Aktualności

[WYWIAD] Dariusz Banasik: Chciałbym pójść taką drogą jak Jacek Magiera

Specjalne19.01.2017 
Teoretycznie może zdarzyć się tak, że latem będzie się cieszył z awansu do ekstraklasy z dwiema drużynami. Jesienią bowiem prowadził Pogoń Siedlce, która jest czwarta w tabeli. Teraz jednak skupia się na pracy w Sosnowcu. Dariusz Banasik, nowy trener Zagłębia, nie ukrywa, że myśli poważnie o awansie do piłkarskiej elity.

Zadomowił się już trener w Sosnowcu?

Tak, udało mi się wynająć mieszkanie, całkiem blisko stadionu. Byłem już w grudniu parę razy w Sosnowcu, bo rodzina tu też mieszka. Mam też już za sobą pierwsze treningi. Także aklimatyzacja przebiegła bardzo sprawnie. Zresztą u mnie z tym nie ma problemu. W ciągu roku to mój trzeci klub. Najpierw Znicz, potem latem w Siedlcach, a teraz Zagłębie. Gorzej miałem, gdy odchodziłem po 12 latach z Legii. Wtedy przestawić się było trudniej.

Jak pierwsze wrażenia po spotkaniach z zespołem?

Bardzo pozytywne. Mieliśmy pierwsze spotkanie zapoznawcze, zrobiłem prezentację. Powiedziałem trochę o sobie, niektórzy zawodnicy mnie znali, chociażby z Legii. Innych znam, bo graliśmy przeciwko sobie. A co do jakości zawodników, w porównaniu do Znicza czy do Pogoni, jest wyższa, nie ma co ukrywać. To jeden z zespołów mających aspirację walki o awans. I to widać od razu w prostych ćwiczeniach, ale czeka nas też jednocześnie dużo pracy.

Rozumiem więc, że cel przed zespołem postawiony jest jeden?

Niektórzy boją się o tym mówić głośno, ale ja sam sobie cele stawiam. Nie po to przyszedłem do Zagłębia i odchodziłem z zespołu, który był czwarty w tabeli, by teraz grać o coś innego niż awans. Trzeba wykorzystać szansę, bo zespól budowany jest od dawna. Sporo zawodników jest tu od dłuższego czasu, trzon drużyny funkcjonuje, następni są dokooptowani. Trzecie miejsce w tabeli i trzy punkty straty do Chojniczanki to bardzo dobra sytuacja, aby pokusić się o awans. Liga jest jednak wyrównana i to nie będzie łatwe.

W wywiadzie dla katowickiego „Sportu” mówił trener, że marzył o pracy w Sosnowcu, jako o klubie, w którym czuć charakter i atmosferę Legii. Jest tak jak trener sobie wyobrażał?

Tak, dokładnie (śmiech). Czuje się cały czas te aspekty legijne, są trenerzy-koordynatorzy, którzy pracowali w stolicy. Są szkoleniowcy w sztabie, którzy byli w Legii, znamy się. Stąd też ta szybka aklimatyzacja. Odchodząc z klubu z Łazienkowskiej to właściwie najbliższy taki klub, a tu jeszcze jest rodzina na miejscu. Wcześniej pracowałem zawsze blisko Warszawy.

Pod koniec rundy o Zagłębiu było „głośno” za sprawą Sebastiana Dudka. Trener zajął się tą sprawą?

Na początku w ogóle się tym nie zajmowałem. To kwestie, które mnie nie dotyczyły, nie chcę więc się do tego odnosić. Klub sobie wyjaśnia pewne rzeczy z zawodnikiem, ja też z Sebastianem rozmawiałem, ale nie na te tematy. Na pewno jednak któregoś razu sobie usiądziemy i porozmawiamy.

Pytam, bo wiem, że trener zwraca mocno uwagę na aspekt kontaktu trenera z zawodnikiem.

Na wiele aspektów zwracam uwagę, ale kontakt na linii trener – zawodnik to bardzo ważna rzecz. Teraz piłkarz na wielu płaszczyznach musi być przygotowany profesjonalnie, podobnie jak i trener. Kontakt z zawodnikiem to jest priorytet, nauczyłem się tego w Legii. Jeżeli zawodnika sadza się na ławce, to trzeba z nim porozmawiać, wyjaśnić, choć są różne modele pracy. Ja dopiero wchodzę do drużyny, będziemy się teraz wzajemnie poznawać. Oni muszą mnie poznać, ja ich. I czasem trzeba się do grupy w pewnych kwestiach dostosować, zobaczyć z kim się pracuje.

W Sosnowcu zimą należy spodziewać się dużych roszad w składzie?

Wszystko zależy od tego jak drużyna będzie się prezentowała, jaki ja będę miał pogląd. Ewentualnie wtedy usiądziemy z władzami klubu i będziemy się zastanawiali. Jeżeli stwierdzimy, że mamy na jakichś pozycjach braki, to będziemy starali się coś znaleźć. Jeżeli ktoś będzie odstawał, będziemy chcieli go wypożyczyć. Mamy jednak dwa miesiące i nie chcemy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów.

Takie rozmowy w gronie władz klubu zostały już przeprowadzone?

Rozmawialiśmy i stwierdziliśmy, że skupiamy się na tym co jest. I będziemy podejmować na bieżąco decyzje, czy kogoś potrzebujemy, czy nie. Mamy praktycznie po dwóch zawodników na pozycję. Wraca po kontuzji Michał Fidziukiewicz. Trochę więc tych piłkarzy jest, ale jak będzie potrzeba to pomyślimy o wzmocnieniach, nie w tym jednak momencie. Na razie też nikt oprócz Jakuba Wilka nie odchodzi, prawdopodobnie Patryk Mularczyk zostanie wypożyczony do Skry Częstochowa. Mamy 26 zawodników i na razie ta kadra poddawana jest testom i treningom.

Zimą ktoś z Łazienkowskiej może trafić do Sosnowca?

Tak, jest taka opcja. Ale te decyzje będą podejmowane, gdy zespół wróci z pierwszego zgrupowania. Jesteśmy tak umówieni z władzami Legii i trenerem Jackiem Magierą.

A propos trenera Magiery. Wasze drogi trenerskie wyglądają dość podobnie. Marzy trener, by pójść jego śladami?

Oczywiście, że jest takie marzenie, natomiast skupiam się na tym gdzie jestem teraz i na swojej robocie w Sosnowcu. A jeżeli dobrze się wykonuje swoja pracę, to z czasem pewne rzeczy same się rozwiązują. W tej chwili mam kontrakt podpisany z Zagłębiem i będę chciał jak najlepiej swoją pracę zrobić w Sosnowcu. Nie zastanawiam się co może być w przyszłości. Skupiam się na tym, by Zagłębie jak najlepiej grało i było jak najlepiej przygotowane do rundy.

Czyli wypada życzyć ekstraklasy z Sosnowcem?

Tak, przede wszystkim. Tym bardziej, że jak patrzyłem na tą swoją karierę to pracowałem w polskiej piłce na wszystkich szczeblach. Od najmłodszego rocznika, tam gdzie był Jakub Arak od rocznika 95, gdzie oni byli w pierwszej klasie, wszystkie etapy przeszedłem. Później pracowałem w trzeciej lidze, Młodej Ekstraklasie, drugiej lidze, pierwszej, brakuje tylko elity. Jakieś doświadczenie na każdym poziomie już jest.

Na początku swej kariery trenerskiej wypatrzył pan też między innymi… Roberta Lewandowskiego.

Pracując w Delcie Warszawa z Jackiem Mazurkiem prowadziliśmy młodych chłopaków w 4 lidze. Miałem znajomego w Varsovii, wiedziałem, że gra tam taki… bobek, który strzela dużo bramek. To był Robert Lewandowski. Zacząłem forsować temat jego przejścia do Delty. Widziałem bowiem go w kilku meczach, grał bardzo dojrzale, strzelał dużo bramek. Imponował na boisku. Później my trenerzy przeszliśmy do Legii, Robert również. Ale jak się to skończyło, wszyscy wiedzą…

Rozmawiał Tadeusz Danisz

Zobacz również

© PZPN 2014. Wszelkie prawa zastrzeżone. NOWY REGULAMIN ŁNP od 25.03.2019 REGULAMIN PROFILU UŻYTKOWNIKA PZPN Polityka prywatności