Aktualności

[WYWIAD] Przemysław Płacheta: Ciężka praca zaczyna procentować

Specjalne27.06.2020 

W ostatnich tygodniach Przemysław Płacheta stał się jednym z liderów Śląska Wrocław. W ligowym starciu z Cracovią zdobył dwie bramki, dorzucając do nich asystę i po przerwie w rozgrywkach prezentuje znakomitą formę. Śląsk walczy o kwalifikację do europejskich pucharów, a sam Płacheta skupia się jedynie na tym celu. – Chcę skoncentrować się na tym, żeby z obecną drużyną osiągnąć jak najlepsze rezultaty. O przyszłości na razie nie myślę, sama przyjdzie – zaznacza w rozmowie z Łączy Nas Piłka.

Wojciech Łazarek użył kiedyś słynnego bon motu „grają, jakby się nażarli surowego mięsa”. Czego w takim razie najadł się w przerwie w rozgrywkach Przemysław Płacheta, że znalazł się w tak świetnej formie?

Każdy mnie pyta, co zjadłem w tym okresie... Kto wie, może to po prostu głód piłki. Faktem jest, że rzeczywiście, odpaliłem. We wszystkich spotkaniach chcę prezentować się jak najlepiej, rozegrać dobre zawody i osiągnąć z zespołem jak najlepszy wynik. Myślę, że procentuje teraz praca, którą wykonałem w okresie przerwy w rozgrywkach. Brakowało regularnych meczów, ale przy odpowiednim stopniu zaangażowania można było wypracować niezłą formę. Drużynowo prezentujemy się bardzo dobrze, widać, że nie był to czas zmarnowany. Pracowaliśmy nieco inaczej niż zazwyczaj, byliśmy skazani na przygotowania indywidualne. Osobiście uważam, że rozwinąłem się też mentalnie w tym czasie. Ćwiczyłem dużo mocniej, przełamywałem pewne bariery, z którymi wcześniej się zmagałem. W każdym treningu starałem się nie tylko wszystkie zadania wykonać jak najbliżej perfekcji, ale także dokładałem sobie jeszcze troszkę dodatkowej pracy. Chciałem wycisnąć maksimum z tego, co przyniósł nam los. Zaangażowanie, z jakim pracowałem, dziś przynosi efekty. Pragnę dalej iść w tym kierunku.

Byłeś kiedykolwiek w lepszej dyspozycji niż obecnie?

Chyba nie. Z sezonu na sezon, z meczu na mecz, czuję się coraz bardziej doświadczony i lepszy piłkarsko. Rozwijam się w każdym z kluczowych filarów piłki nożnej: taktycznym, technicznym, fizycznym i mentalnym. Liczę, że nie zatrzymam się w tym i będę mógł wraz z całą drużyną cieszyć się z jeszcze lepszych rezultatów osiąganych na boisku. Do tego niezbędna jest ciężka praca, ale jej na pewno się nie boję.

Im lepiej gra cała drużyna, tym lepiej wyglądasz także indywidualnie. Zaczęliście od remisu z Rakowem Częstochowa i porażki z Arką Gdynia, ale od tego czasu – poza meczem z będącą chyba poza zasięgiem ligi Legią Warszawa – kompletujecie same zwycięstwa.

Myślę, że po prostu rozumiemy się coraz lepiej i przekładamy to na warunki meczowe. Zaczęliśmy bardzo dobrze funkcjonować taktycznie i piłkarsko. Szukamy swojego stylu, zawsze staramy się grać „swoją” piłkę. Nie możemy jednak zachwycać się kilkoma zwycięstwami, bo to może okazać się bardzo zgubne. Przede wszystkim musimy być skupieni na kolejnych zadaniach i zbierać kolejne punkty.


Nie uważasz, że Śląsk jest nieco niedocenianym zespołem? Odnoszę wrażenie, że na Piaście Gliwice czy Lechu Poznań ciąży nieco większa presja i oczekiwania, a tymczasem – trochę po cichu – macie spore szanse na wicemistrzostwo kraju.

Myślę, że to pochodna sytuacji z poprzednich sezonów. Śląsk nie uzyskiwał dobrych rezultatów, cały czas okupując grupę spadkową. W bieżących rozgrywkach mamy jednak zupełnie inny skład, zmieniło się bardzo dużo. W zespole jest wielu nowych zawodników, którzy znaleźli ze sobą wspólny język. Atmosfera w szatni jest znakomita. Wiadomo, że gdy są wyniki, dobre nastroje pojawiają się automatycznie, ale u nas także po potknięciach nie ma wzajemnych pretensji. Jesteśmy dużą grupą ludzi, którzy się po prostu lubią i to też nasza siła. Jeżeli będziemy dalej wygrywać, nikt już nie będzie nas traktował z pewnym przymrużeniem oka i zaczniemy być doceniani. Gdy dołączałem do Śląska, miałem świadomość, w jakim klubie przyjdzie mi grać. Śląsk to wielki klub z bogatą historią i moim zdaniem jego miejsce jest w krajowej czołówce. Walka o udział w europejskich pucharach to we Wrocławiu niemal obowiązek. Teraz mamy szansę to osiągnąć i będziemy walczyć o to z całych sił.

W tym sezonie po raz pierwszy obowiązuje przepis o obowiązkowej grze zawodnika o statusie młodzieżowca. Myślisz, że – szczególnie na początku – w jakimś stopniu pomogło ci to w wejściu do drużyny i wypracowaniu sobie w nim dzisiejszej pozycji?

Dołączając do Śląska, nie zwracałem na to uwagi. Nie przychodziłem do Wrocławia z nastawieniem, że muszę okazać się lepszy jedynie od innych młodzieżowców. Chciałem rywalizować i uczyć się od starszych, bardziej doświadczonych zawodników. Aby grać, niezależnie od wieku, trzeba mieć pewne umiejętności i atuty. Mam 22 lata, przede mną jeszcze dużo grania, ale nie jestem też najmłodszy, muszę mieć tego świadomość. Jeżeli zawodnik prezentuje odpowiedni poziom, nikt nie zagląda w jego datę urodzenia. I z takiego założenia wychodzę, że nie patrząc na wiek, muszę po prostu zasługiwać na miejsce w składzie swoją postawą na treningach i w meczach. Tak jest w każdym klubie, to normalne. Najważniejsze, jak zawodnik odnajduje się w drużynie i co może jej dać, w jaki sposób pomóc. A to działa w dwie strony – taki piłkarz może też doskonale rozwinąć się w zespole, w którym czuje zaufanie. Korzyści są więc obopólne. Im szybciej się to zrozumie, tym szybciej zawodnik wchodzi na wyższy poziom.

Trener kadry młodzieżowej Czesław Michniewicz czasem dzwoni?

Tak, mamy stały kontakt. Całkiem niedawno mnie też odwiedził, więc doskonale wie, co u mnie słychać. Często także dostaję od niego wskazówki odnośnie gry. To też bardzo doceniam, bo zawsze miło posłuchać rad kogoś, kto jest z zewnątrz i doskonale zna się na futbolu. Szkoda, że nie udało się rozegrać marcowych spotkań reprezentacyjnych. W końcu jednak te spotkania nadejdą i mam nadzieję, że dostanę powołanie. Na razie trzeba się skupić na codziennej pracy, by na to zasłużyć.


Ostatnio zrobił się wokół ciebie spory szum. Masz gdzieś z tyłu głowy myśli o przyszłości?

Nie zwracam na to zupełnie uwagi. Chcę skoncentrować się na tym, żeby z obecną drużyną osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Mamy szansę awansować do europejskich pucharów i musimy być w stu procentach skupieni na tym celu. O przyszłości na razie nie myślę, sama przyjdzie.

Rozmawiał Emil Kopański

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności