Aktualności
Bydgoszcz i Tychy już po szkoleniach!
W miniony weekend wolontariusze z Bydgoszczy i Tychów, którzy przeszli pomyślnie rekrutację do Programu Wolontariatu PZPN przy Mistrzostwach Świata FIFA U-20 Polska 2019, uczestniczyli w szkoleniach, mających na celu zapoznanie ich z podstawowymi informacjami o turnieju oraz wzajemną integrację. Szkolenia prowadzone były przez koordynatorów z ramienia PZPN.
– Za nami bardzo pracowity, ale także owocny weekend. W dwóch Miastach Gospodarzach — Tychach i Bydgoszczy — przeprowadziliśmy dwudniowe szkolenia. Sobota dedykowana była Liderom. Podczas warsztatów z komunikacji przygotowywaliśmy grupę najbardziej doświadczonych wolontariuszy do pracy w zespole, zarządzania nim oraz delegowania zadań. Tego dnia zrobiliśmy również odprawę przed grą miejską, podczas której Liderzy wcielili się w rolę animatorów – mówi Magdalena Gałecka, Specjalista ds. Wolontariatu PZPN przy Mistrzostwach Świata FIFA U-20 Polska 2019.
– W niedzielę spotkaliśmy się już z całą drużyną wolontariuszy, którzy wesprą nas w Tychach i Bydgoszczy. Najpierw wprowadziliśmy ich w kwestie organizacyjne związane z dołączeniem do grona wolontariuszy – począwszy od porozumień wolontariackich, przez proces akredytowania, odbioru pakietu wolontariusza, szkoleń stanowiskowych czy zaangażowania podczas samego turnieju. Następnie odbyła się gra miejska, w której uczestnicy mogli zmierzyć się z ciekawymi wyzwaniami, poznać topografię miasta i stadionu, zobaczyć lokalne atrakcje turystyczne i oczywiście zintegrować się – dodaje Magda.
fot. Weronika Częsz
W Bydgoszczy jedną z uczestniczek szkolenia była 23-letnia Weronika Częsz. Weronika jest lekkoatletką i to właśnie w tej dziedzinie sportu stawiała swoje pierwsze wolontariackie kroki, biorąc udział m.in. w Memoriałach Kamili Skolimowskiej na PGE Narodowym. Dwa lata temu, za namową swojego chłopaka, pomagała w organizacji UEFA EURO U-21, a teraz oboje wesprą organizację Mistrzostw Świata FIFA U-20 Polska 2019. Weronika będzie Liderem obszaru Centrum Wolontariatu.
– W trakcie rekrutacji odebrałam telefon z zapytaniem, czy chciałabym zostać Liderem. Zgodziłam się z radością. Tyle lat działałam w wolontariacie, a teraz otworzyła się szansa, aby pójść krok dalej. Muszę jednak przyznać, że po rozmowach rekrutacyjnych, które miałam okazję prowadzić, dopadły mnie pewne wątpliwości… Może nie mam predyspozycji do liderowania? Może się nie nadaję? – zdradza Weronika, dodając błyskawicznie, że po minionym weekendzie wszystko zmieniło się o 180 stopni.
– Po szkoleniu nie mam już żadnych wątpliwości, że jestem w miejscu, w którym chcę być. Przekazana wiedza, ćwiczenia praktyczne i znakomita atmosfera podczas szkoleń pomogły mi wydobyć z siebie cechy Liderki. Tym sposobem obawa przerodziła się niecierpliwe oczekiwanie na rozpoczęcie działań!
Wątpliwości co do swoich predyspozycji z pewnością nie miał inny Lider z Bydgoszczy – Marek Stefańczyk. Choć absolwent Dziennikarstwa na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego, a obecnie student Zarządzenia oraz podyplomowo kierunku Menedżer Projektów dużą część wiedzy ze szkolenia posiadał już z innych źródeł, bardzo sobie chwali weekend spędzony w gronie wolontariuszy.
– Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Wiele osób mówi, że wolontariat to praca, za którą nie otrzymuję się wynagrodzenia, a tak nie jest. Wolontariat przynosi całą masę korzyści, którymi są m.in. właśnie takie szkolenia – przekonuje Marek.
– Sposoby wydawania informacji zwrotnej, typy członków zespołu, cała ta teoretyczna wiedza była przekazywana w bardzo przyjaznej formie i przeplatana ciekawymi ćwiczeniami. Bardzo mocno korelowała ona z tym, co mam na uczelni na kierunku Zarządzenie, dlatego, nawet jeśli ktoś nie studiuje, poprzez takie wolontariaty inwestuje w siebie, dokształca się i buduje poczucie własnej wartości. Dużą część tej wiedzy już posiadałem, ale bardzo miło patrzyło się, jak chłoną ją inni – przekonuje Lider z Bydgoszczy, któremu w pamięci szczególnie zapadła integracyjna gra w trójkąty równoboczne.
fot. PZPN
– Spośród obecnych na sali osób należało wybrać w myślach dwie i po sygnale stworzyć z nimi trójkąt równoboczny. Oczywiście nikt nie wiedział, kto go wybrał, i wszyscy koncentrowali się na swoich wyborach, podążając za nimi i próbując stworzyć figurę. Gdy już się wydawało, że za moment się uda, dana osoba zmieniała swoją pozycję, czym wymuszała ruchy kolejnych. Dużo było przy tym śmiechu i zabawy – wspomina Lider obszaru Mediów.
Uniwersalność przekazywanej wiedzy to coś, co bardzo mocno chwali sobie Małgorzata Wrońska – 25-letnia Liderka obszaru Biura Organizatora, która na co dzień mieszka w Katowicach, a w trakcie Mistrzostw będzie działać w mieście Tychy.
– Podczas sobotniego szkolenia przedstawiono nam, w jaki sposób możemy lepiej komunikować się z wolontariuszami, jak rozwiązywać wewnętrzne konflikty i jak reagować na pojawiające się problemy. Porady były na tyle uniwersalne, iż myślę, że z powodzeniem można je wykorzystać również w codziennym życiu, w pracy, na studiach. Naprawdę fajna uniwersalna wiedza, z której z chęcią będę korzystała – mówi Małgorzata.
– Druga część dotyczyła natomiast sposobów komunikacji oraz motywowania wolontariuszy – mówi inny z tyskich Liderów, Rafał Witas, któremu bardzo przypadła do gustu forma prowadzenia szkoleń. – Była to forma warsztatowa. Zajęcia nie były przegadane, ale wymagały naszej aktywności. Jestem bardzo zadowolony. Drugi raz biorę udział w podobnym szkoleniu, dzięki czemu utrwaliłem sobie rzeczy, które miałem okazję poznać w przeszłości, a ponadto nauczyłem się kilku nowych, które przydadzą się w przyszłości. Dobrze jest doskonalić wzajemną komunikację, żeby później, już w trakcie wydarzenia, gdy zdarzy się trudniejsza sytuacja, potrafić sprawnie podjąć właściwe decyzje i wysyłać innym odpowiednie komunikaty – dodaje Lider obszaru Bezpieczeństwa w Tychach, prywatnie student ostatniego roku Zarządzania Organizacjami Sportowymi i Turystycznymi na AWF w Katowicach.
Jednym z elementów sobotniego szkolenia dla Liderów było rozwiązywanie zadań, które następnego dnia stanowiły wyzwania dla wolontariuszy, biorących udział w grze miejskiej. W trakcie wspomnianej gry to właśnie Liderzy pełnili funkcję animatorów na poszczególnych stacjach i przekonują, że zabawy i śmiechu było bardzo dużo.
fot. PZPN
– Gra polegała na odwiedzeniu przez drużyny stacji znajdujących się na mapie, a każda z nich wiązała się z łatwiejszym bądź trudniejszym zadaniem do wykonania, za które można było dostać od trzech do jednego punktu. Liczba punktów zależała od kolejności, w której drużyny docierały do stacji. Pierwsza dostawała trzy punkty, druga dwa, a trzecia i następne po jednym. Trzeba było obrać dobrą strategię, np. nie zaczynać od najbliższych stacji, do których potencjalnie mogło się kierować najwięcej ekip – tłumaczy zasady Rafał. – Wyszło naprawdę super. Każda grupa była mega pozytywnie zakręcona i energetyczna. Widać było, że ludzie się zintegrowali i mieli na siebie bardzo pozytywny wpływ — dodaje.
– Mój punkt był zlokalizowany na murawie stadionu. Dawałam wolontariuszom podpowiedzi, na podstawie których mieli wywnioskować, o jakim państwie-uczestniku turnieju mówię. Gdy zgadli, musieli jeszcze wskazać flagę tego kraju – opowiada Gosia. – Przy niektórych państwach nie było żadnego problemu. Przykładowo wskazówka dotycząca Francji brzmiała „największa gwiazda tego kraju dostała w finale MŚ czerwoną kartkę”. I już wszystko było oczywiste. Były jednak kraje, przy których musiałam nieco wolontariuszy naprowadzić – dodaje 25-letnia studentka Prawa.
Marek był odpowiedzialny za zadanie „piłka – ikona”, polegające na zaprojektowaniu przez wolontariuszy piłki na turniej. Miała ona nawiązywać do wolontariatu, mundialu czy Miasta Gospodarza.
– Wolontariusze musieli najpierw tę piłkę napompować, a potem na białych polach rysować, co im do głowy przyszło. Wszyscy podchodzili do tego z dużym dystansem i humorem, a pomysły były przeróżne. Przykładowo mamy tutaj w Bydgoszczy taką ładnie ubraną kobietę z walizką, która od lat chodzi i prosi wszystkich o pieniądze, tłumacząc, że brakuje jej do biletu. Stała się ona na tyle popularna, że jedna z grup narysowała na piłce właśnie kobietę z walizką – śmieje się Marek, dla którego jest to debiut w Programie Wolontariatu PZPN. Jak przyznaje, początkowo zastanawiał się, czy będzie mu się podobało, ale teraz nie może się już doczekać rozpoczęcia działań.
fot. Weronika Częsz
– Od soboty i niedzieli myślę sobie tylko „kurcze, niech to się jak najszybciej zacznie”. Zresztą to samo powiedziałem wolontariuszom, gdy byliśmy im przedstawiani jako Liderzy. Jestem niesamowicie podekscytowany. Mimo że siedzę w pracy, od rana śledzę Portal Wolontariatu, czy można już składać akredytacje do FIFA, czy są informacje o wyglądzie koszulek, czy są już rozpisane zadania… Zwyczajnie nie mogę się doczekać – mówi 27-letni bydgoszczanin, któremu wtórują pozostali wolontariusze.
– Nie mogę się doczekać, aż zaczniemy działać. Gdy chodzę na treningi na stadion Zawiszy, widzę, jak praca wre, aby przygotować obiekt na mistrzostwa i aby wszystko było dopięte na ostatni guzik. Bardzo bym chciała, żeby to już ruszyło. Oczami wyobraźni już widzę nas krzątających się po stadionie – opowiada Weronika.
– Nastrój jest bojowy. Adrenalina już we mnie buzuje. Na każdej imprezie uczę się czegoś nowego i przed każdą motylki w brzuchu mimowolnie się kręcą – dodaje Rafał.
– Co tu dużo mówić? Wszyscy są podekscytowani i czekają. W trakcie szkolenia mieliśmy okazję zrobić sobie wspólne zdjęcie na środku murawy. Myślę, że był to jeden z elementów, który pokazał nam, że jesteśmy jedną wielką drużyną i dał nam pozytywnego kopa. Po prostu odliczamy dni do turnieju! – kończy Małgorzata.
Karol Kulpa