Aktualności
„Mam swoje atuty, na Mistrzostwa Świata czekam ze spokojem”
W Wielki Czwartek powrócił z trzyletniej emigracji i już niebawem przystąpi do nadrabiania materiału, który pozostali Liderzy przyswajali podczas niedawnych szkoleń dla wolontariuszy uczestniczących w Programie Wolontariatu PZPN przy Mistrzostwach Świata FIFA U-20 Polska 2019. Co prawda z Niemiec wyruszył kilka dni przed rozpoczęciem szkoleń, ale przejechanie 2000 kilometrów na rowerze (!) to nie jest kwestia dnia lub nawet dwóch. Poznajcie Tomasza Boryńskiego – 32-latka z Gdyni, wielkiego miłośnika futbolu oraz dwóch kółek, który swój niedawny powrót do kraju przełożył na realną pomoc osobom niepełnosprawnym.
Tomasz wraz z rodziną mieszka w Rumii, ale pochodzi z Gdyni i to tam rozwinęła się jego wielka pasja do piłki nożnej, która trwa do dziś. – Zarazili mnie nią starsi koledzy z blokowiska. To z nimi grałem w piłkę na podwórku oraz chodziłem na mecze Arki. Gdy studiowałem w Gdańsku, chodziłem ze znajomymi na Lechię, z kolei praktyki studenckie odbyłem w Bałtyku Gdynia i na spotkania tego klubu również uczęszczałem. Ogólnie kibicuję trójmiejskim drużynom, nie mam jednej ulubionej – wyjaśnia.
Nasz rozmówca ukończył studia na kierunku Zarządzanie Sportem. Uzyskał również uprawnienia zawodowe Menedżera Sportowego w Polskiej Akademii Sportu w Warszawie. Podczas rozgrywania turnieju Elite Round U-19 był odpowiedzialny za obsługę poczty elektronicznej oraz dystrybucję biletów z ramienia Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, jednak jeśli chodzi o wolontariat sportowy, Mistrzostwa Świata FIFA U-20 Polska 2019 będą jego debiutem.
– Na informację o turnieju trafiłem w Internecie i postanowiłem złożyć aplikację. Piłka nożna zawsze była bliska mojemu sercu, a w dodatku impreza odbywa się m.in. w Gdyni. Nigdy wcześniej nie miałem okazji zobaczyć, jak tak duże wydarzenie wygląda od środka, od strony organizatora, a zawsze mnie to interesowało – opowiada.
Ku niekrytemu zaskoczeniu naszego rozmówcy, nie tylko został on zakwalifikowany do Programu Wolontariatu, ale zaproponowano mu również przyjęcie pozycji Lidera obszarów Boisk Treningowych i Bezpieczeństwa (SnS). Tomasz propozycję przyjął, jednak nie mógł uczestniczyć w szkoleniu, które odbyło się w Gdyni kilkanaście dni temu. W tym czasie wracał do domu z Niemiec po około trzyletniej emigracji… Rowerem!
fot. archiwum prywatne
W kilkanaście dni 32-latek z Gdyni pokonał na dwóch kółkach 2000 kilometrów, promując przy tym gdyńską fundację Podróże Bez Granic i zbierając fundusze na zakup roweru przystosowanego dla osoby niepełnosprawnej lub też na zorganizowanie podróży rowerowej dla osób niepełnosprawnych. Jak przyznaje, podróż była nieco cięższa, niż się spodziewał.
– Wcześniej dużo jeździłem rowerem po Niemczech i odcinek wydawał się dość prosty, jednak dał mi mocno w kość. Szczególnie jednego dnia dopadło mnie zwątpienie, ale nie dopuszczałem do siebie myśli, że mógłbym odpuścić. Do domu dojechałem w Wielki Czwartek, a samą podróż wspominam znakomicie. Poznałem dzięki niej wielu wspaniałych ludzi. Pokazała mi ona również, że po świecie można podróżować nie mając nie wiadomo jakich funduszy, a największym ograniczeniem jesteśmy my sami – wspomina Tomek, który od ubiegłego czwartku na jakiś czas rozstał się ze swoim rowerem.
– Gdy przyjechałem do domu, już na bulwarze nadmorskim czekał na mnie szwagier, który się nim opiekuje. Zawsze szykował mi go do wyjazdów. Po tych 2000 kilometrów osprzęt był dość mocno uszkodzony. Pojawił się problem z biegami, hamulcami i kilka innych... Nawet nie brałem go do domu, pojechał prosto na serwis – śmieje się Tomek.
fot. PZPN
Pomimo braku możliwości uczestniczenia w niedawnych szkoleniach, świeżo upieczony Lider bardzo szybko będzie miał okazję nadrobienia zaległego materiału. – W czwartek będzie takie spotkanie organizowane dla mnie i kilku osób, które nie mogły pojawić się półtora tygodnia temu. Zresztą już wcześniej rozmawiałem z naszą Lokalną Koordynatorką, dzieląc się wątpliwościami, czy mój pobyt w Niemczech nie stanowi zbyt dużej przeszkody, abym był Liderem. Zapewniano mnie, że będę miał okazję nadgonić stracony czas.
Gdy spytaliśmy Tomka o ewentualny stres związany ze zbliżającymi się Mistrzostwami Świata FIFA U-20 Polska 2019, odpowiedział, że czeka na nie ze spokojem. Na początku roku nasz rozmówca miał okazję wziąć udział w szkoleniu przygotowującym Liderów do prowadzenia rozmów rekrutacyjnych, gdyż zbiegło się ono z jego kilkudniowym urlopem w Polsce. To właśnie na nim nabrał przekonania, że jest we właściwym miejscu.
– Początkowo nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać. To mój pierwszy wolontariat, podczas gdy większość Liderów ma na swoim koncie wiele podobnych doświadczeń. Wspomniane szkolenie rozwiało moje wątpliwości. Poznałem tych ludzi, złapałem z nimi wspólny język i teraz właściwie nie mam obaw. Poza tym mam swoje atuty, które na pewno bardzo się przydadzą podczas turnieju, dlatego ze spokojem i radością czekam na rozpoczęcie działań – kończy Tomasz Boryński.
Karol Kulpa