Aktualności
„Nie sądziłam, że aż tak mi się to spodoba!”
Rekrutacja do Programu Wolontariatu PZPN na mecz Polska – Austria trwała miesiąc i cieszyła się rekordowo dużym zainteresowaniem ochotników z całego kraju. W systemie rekrutacyjnym zarejestrowaliśmy ponad 380 zgłoszeń!
– W ostatnim czasie liczba chętnych rośnie z meczu na mecz i z coraz większym bólem serca musimy dokonywać stosownej selekcji. Na poniedziałkowe wydarzenie przyjęliśmy 74 osoby – mówi Damian Witkowski, Koordynator Programu Wolontariatu PZPN. – Staramy się, aby w gronie przyjętych zawsze znajdowała się grupa nowych wolontariuszy, dlatego wszystkich, którym tym razem nie udało się zakwalifikować, zachęcam, aby nie rezygnowali i zgłaszali się na kolejne nasze wydarzenia – dodaje.
Wolontariusze działali w takich obszarach jak Wsparcie Osób Niepełnosprawnych, Biuro Prasowe, Ceremonie meczowe, Punkt Odbioru Dokumentów, Centrum Wolontariatu oraz Oprawa Meczowa. Dzień przed meczem, czyli w niedzielę, do zadań przystąpili ochotnicy przydzieleni do Biura Prasowego. Tego dnia miała również miejsce próba ceremonii meczowej. Osoby z pozostałych obszarów rozpoczęły pracę w poniedziałek. Była wśród nich 17-letnia Dominika Łapińska – mieszkająca w Łapach uczennica 1. LO w Białymstoku.
– O wolontariacie sportowym dowiedziałam się kilka lat temu, ale byłam jeszcze za młoda, aby myśleć o udziale. Przypomniałam sobie o nim w tym roku za sprawą mediów społecznościowych i zadebiutowałam w czerwcowym meczu Polska-Izrael na PGE Narodowym. Spotkanie z Austrią było więc moim drugim – opowiada Dominika.
Nasza młoda rozmówczyni w organizację obu meczów zaangażowała się razem ze swoją mamą – Barbarą. Inicjatywa wyszła od Dominiki, ale to mama jako pierwsza wysłała aplikację.
– Wcześniej to moja mama wielokrotnie angażowała mnie w wolontariat charytatywny, m.in. w różne akcje Caritasu. Tym razem było nieco inaczej – ja zachęciłam mamę, bo wiedziałam, że nie puści mnie samej do Warszawy. Tym bardziej że wolontariat przy okazji czerwcowego meczu z Izraelem był dwudniowy. Mama bardzo lubi piłkę nożną, więc pomyślałam, że ją przekonam i będzie to świetna forma spędzenia wspólnie czasu – mówi Dominika.
– Córka powiedziała mi, że jest coś takiego jak wolontariat na meczach kadry, poczytałam, na czym to polega i stwierdziłam, że to świetna inicjatywa. Wysłałam aplikację i chyba po dwóch dniach powiedziałam Dominice: „ja już jestem zgłoszona, a Ty to nie wiem...” – śmieje się 50-letnia Barbara Łapińska.
– Od zawsze uwielbiałam futbol. Jeździłam na mecze kadry oraz Jagiellonii. W młodości prenumerowałem też różne czasopisma, w tym „Piłkę Nożną”. Gdy jeszcze mieszkałam na wsi, było o nie naprawdę ciężko. Sprowadzali je do kiosku specjalnie na moje życzenie, po uprzednim upewnieniu się, czy na pewno będę to kupować – wspomina.
Na meczu z Austrią, jak i wcześniej przy okazji spotkania z Izraelem, Dominika z Barbarą wspierały obszar Oprawy Meczowej.
– W czerwcu były to dwa dni pracy, bo pierwszego dnia rozkładaliśmy na krzesełkach okolicznościowe flagi służące do uczczenia 100-lecia PZPN, a drugiego dnia kartony, z których podczas odgrywania hymnów narodowych kibice układają wielką, biało-czerwoną flagę. Przed meczem z Austrią do rozłożenia była już tylko kartoniada. Pracę rozpoczęliśmy około 10 rano i z godzinną przerwą skończyliśmy około 17 – mówi Dominika, która ma nadzieję, że jeszcze nie raz będzie jej dane wspierać organizację meczów reprezentacji Polski...
– Mój tata jeździ niemal na każdy mecz i bardzo często zabierał mnie ze sobą. Byłam na UEFA EURO 2016 we Francji, na ubiegłorocznych Mistrzostwach Świata w Rosji, na kilku spotkaniach na PGE Narodowym oraz kilku meczach wyjazdowych. Nie spodziewałam się jednak, że wolontariat daje tak wiele zupełnie innych, wspaniałych emocji. Po meczu z Izraelem sama się dziwiłam, że tak mi się spodobało! Od razu wiedziałam, że zapiszę się na kolejne spotkania. Byłam pod wrażeniem, ile radości przynosi oglądanie spotkania z osobami, z którymi włożyło się tyle pracy w przygotowania. Podziwianie efektów naszych wielogodzinnych starań jest najlepszą z możliwych nagród – przekonuje 17-letnia mieszkanka Łap.
– Tego się nie da opisać – wtóruje córce Barbara. – Przed wolontariatami na meczach reprezentacji naprawdę długo nie miałam okazji poczucia takich emocji. Ja w ogóle jestem bardzo emocjonalną osobą i bardzo te mecze przeżywam. Jak kibicuję, to na całego. Nawet podczas ostatniego meczu wolontariusze śmieli się, że mój doping słychać na pół stadionu.
– Zdradzę też, że stojąc na trybunach, już przed samym meczem, bardzo żałowałam, że nie wzięliśmy dla siebie kartoników, żeby stworzyć flagę razem z kibicami. I wiesz co? W tym momencie ktoś podszedł i mi taki kartonik wręczył. Chyba czytał mi w myślach! – dodaje mama Dominiki.
Z ust wielu dorosłych osób zdarza się słyszeć, że wolontariat to zabawa przede wszystkim dla młodzieży. Przykład Barbary po raz kolejny udowadnia, że nie ma on barier wiekowych a tym, co się liczy, jest wspólna pasja i chęć do niesienia pomocy.
– Za pierwszym razem, gdy przyjechałyśmy na stadion, spytałam córkę „co ja tutaj robię? Zobacz, gdzie mnie przywiozłaś. Tu nie ma dorosłych!” – wspomina Barbara, która jednak błyskawicznie znalazła wspólny język z pozostałymi wolontariuszami.
– Często słyszę, że nie wyglądam na swój wiek, a do tego mam dość sportowy styl ubierania się, więc niektórzy brali mnie za starszą siostrę Dominiki. Nikt nie zwracał się do mnie per „pani”. Zresztą, od czasów liceum angażuję się w różne wolontariaty i kiedyś jeździłam jako wychowawca z Caritasu – zawsze nieodpłatnie – na kolonie z młodzieżą. Ze znajomymi córki również jestem na stopie koleżeńskiej, więc ogólnie dobrze czuję się w kontaktach z młodymi osobami – przekonuje 50-letnia wolontariuszka.
Zarówno Barbara, jak i Dominika zapewniają, że będą brały udział w kolejnych rekrutacjach i z niecierpliwością wyczekiwały ich wyników. A kto wie – być może w niedalekiej przyszłości szeregi wolontariuszy zasili kolejny członek rodziny?
– Tata był na meczu z Austrią na trybunach jako kibic. Gdy wracaliśmy samochodem, śmialiśmy się, że na następny wolontariat pojedziemy już chyba we trójkę – kończy 17-letnia Dominika Łapińska.
Jak zostać wolontariuszem?
Jeśli do tej pory wahaliście się, czy warto spróbować swoich sił w wolontariacie i aplikować do udziału w Programie Wolontariatu PZPN, mamy nadzieję, że historia Dominiki i Barbary przekonała Was ostatecznie.
Proces złożenia aplikacji jest naprawdę prosty. Jeśli nie zrobiłeś tego wcześniej, załóż konto na wspomnianej platformie internetowej, uzupełnij profil niezbędnymi danymi osobowymi, określ stopień znajomości języków obcych, wgraj swoje zdjęcie, zaznacz stosowne zgody i gotowe – możesz aplikować do udziału w imprezie.
Otwarte rekrutacje znajdziesz w sekcji Wydarzenia > Nowe Wydarzenie. Po wejściu w odpowiednią zakładkę zapoznaj się ze szczegółowymi dotyczącymi wybranej imprezy, zaznacz interesujące Cię stanowisko, wypełnij krótki formularz i prześlij do nas. Czekamy właśnie na Ciebie!