Aktualności
Były piłkarz wzoruje się na Jordanie i działa ku chwale bobslei i skeletonu
Grzegorz to urodzony w Gdańsku 31-latek. Na co dzień pracuje w dziale marketingu i promocji Polskiego Związku Bobslei i Skeletonu, ale nie ukrywa, że to piłka nożna zawsze była jego sportem numer jeden. – Nie wzięło się to znikąd. Myślę, że tę pasję zaszczepił we mnie ojciec, który sam występował w piłkarskim zespole Polar Wrocław – opowiada.
Swój pierwszy trening nasz rozmówca odbył w wieku pięciu lat i od tamtej pory niemal cały wolny czas poświęcał na zabawy z piłką. – Pierwsze mecze w rozgrywkach ligowych zagrałem w barwach Uczniowskiego Klubu Sportowego Morena Gdańsk, obecnie GKS Morena. Na początku gimnazjum zmieniłem klub na GKP Brzeźno, gdzie szybko się zaaklimatyzowałem i wkrótce zacząłem otrzymywać powołania do Kadry Województwa Pomorskiego. Potem była pięcioletnia przygoda w Arce Gdynia, a gdy wkroczyłem w wiek seniorski, trafiłem do piątoligowej wówczas drużyny w Luzinie, z którą w pierwszym roku wywalczyłem awans do czwartej ligi. Życie w tym okresie skupione było tylko wokół piłki. Szkoła, trening, dom… I tak dzień w dzień.
Przygodę z piłką nożną Grzegorz zakończył w trzecioligowej Zatoce Puck. Wówczas naszła go refleksja o konieczności zmiany kierunku na przyszłość, która zaowocowała decyzją o studiowaniu Zarządzania w Sporcie.
– Nie żałuję tego wyboru, bo choć nie jestem już czynnym zawodnikiem, sport i piłka nożna pozostały moją pasją. Praca najpierw w Klubie Sportowym WKS Flota Gdynia, a obecnie w Polskim Związku Bobslei i Skeletonu to coś, co lubię robić i co pozwala mi pozostać blisko sportu, który w dzisiejszych czasach jest wielkim biznesem – takim, jak każdy inny z tą różnicą, że przynosi więcej emocji.
Przygodę z wolontariatem sportowym na dużych imprezach nasz rozmówca rozpoczął w 2014 roku od IAAF Halowych Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce, które odbyły się w Sopocie.
– Pracowałem wtedy w obszarze odpowiedzialnym za marketing oraz sponsorów i zarządzałem grupą około 20 wolontariuszy. Kolejną dużą imprezą, w której uczestniczyłem jako wolontariusz, było UEFA EURO U-21 Polska 2017 w Gdyni, będącej jednym z Miast Gospodarzy. Tam byłem odpowiedzialny za obszar SNS i współpracowałem z Kierownikiem ds. Bezpieczeństwa oraz Venue Managerem.
fot. archiwum prywatne
– Zdecydowałem się na udział w wolontariatach, bo zawsze chciałem zobaczyć, jak organizacja dużej sportowej imprezy wygląda od środka: jak wygląda współpraca z mediami czy przedstawicielami międzynarodowych federacji oraz jakie czynniki składają się na końcowy sukces wizerunkowy imprezy. Wolontariat daje taką możliwość – mówi Grzegorz, dodając, że korzyści ze wspierania imprez sportowych jest znacznie, znacznie więcej...
– Wolontariat daje możliwość poznania wielu ciekawych ludzi bezpośrednio związanych z organizacją dużych imprez sportowych, przedstawicieli krajowych i międzynarodowych federacji. Umożliwia podpatrzenie specjalistów podczas współpracy, a to cenne doświadczenie, które procentuje w przyszłości. Z wolontariatu sportowego zawsze chcę wyciągnąć jak najwięcej. To taka moja naturalna chęć uczenia się nowych rzeczy i rozwoju.
Jak przyznaje Grzesiek, zarówno w życiu zawodowym, jak i podczas wolontariatów, zdarzają się błędy oraz różne trudne sytuacje. Wtedy jednak 31-latek z Gdańska przypomina sobie słowa legendy NBA, Michaela Jordana.
– Jordan powiedział kiedyś: „Spudłowałem prawie 9000 razy w mojej karierze. Przegrałem prawie 300 meczów. 26 razy nie trafiłem, kiedy miałem oddać decydujący rzut. Ciągle zaliczałem w życiu porażki – znowu i znowu, i znowu. I to dlatego odniosłem sukces”. Zawsze uważałem, że trzeba wzorować się na najlepszych!
Wolontariusze, którzy zakwalifikowali się do Programu Wolontariatu PZPN przy Mistrzostwach Świata FIFA U-20 Polska 2019, być może będą mieli okazję poznać Grześka osobiście, gdyż jest to kolejna duża impreza, którą będzie wspierał.
– Organizacja młodzieżowego mundialu to duże wyzwanie. W końcu to druga co do rangi impreza FIFA i oczy całego piłkarskiego świata będą skierowane na sześć polskich Miast Gospodarzy. Jestem przekonany, że grupa około 1000 zaangażowanych wolontariuszy będzie ważną częścią turnieju i przyczyni się do jego organizacyjnego sukcesu – przekonuje Grzegorz Ćwiklik.
Karol Kulpa