Aktualności
Władysław Żmuda: Doświadczenia na arenie międzynarodowej dały mi wiele
W cyklu „Moje najważniejsze 90 minut” swoje wspomnienia przedstawił Władysław Żmuda. Urodzony w Lublinie zawodnik barw drużyny narodowej bronił aż 91 razy i mogłoby się wydawać, że trudno będzie wskazać to jedno, najważniejsze 90 minut. Żmuda nie miał z tym jednak żadnego problemu.
– Od najmłodszych lat grałem w różnych kategoriach reprezentacji młodzieżowych. Z drużyną narodową U-18 wywalczyłem nawet trzecie miejsce na mistrzostwach Europy 1972. Dużo doświadczenia i pewności dało mi także to, że w wieku 18 lat zacząłem występować w Gwardii Warszawa, jak również spotkania w kadrze U-23. W najpiękniejszych snach nie spodziewałem się jednak tego, że 15 czerwca 1974 roku wyjdę w podstawowym składzie pierwszej reprezentacji Polski w inaugurującym mistrzostwa świata meczu z Argentyną. Jechałem na mundial w wieku 20 lat jako debiutant, byłem niemal pewny, że usiądę na ławce rezerwowych.
– Trener Kazimierz Górski dał mi jednak wielką szansę. Nie bał się postawić na młokosa. I to na odpowiedzialnej pozycji, bo na środku obrony, w dodatku na poważnym meczu na mistrzostwach. Nie będę ukrywał, że stres przed spotkaniem był, ale nie, że bardzo wielki, bowiem młodzieńcze doświadczenia piłkarskie na arenie międzynarodowej dały mi naprawdę wiele – uważa Władysław Żmuda, którego przypadek jest często podawany za przykład tego, że warto stawiać na debiutantów.
– W życiu, jak w sporcie, trzeba być odważnym i nie raz postawić na młodego. Dobry trener ma wyczucie i Kazimierz Górski je miał. Zresztą nie tylko co do mojej osoby, ponieważ w pierwszej reprezentacji czołowe role odgrywało wówczas kilku moich kolegów z kadr juniorskich – przypomina urodzony w Lublinie zawodnik.
– Mecz z Argentyną pamiętam jak dziś. Rozegraliśmy świetne spotkanie i wygraliśmy 3:2. Uważam, że to mój najważniejszy mecz w reprezentacji, bo gdybyśmy przegrali lub nawet wygrali, ale ja spisałbym się słabo, moja kariera mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej – zaznacza Żmuda, który otrzymał nagrodę najlepszego młodego zawodnika turnieju i wywalczył z biało-czerwonymi 3. miejsce. Wygrał z kadrą również wicemistrzostwo olimpijskie 1976, a także kolejne trzecie miejsce na mundialu 1982.
Do Żmudy należy również rekord występów wśród polskich piłkarzy na mistrzostwach świata. Rozegrał aż 21 meczów w czterech kolejnych finałach mundiali! – Na pewno mam z tego powodu małą satysfakcję. Najbardziej cieszę się jednak z tego, że na poważnych imprezach osiągnęliśmy poważne sukcesy – uśmiecha się wychowanek Motoru Lublin, który w biało-czerwonych barwach rozegrał aż 91. spotkań.
– Czasem człowiek zastanawia się, czy gdyby nie problemy zdrowotne, miałem przecież poważne operacja kolan i pachwin, tych meczów nie byłoby jeszcze więcej? Moje przejście z Gwardii do Śląska Wrocław również wszystko trochę skomplikowało. Nie grałem wiele miesięcy. Gdyby nie to… Doceniam jednak to, co osiągnąłem. Satysfakcja jest naprawdę duża – kończy.
Wysłuchał Paweł Drażba