Aktualności
Dorośli nie są tak szczerzy i otwarci, jak dzieci
Wolontariuszką w Akademii Młodych Orłów jest od pół roku, ale już kilkanaście miesięcy wcześniej odkryła, że zwyczajnie uwielbia pracę z dziećmi. Dla nich poświęciła dobre stanowisko w korporacji i z dumą obserwuje, jak rozwijają się pod jej skrzydłami. Poznajcie Katarzynę Kolosek – na co dzień nauczycielkę wychowania fizycznego, która jako jedyna kobieta-wolontariuszka dwa wieczory w tygodniu poświęca na pomoc w programie AMO.
Nauczycielką WF-u Kasia jest od dwóch lat. Tyle samo liczy sobie jej staż trenera piłki nożnej. Zaczynała w lokalnym klubie, obecnie noszącym nazwę KS Halinów, jako asystent szkoleniowca. Z czasem powierzono jej samodzielną opiekę nad grupą najmłodszych zawodników, urodzonych w 2012 roku. W Akademię Młodych Orłów włączyła się pod koniec kwietnia tego roku.
– Przed AMO poszłam na kurs licencyjny do MZPN. Tam chwalono mnie za podejście do dzieci. Usłyszałam, iż widać, że mam do nich rękę i odpowiednie podejście. Koordynator AMO w Halinowie znał mnie i zaprosił do współpracy, a ja się zgodziłam – wspomina 26-letnia Katarzyna.
Jak przekonuje nasza rozmówczyni, praca z małymi dziećmi wcale nie jest tak prosta, jak niektórym mogłoby się wydawać, a wręcz przeciwnie, potrafi być bardzo wymagająca. Z tego powodu nie każdy chce takie dzieci szkolić.
– Czasem naprawdę nie jest łatwo je okiełznać. Wystarczy powiedzieć dwa słowa za dużo i za chwilę usłyszysz płacz. Trzeba być bardzo ostrożnym i odpowiednio reagować. Ja to naprawdę lubię i dobrze się z nimi dogaduję. Może dlatego, że jestem kobietą? – zastanawia się trenerka z Halinowa, która podczas treningów organizuje dzieciom część zabawową. – Zaczynam od berków i innych zabaw rozgrzewkowych, które pozwalają dzieciom dobrze wejść w trening. Potem jest ta trudniejsza część, z trenerem Kamilem Lewandowskim, po czym znów grupę przejmuję ja, tak żeby zawodnicy schodzili z boiska uśmiechnięci i dobrze wspominali trening.
FOTO: PZPN
Większość osób działających w futbolu realizuje w ten sposób swoje dziecięce marzenia. W przypadku Kasi historia jest zupełnie inna. W dzieciństwie w ogóle nie interesowała się piłką nożną. Pasja do futbolu, a szczególnie do trenowania dzieci, zakiełkowała i rozwinęła się w niej już w dorosłym życiu.
– Po prostu sprawia mi to wielką radość. Gdy zaczynałam przygodę z piłką nożną, pracowałam jeszcze w dużej korporacji na dość fajnym stanowisku. Jednak powiem szczerze, że to nie dawało takiej frajdy, jak przebywanie z dziećmi. Świat dorosłych jest zupełnie inny. Nie są tak szczerzy i tak otwarci, jak dzieci – opowiada Kasia. – Gdy po gorszym dniu w pracy wracałam zmęczona, np. z jakiejś delegacji, i myślałam sobie, że zaraz będę na treningu, od razu buzia zaczynała mi się cieszyć – dodaje.
W grupie zawodników AMO znajdują się chłopcy, którzy swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiali właśnie na klubowych treningach z Kasią. Młoda trenerka nie ukrywa, że jest z tego powodu bardzo dumna.
– To naprawdę miłe uczucie, gdy ktoś, kto jeszcze rok temu dopiero uczył się biegać pod twoim okiem, dziś gra w piłkę na naprawdę dobrym poziomie. Ogólnie podziwiam wszystkich naszych podopiecznych. Dwa razy w tygodniu przychodzą na trening AMO, a oprócz tego trenują również w innych klubach. Za moich czasów takie dziecko bawiło się łopatką w piaskownicy, a nie trenowało na orlikach. To wymaga dużej systematyczności i dyscypliny.
Kasia ma ukończony kurs trenerski Grassroots C. Myśli jednak o dalszym rozwoju i zapisaniu się na UEFA B. Ma również nadzieję, że kiedyś uda się jej stworzyć i poprowadzić sekcję piłkarską dla dziewczyn.
– Bardzo bym chciała, żeby taka sekcja powstała. Wiadomo, jak jest – gdy mówi się o piłce nożnej, przeważnie myśli się o chłopcach. Chłopcy trenują piłkę, a dziewczynki już raczej taniec czy gimnastykę. Problem w tym, że dziewczyny, które umownych „tańca i gimnastyki” nie lubią, zwyczajnie nie mają co robić, dlatego myślę o założeniu sekcji dla nich i mam nadzieję, że jest to sprawa nieodległej przyszłości – kończy Katarzyna Kolosek.
Karol Kulpa