Aktualności

„Moim marzeniem jest popularyzacja najpiękniejszej dyscypliny sportu – piłki nożnej!”

Wolontariat21.12.2018 
Jej piłkarska przygoda rozpoczęła się od bycia „celem” dla braci, którzy nieustannie ustawiali ją na bramce. Jednak gdy wreszcie udało jej się zagrać w polu, nigdy już nie wróciła pomiędzy słupki. Poznajcie Magdalenę Pawlik – 26-letnią byłą piłkarkę, trenerkę, a obecnie Regionalnego Specjalisty ds. Piłki Amatorskiej PZPN, która w na swoim koncie ma także wspomnienia wolontariackie.

Nazywam się Magdalena Pawlik, mam 26 lat, pochodzę z Kielc a mieszkam w małej miejscowości na obrzeżach miasta. Jestem absolwentką Politechniki Świętokrzyskiej, gdzie uzyskałam tytuł magistra inżyniera środowiska ze specjalizacją Instalacje sanitarne (jeśli byłaby potrzeba zaprojektowania przyłącza kanalizacyjnego albo dobrania wodomierza, służę pomocą!). Jestem także nieziemskim fanatykiem piłki nożnej. Od zawsze! Obecnie posiadam licencję trenerską UEFA i pracuję w Polskim Związku Piłki Nożnej jako Regionalny Specjalista ds. Rozwoju Piłki Amatorskiej w województwie świętokrzyskim.

Skąd u Ciebie tak wielkie zamiłowanie właśnie do piłki nożnej?

Odkąd pamiętam, w mojej rodzinie zaszczepiona była miłość do sportu. Tata miał epizod handballowy w Kielcach, natomiast siostra wymiatała zagrywką na studiach, grając w siatkówkę mimo skromnych warunków fizycznych. Jak widać, w „małych” również drzemie siła. Co do mnie i piłki nożnej… Wychowałam się w dwoma braćmi, którzy mając niewielkie boisko przy domu, dwie bramki i kilka piłek, każdą wolną chwilę spędzali na strzelaniu we mnie. Tak, tak… Nie doceniali siostry i ustawiali mnie na bramce. Ileż to łez wylałam, opowiadając cioci, że ja też chciałabym grać w polu, a nie tylko stać między słupkami. Bracia kończyli ostrzeliwanie mnie, bądź rodzinne mecze, gdy przyjechało więcej braci, i szli na obiad. Zostawałam wówczas sama na boisku i trenowałam, aż wreszcie przyszedł ten przełomowy dzień w moim życiu, kiedy jeden z braci stwierdził, że marnuję się między słupkami. Po raz pierwszy wyszłam spomiędzy słupków i dodam, że już nigdy na bramkę nie wróciłam!

fot. Archiwum prywatne

To był początek Twojej piłkarskiej kariery… Jak ona przebiegała?

W 2006 roku przeczytałam w gazecie, że Korona Kielce otwiera nabór do drużyny dziewcząt. Czułam, jakby wysłuchano moich modlitw o treningi i grę w klubie, któremu od zawsze kibicowałam. Naszym trenerem był Marek Mierzwa – wspaniały człowiek, niesamowicie ambitny i zorganizowany, który trzymał w ryzach około 25 humorzastych, dojrzewających dziewcząt. Uwielbiałyśmy go! Był dla nas autorytetem. Wymagał wiele na treningach i meczach, ale też pilnował, żebyśmy się dobrze uczyły w szkole. Stworzył nam bardzo rodzinną atmosferę. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że po latach przyszło nam pracować wspólnie w jednym klubie. Niesamowite uczucie!

Korona przystąpiła do rozgrywek II Ligi Kobiet w świętokrzyskim w przerwie zimowej. Grałyśmy mecze dwa razy w tygodniu i skończyłyśmy zmagania na pierwszym miejscu w tabeli, z kosmicznym bilansem bramkowym 85-7. Co prawda przegrałyśmy baraż o I Ligę z Żakiem Kielce, jednak niedługo później drużyna Żaka się rozpadła i to my zagrałyśmy szczebel wyżej. W pierwszym sezonie udało nam się utrzymać po zwycięstwie nad liderem w ostatnim meczu sezonu oraz dzięki korzystnym wynikom na innych boiskach. Niestety radość z sukcesu nie trwała długo, gdyż po odejściu sponsora w klubie szukano oszczędności i nasza dwuletnia przygoda z piłką dobiegła końca.

Nie był to jednak koniec Twojej przygody z futbolem?

Oczywiście, że nie. Kolejne 10 lat grałam w drugoligowym klubie Moravia Morawica. Byłyśmy typowym ligowym „średniakiem”, choć w jednym sezonie do awansu zabrakło nam zaledwie trzech punktów. Naszym największym osiągnięciem było zdobycie drugiego miejsca w Mistrzostwach Polski w piłce 5-osobowej kobiet na XX Ogólnopolskich Igrzyskach LZS, które odbyły się w 2017 roku w Spale. A potem rozpoczęła się moja przygoda jako trenerki. Na początku pracowałam w jednej z największych szkółek piłkarskich w świętokrzyskim – DAP Kielce, a następnie w naszej ekstraklasowej dumie, wizytówce województwa świętokrzyskiego – KKP Koronie Kielce.

fot. Archiwum prywatne

Przejście od zawodniczki do trenerki było naturalną koleją rzeczy? W ogóle potrafiłaś wyobrazić sobie siebie poza światem piłkarskim?

Nie powiem, że marzyłam o byciu trenerem. Moim marzeniem była gra w reprezentacji Polski. Nie udało się go zrealizować. Reprezentowałam tylko i aż województwo świętokrzyskie w rozgrywkach ogólnopolskich. Do roli trenera musiałam dojrzeć. To przyszło z czasem. Niewątpliwie pomaga mi fakt, że uwielbiam dzieci, stąd praca z nimi daje mi ogromną przyjemność. To, jak szybko u młodych adeptów piłkarskich widać postęp, jest niezwykle budujące i motywujące.

Co do pytania o życie poza piłką… Skończyłam bardzo ciekawe studia techniczne, o których wspomniałam, i początkowo chciałam łączyć wyuczony zawód z zamiłowaniem do piłki. Koniec końców uczucie do futbolu okazało się zbyt silne. Trzeba podążać za głosem serca.

Obecnie jesteś Regionalnym Specjalistą ds. Piłki Amatorskiej PZPN w województwie świętokrzyskim. Jak do tego doszło?

Znalazłam ogłoszenie w Internecie, wysłałam zgłoszenie i wzięłam udział w kilkuetapowym procesie rekrutacji, który zakończył się powodzeniem. Jestem z tego faktu niezmiernie dumna, gdyż w gronie 16 regionalnych specjalistów jestem jedyną kobietą.

Co należy do Twoich obowiązków?

Razem z pozostałymi koordynatorami usiłujemy sprawić, aby jak najwięcej Polaków grało w piłkę nożną dla przyjemności. Do naszych podstawowych zadań należą rozpoznanie piłkarskiego potencjału województwa, nawiązywanie kontaktów z lokalnym środowiskiem piłkarskim i wdrażanie nowych projektów, mających na celu motywowanie Polaków do rekreacyjnej gry w piłkę. Odwiedzamy każdy powiat, gminę, rozmawiamy z nauczycielami wychowania fizycznego czy trenerami klubowymi o aktualnym stanie piłki nożnej w regionie, o jej problemach, dobrych stronach i planach rozwoju.

W Twoim CV pojawiała się także doświadczenie wolontariackie...

Tak. Mój pierwszy wolontariat miał miejsce w zeszłym roku podczas UEFA EURO U-21 Polska 2017. Kielce były wówczas jednym z miast gospodarzy, no i w końcu była to największa impreza młodzieżowców w mojej ukochanej dyscyplinie sportu.

fot. Archiwum prywatne

Co należało do Twoich obowiązków?

Byłam Asystentką Venue Managera – Piotrka Kicińskiego. To jest najfajniejsze zadanie na każdej imprezie, gdyż jest się w samym centrum dużego wydarzenia sportowego. Sama współpraca z Piotrkiem również była lepsza niż bardzo dobra – obdarzył mnie dużym zaufaniem i nieraz spoczywała na mnie duża odpowiedzialność. Miałam wyznaczone zmiany, ale praca przy tak dużym turnieju po prostu wciąga! Tak mi się podobało, że przez jakieś trzy tygodnie pomagałam od rana do wieczora. Współpraca z ludźmi z UEFA, presja czasu, mnogość zadań, naprawdę dużo się działo i to w tym wszystkim było dla mnie takie fascynujące.

Mistrzostwa Europy nie były jednak Twoim jedynym wolontariatem?

Pomagałam jeszcze podczas meczu towarzyskiego reprezentacji U-21 Polska – Czechy w Kielcach, meczu reprezentacji A Polska – Urugwaj na PGE Narodowym, a także podczas Konferencji Bezpieczny Stadion organizowanej przez PZPN w Targach Kielce w zeszłym roku. To tyle, jeśli chodzi o futbol. Mogę do tego dodać jeszcze Mistrzostwa Świata U-18 kobiet w piłce ręcznej, które odbywały się w Kielcach w tym roku – IHF Youth U-18 Women’s World Championship. Byłam liderem obszaru ACE, czyli ludzi wszędobylskich, pozostających w gotowości do pomocy w każdym aspekcie turnieju. Dodatkowo wspomagałam Venue Managera turnieju.

Co dały Ci wolontariaty? W jakimś stopniu wpłynęły na to, gdzie teraz jesteś?

Bardzo mi pomogły! Wolontariat to niesamowity sposób na spędzenie swojego czasu wolnego, na poznanie podobnych do siebie „świrów” sportowych. To bycie częścią imprezy, często o zasięgu międzynarodowym, okazja do nawiązania wielu kontaktów sportowych w środowisku, w którym funkcjonujemy i którego jesteśmy częścią. To szansa na poznanie specyfiki, szczególnego charakteru organizacji turniejów czy innych przedsięwzięć. To duża wiedza sportowa i organizacyjna, umiejętność pracy pod presją czasu. Ponadto zaangażowanie w wolontariat, chęć nauczenia się jak najwięcej, przynosi ogromny bagaż doświadczeń, owocuje wiedzą i łatwością odnalezienia się w środowisku sportowym.

Magda, tak na koniec… Gdzie chciałabyś widzieć siebie za 10 lat? Co chciałabyś robić?

Tak pół żartem, pół serio, nigdy nie było jeszcze Pani Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej. A już nieco poważniej, chciałabym być częścią środowiska piłkarskiego, aktywnym działaczem, realnie wspierającym i popularyzującym najpiękniejszą dyscyplinę sportową na świecie – piłkę nożną!

Karol Kulpa

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności