Aktualności
Norbert Onuoha: To wspaniałe uczucie czuć się potrzebnym
Gdy słucha się historii Norberta – o imprezach, w których wziął udział oraz o dziełach, które wspiera regularnie – aż trudno uwierzyć, że jego wolontariacki staż jest tak krótki. Wszystko zaczęło się od życiowego zakrętu, jakim było porzucenie studiów. W pewnym momencie Norbert zdał sobie sprawę z tego, że Inżynieria Produkcji nie jest tym, z czym chciałby wiązać swoje przyszłe życie.
– Czułem, że muszę coś zmienić. Zrezygnowałem ze studiów i postanowiłem spełniać swoje marzenia. Niedługo później spotkałem dwie panie z Caritasu. Spytałem, czy mogę im jakoś pomóc, a one dały mi numer telefonu do osoby prowadzącej świetlicę dla dzieci, konkretnie placówkę opiekuńczo-wychowawczą im. Edmunda Bojanowskiego w Lublinie. Zacząłem pomagać dzieciom w odrabianiu lekcji, zabawie, organizowałem im zajęcia sportowe. To było w kwietniu ubiegłego roku – wspomina.
Obecnie student Zarządzania na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim od zawsze pasjonował się piłką nożną. W przeszłości grał w juniorach Radomiaka Radom. Nic więc dziwnego, że drogi jego i wolontariatu sportowego szybko się przecięły.
– Chodziłem na siłownię na Uniwersytecie Przyrodniczym i zobaczyłem wiszące tam ogłoszenie „szukamy wolontariuszy na Euro U-21” w Lublinie. Rekrutacja była długa, ale udało mi się zakwalifikować. Pomagałem przy kontrolach antydopingowych. Do dziś wspominam ten wolontariat. To był najlepszy czas ostatnich lat! – opowiada Norbert, który niemal w tym samym czasie został koordynatorem regionalnym w projekcie „Szlachetna Paczka”. – Na spotkaniu młodych w Lednicy poznałem dziewczynę, właśnie koordynator regionalną, która powiedziała mi, że poszukują osób do pomocy na tym stanowisku. Odpowiadałem za Puławy, Janów Lubelski i Biłgoraj. Potem dołączyłem jeszcze do Wolontariatu Misyjnego Salvator, ale po pewnym czasie zrezygnowałem na rzecz piłki nożnej.
Wspomniane UEFA EURO U-21 Polska 2017 szybko minęło. Pasja Norberta do wspierania imprez sportowych wręcz przeciwnie – coraz mocniej się rozwijała. Niedługo później wziął udział w wolontariacie podczas Lotto Eurovolley 2017 w Krakowie, gdzie wspomagał obsługę techniczną turnieju. Zaczął również trenować młodych piłkarzy w Football Academy, a obecnie swoje miejsce znalazł w Sygnale Lublin oraz Akademii Młodych Orłów. W międzyczasie był również mecz eliminacji młodzieżowych mistrzostw świata Polska – Litwa i Wielki Finał Turnieju „Z podwórka na stadion o Puchar Tymbarku” 2018, a przed nim jeszcze wiele imprez i marzeń do zrealizowania.
– Dużo jest rzeczy, które chciałbym zrealizować. Chęci są zawsze, tylko czasem brakuje czasu. Takim pierwszym marzeniem jest udział w wolontariacie Mistrzostw Świata FIFA U-20 Polska 2019. Aplikację złożyłem już pierwszego dnia, bo nie mogłem usiedzieć. Chciałbym też kiedyś wziąć udział w wolontariacie dorosłych mistrzostw świata i mistrzostw Europy. No i Światowe Dni Młodzieży w Panamie w 2019 roku. Po cichu liczę, że uda mi się pojechać, choć słyszałem, że koszty są dość wysokie.
Pomoc w tak wielu dziełach, często prowadzonych równolegle, wymaga od Norberta wiele czasu, dobrej organizacji i dużo energii do działania. On sam przyznaje, że czerpie ją z samej atmosfery wolontariatu. Do działania napędza go poczucie, że są ludzie, którym jest potrzebny.
– Na co dzień człowiek zapomina, co jest w życiu naprawdę ważne. Wolontariat pomaga o tym pamiętać. Niezależnie od pełnionej funkcji, mniej lub bardziej odpowiedzialnej, tu zawsze jesteś i zawsze czujesz się potrzebny. Niesamowita jest też wdzięczność ludzi, wyrażana choćby zwykłym uśmiechem lub słowem „dziękuję”, albo podziękowania koordynatora, gdy podejdzie do Ciebie i powie „super robota”. Fajnie jest czuć się potrzebnym i pomagać. W codziennym życiu często o tej pomocy zapominamy – opowiada Norbert, którego wolontariat obdarzył jeszcze jedną, nieocenioną wartością, jaką są przyjaciele.
– Wspominam te wszystkie twarze, które poznałem dzięki wolontariatowi. Teraz dokądkolwiek pojadę, mam jakiegoś znajomego. Niemal w każdym mieście w Polsce. Bardzo wiele osób poznałem właśnie przez Wolontariat PZPN i przyznam, że nie sądziłem, iż przerodzi się to w takie przyjaźnie. W Lublinie stworzyliśmy bardzo zgraną paczkę, utrzymujemy ze sobą stały kontakt, ale też nie ma co się dziwić. Na wolontariat przychodzą sami pozytywni i bardzo ciekawi ludzie, którzy chcą robić w życiu coś więcej. Bardzo lubię poznawać właśnie takie osoby i zapewne dlatego jesteśmy teraz przyjaciółmi – kończy Norbert Onuoha.