grassroots C zacząłem prowadzić grupę dzieci z rocznika 2011, a obecnie myślę o pracy w Łodzi – w jednym z tamtejszych klubów lub w akademii. Część spraw mam już ustalonych. Tak naprawdę jest to kwestia zmiany miejsca zamieszkania, a że jestem mobilny, nie mam z tym problemu – zdradza Michał.
Nieco ponad dwa miesiące temu nasz rozmówca dzielił się z nami wrażeniami z meczu Polska — Izrael, zakończonego wysokim zwycięstwem Biało-Czerwonych 4:0. Jego wolontariacka przygoda rozpoczęła się jednak dużo wcześniej i sięga roku 2012.
– Zaczynałem od imprez siatkarskich na plaży w Starych Jabłonkach. Brałem też udział np. w Rajdzie Polski w Mikołajkach czy w meczach reprezentacji siatkarskiej rozgrywanych w Łodzi. To główne imprezy, które tak na szybko przychodzą mi do głowy. Później miałem nieco przerwy, bo studiowałem równolegle dwa kierunki: Wychowanie Fizyczne z Przygotowaniem Pedagogicznym oraz Zarządzanie Zasobami Ludzkimi na Uniwersytecie Łódzkim – opowiada.
Po przerwie spowodowanej studiami Michał trafił na ogłoszenie dotyczące Programu Wolontariatu PZPN i jak przyznaje, „nie wahał się ani chwili, bo piłka nożna to większa część jego życia”.
– To był oczywisty wybór. Od momentu decyzji o udziale w Programie Wolontariatu PZPN brałem już udział w ogólnopolskich finałach turniejów "Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku" i o Puchar Prezesa PZPN oraz meczach reprezentacji Polski. Kiedyś wsparłem też Departament Marketingu w przygotowaniach przed rozpoczęciem sezonu Centralnej Ligi Juniorów. To były drobne prace, m.in. przy wysyłce paczek – opowiada.
Dlaczego 27-latek ze Skierniewic w ogóle angażuje się w wolontariat? Podobnie, jak w przypadku wielu innych ochotników, przyciągają go ludzie, dzielący z nim wspólne pasje i chęci do niesienia pomocy.
– Za każdym razem, niezależnie od dyscypliny i wydarzenia, jest to znakomita przygoda. Na wolontariatach spotkałem setki niesamowitych ludzi, z którymi cały czas utrzymuję kontakt. Wolontariat to duże i małe przyjaźnie oraz wspomnienia fajnych prac, które wspólnie wykonaliśmy. Ponadto pozwala on zobaczyć same wydarzenia od strony niedostępnej kibicom i poznać wiele ciekawostek związanych z organizacją największych imprez sportowych w kraju.
Zapytany o wydarzenie sportowe, które wspomina najmilej, Michał nie wybrał konkretnej imprezy, a cały Program Wolontariatu PZPN, bo to po prostu „jego klimat”.
– To właśnie tu pracuje mi się najlepiej i najmilej! Uwielbiam piłkę nożną i to jest mój klimat. Czuję pracujących tu ludzi, a oni czują mnie. Jestem w stanie porozumieć się z tu z każdym. No i wydarzenia związane z piłką nożną robią na mnie zdecydowanie największe wrażenie – nie kryje młody trener.
Niejako na potwierdzenie tych słów Michał przyznał, że już złożył aplikację na wrześniowy mecz Polska – Austria w ramach kwalifikacji do UEFA EURO 2020. Nie jest to jednak jedyny wolontariat, o którym myśli.
– Chciałbym również spróbować swoich sił w programie wolontariatu stałego – zarówno w Akademii Młodych Orłów, jak i w nowym, ciekawym projekcie, jako Korespondent Piłka dla wszystkich. Jeszcze nie zaaplikowałem, ale poważnie to rozważam. Po cichu myślę też o udziale w dużej, międzynarodowej imprezie, a najbliższą okazją ku temu jest UEFA EURO 2020. Widziałem, że wolontariusze na naszym wspólnym forum wrzucali informacje o tym wydarzeniu i… zastanawiam się. Połączenie tego ze sprawami zawodowymi może okazać się bardzo ciężkie, ale może jakaś iskra szaleństwa popchnie mnie w tym kierunku? – kończy Michał Lipski.